charakterze. Jak się później jednak okazało, prezydent Jaruzelski - wbrew przewidywaniom - korzystał ze swej władzy w małym stopniu, jego działania miały charakter bardziej symboliczny niż władczy, zgodnie z tradycją ustroją parlamentarno-gabinetowego. Praktyka taka jednak nie miała szansy się utrwalić. Kiedy po kolejnych przemianach nastąpiła przyspieszona zmiana personalna na tym stanowisku, postanowiono zmienić również sposób obsadzania najwyższego urzędu. Argumenty były różne. Jednym z nich była rzekoma konieczność dostosowania legitymacji głowy państwa do już posiadanej przez nią stosunkowo silnej władzy. Innym powodem był fakt, iż 65% posłów nie pochodziło z wyborów demokratycznych, kwestionowano więc mandat Zgromadzenia Narodowego do wybierania pierwszego Prezydenta Trzeciej RP, zwłaszcza że bardzo wpływowy wówczas L. Wałęsa, przygotowujący się od dawna do objęcia prezydentury, miał małe szanse na wybór w "kontraktowym" parlamencie (obawiano się w związku z tym jego niszczycielskich działań przeciw całemu systemowi politycznemu)17. Ponadto istniało silne dążenie, aby odciąć się od autorytarnej przeszłości, wprowadzając jak najwięcej instytucji demokratycznych. Ostatecznie, jak wiadomo, nowy Prezydent został wybrany przez naród.
Za tą zmianą szybko podążyły kolejne przeobrażenia. Ponieważ z powszechnym wyborem wiąże się zwiększenie autorytetu Prezydenta i legitymiza-cji jego władzy18, L. Wałęsa "musiał" uzyskać więcej uprawnień niż miał gen. Jaruzelski, zwłaszcza że dla przyjęcia Małej Konstytucji, przygotowywanej przez nowy, demokratycznie wyłoniony ale politycznie rozdrobniony i słaby Sejm, konieczne było prezydenckie poparcie19. Dopiero gdy decyzje już zapadły, głośniej dały się słyszeć obawy, czy uzyskanie przez Wałęsę mocniejszej legitymacji w połączeniu z jego ambicją nie spowoduje groźnych dla stabilności państwa przesunięć władzy w kierunku rządów "silnej ręki".
Jak się zdaje, w całym tym procesie zadziałał rodzaj "samonapędzającego się mechanizmu". Oto ustrojodawcy, uznawszy iż Prezydent wyposażony w dość szerokie kompetencje powinien sprawować władzę legitymizowaną przez naród, wprowadzili odpowiednie zmiany w prawie, co wywołało z kolei pokusę jeszcze większego wzmocnienia władzy prezydenckiej, gdyż sam tryb wyboru w ogromnym stopniu wpływa na pozycję ustrojową Prezydenta. Co gorsza, wymykający się spod wszelkiej kontroli, ekspansywny, często balansujący na granicy prawa styl prezydentury L. Wałęsy, wzmacniany jego przekonaniem o silnym poparciu społecznym (to również skutek powszechnych wyborów), pogłębił tę tendencję, coraz bardziej oddalając kształt systemu rządów od założeń przyjętych na początku przemian, tzn. od koncepcji ustroju parlamentamo-- gab i neto w e go.
Cofam się do tych faktów, aby unaocznić, jak bardzo przypadkowym, nie do końca przemyślanym i niekontrolowanym procesem było wzmocnienie
17 Zob. E. Skalski: Nadwyżki konstytucyjne, "Gazeta Wyborcza" z 24 V 1995.
18 W. Skrzydło: Przemiany polityczno-ustrojowe w Polsce na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych [w:] Prawo konstytucyjne, red. W. Skrzydło, Lublin 1996, s. 151.
19 M. Marczewski: Silny prezydent - biedna Polska, "Gazeta Wyborcza" z 5 VIII 1994.