58 Feminizm, postmodernizm, psychoanaliza
nak różnica «rodzaju» (w większym stopniu niż «płci») wyłoniła I się jako bardzo istotna i właściwie dominująca cecha, która ra-1 czcj oddzieliła «kobicty» i «mężczyzn», niż uczyniła ich częścią I jednej, komplementarnej, ludzkiej całości”*0.
W feminizmie ostatnich lat można zatem zaobserwować pcw- I ne przesunięcie części rozważań z analizy stosunków dominacji I właśnie na różnice rodzajowc.Zamiast poszukiwań ponadkultu- I rowycłjprzyczyn seksizmu i źródeł patriarchatu kładzie się teraz I nacisk nalćonkretnc i bardziej ograniczone cele*1. Eksploracja I terenów stłumionych, niewyartykułowanych, pozbawionych głosu I w patriarchalnej kulturze, pdkrywanic „kultury kobiecej” spra- I wia, że „z jednej strony «rodzaj» staje się niemal uniwersał ną ce- I cha wszystkich ludzkich społeczeństw. Z drugiej zaś ^rzeczywista I zawartość definicji rodzapijLizewnętrznia zadziwiająco szeroką I kulturową różnorodność i nie zawsze możemy powiedzieć, że «różnica» tłumaczy się jako nierówność”62. v * * C;f <X-|
Mając na względzie współczesne, „postmodernistyczne” przemiany w feministycznej teorii, nic można nic wspomnieć o krytykach schematu płeć/rodzaj i próbach podważenia jego przydatności. Judith Bodies that Matter zadała pytanie o związek łączący ciało w jego materialności oraz płeć i rodzaj. Jej zdaniem, „naturalna” płeć (w opozycji do „kulturowego” rodzaju^jest podobnie iluzoryczna jak „naturalne” ciało. Kategoria sex jest równie normatywna jak kategoria gender, pisze Butler. Płeć „nic jest statyczną kondycją ciała łub prostym faktem, lecz procesem, za pomocą któ-regoycgulatywne normyjmatcrtalizują płeć [...]”63. W tym ujęciu ( pleć rjk^stanowi już danej biologicznej, na której w sposób niejako sztuczny nadbudowuje się rodzaj (jak „kultura” nad „naturą”), lecz kulturową normę,(nadającą materii ciała odpowiedni ksztam Tak więc podział sexlgemter, uznawany za podstawę feministycznej kry-syki, również okazał się problematyczny, a leżące u jego podstaw (pytanie o to, czy kobietą „rodzimy się”, czy „stajemy” - zdemisty-tikowanc w swojcjjnąiwności. Dianę El ani w Femiiiism and De-conslruction pisze, że jeśli feministki uznają pleć za esencję daną przez Naturę/biologię/Boga, to w sposób logiczny powinny r&zu-mteć rodzaj jako sztucznie nałożoną „męską” konstrukcję. Jeśli
Irozegnanie oświeceniowej metanarracjt? 59
twierdzą natomiast, źe woman ts madę not bom, to kategoria płci stanowi rodzaj mistyfikacji i przysłania to, że kobieta jest dziełem kultury. W pierwszym wypadkujunk* wyjścia* stanowi esencjaU-styczna teza o^prawdziwej naturze" kobiety, a zadanie feminizmu polega na wydobyciu jej spod rodzaju narzuconego przez „męska” • kulturę. W drugim wypadku konstatacja nieważności płci jako „wyniku chromosomalnego układu, który sam w sobie nie ma więcej znaczenia niż kolor oczu" prowadzić może do paradoksalnych wniosków. W Feminism and Deconstruction czytamy: „Możliwe konsekwencje wynikające z realizacji tego punktu widzenia w społeczeństwie przyszłości byłyby takie, że rodziców przeprowadzających badania prenatalne interesowałby kolor oczu płodu, a do jego płci nie przywiązywaliby więcej uwagi niż dziś na przykład do prawdopodobnego wzrostu"44.
Podsumowując, różnica seksualna (odmienność płci/rodzaju)
■ jako kategoria powtarzająca się w różnych feministycznych tek-- ! ^ stach rodzi następujące problemy, wyszczególnione przez Jane
Flax wthinking hragments65:
a) Czy „rodzaj” jest nadal przydatny jako kategoria interpretacyjna? W jaki sposób ująć jego relację do biologicznie zdeterminowanej różnicy „wyposażenia” (płci męskiej lub żeńskiej)?
£d) Jaki jest związek między rodzajem/płcią, seksualnością a indywidualną tożsamością warunkowaną również przez inne czynniki (wiek, klasę, przynależność etniczną)?;,
c) „W jaki sposób konstytuuje się jednostkowa i społeczna historia (lub wielość historii) rodzajów?”64
d) Jaka jest relacja między erotyczną orientacją a rodzajem/płcią?
c) „Czy są tylko dwa rodzaje, a różnica między nimi musi przybierać formę opozycji”47?
f) Czy rozróżnienie płeć (biologiczna podstawa)/rodzaj (kulturowa „nadbudowa”) nie prowadzi w istocie do kostnienia starych schematów binarnego myślenia, w których „kobieta" zawsze była stroną mniej uprzywilejowaną?
g) Czy aksjologiczna neutralność kategorii płci nic jest jednym z przesądów legitymizujących patriarchalną opresję/represję ko-biet/tego, co kobiece?