184 Rozdziała
ność materii to cecha, którą Butler uwypukliła w koncepcji Arystotelesa. Ale czy powyższe sformułowanie uprawnia nas do twierdzenia, że Butler zezwala na aktualizację potencjalnego oporu, który wyrastałby z pozadyskursywnych źródeł w tym sensie, że nie mogłyby być one określone w języku (bez ich równoczesnego transformowania w coś innego niż są)? Jednak zgodnie z bezpośrednimi stwierdzeniami Butler nie mamy dostępu do nieintelligibilnego (niedyskursywnego) ciała z jego czasem nieinteligibilnymi (niezmaterializowanymi) pragnieniami i uczuciami. Czyli problem oporu — wobec intel-ligibilnych norm - stawianego przez ciała pozostawałby na razie bez odpowiedzi.
UWAGI KOŃCOWE
Butler proponuje pewną transformację dominującego w kulturze sposobu rozumienia podmiotowości i sprawstwa, a służyć ma temu przedstawienie ich genezy, ich powstawania, jako performatywności. Sprawstwa nie wolno, jej zdaniem, rozumieć ani jako efektu samej woli, ani - przeciwnie - jako procesu w pełni zdeterminowanego przez zewnętrzne siły. Jest raczej tak, że sprawstwo poddaje się strategiom władzy, które ze swej strony czynią podmiot sprawstwa możliwym.
Chociaż autorka nie bez krytycyzmu odnosi się do teorii reprezentacji, sama jednak, jak mi się wydaje, porusza się w tym samym horyzoncie. Odrzuca możliwość zrozumienia ucieleśnienia, które nie odwoływałoby się do dyskursywności, i nie dopuszcza istnienia cielesnej refleksji, która poprzedzałaby refleksję kognitywną lub niekoniecznie ujęta była w taką formę, a to sprawia, że jej refleksja dotyczy nadal przede wszystkim języka. Materialne ciało nie jest dla Butler czystą czy bierną powierzchnią, ale nadal jest powierzchnią, czymś, co
Kłopoty z materialnością ciał
wymaga interpretacji czy zapisu przez coś innego niż to, czym jest samo. Tak więc mimo długich wywodów na temat intelli-gibilności materii wygląda na to, że ta intelligibilność jest nadal „nie wystarczającą” intelligibilnością i że ten brak materii może być uzupełniony tylko poprzez język.
Nie można jednak pominąć podejmowanych przez autorkę (wspomnianych już) interesujących, choć nie zawsze przekonujących wysiłków odparcia zarzutu lingwistycznego moni-zmu. Ciało, jako materia, nie jest obiektem do rozmyślania, ale raczej jest procesem materializacji, która jest ustanawiana poprzez przedstawienie [performance]. To przedstawienie nie jest teatralnym aktem, który zakłada wybór; przedstawienia nie mogą być wybierane i zmieniane zależnie od woli sprawcy. Przedstawienie zgodnie z teorią aktu mowy jest dyskursywną praktyką, która ustanawia i wytwarza to, co nazywa; jest wymuszanym powtarzaniem, cytowaniem rodzajowych norm. Sprawcza aktywność podmiotu polega na jego podleganiu normom, które produkują go jako podmiot, jednak podmiot wyłania się jako podmiot równocześnie przez powtarzanie tych norm, jak i ich kontestację. Bycie równocześnie współsprawcą, jak i obszarem działania norm oznacza, że podmiot nie może być deterministycznym wytworem tych norm, ale musi być terenem kolizji, na którym te normy bywają podważane. Podmiot jest materializowany jako płciowy podmiot poprzez te symboliczne normy, podmiotowe sprawstwo jest ustanawiane poprzez repetycję, ale i odmowę. Zjawisko to dokładniej ilustruje Butler w pracy Excitable Speech [Pobudliwa (podniecająca) mowa] z 1997 roku, nawiązując ponownie do aktu mowy Austina i przypominając jego rozgraniczenie pomiędzy illoku-cyjnymi [illocutionary] i perlokucyjnymi [perlocutionary] per-formatywnymi aktami54. Pierwsze natychmiast dokonują aktu, który nazywają, w przypadku drugich efekt jest odroczony w czasie. Butler wskazuje, że Austin rozpatrując illokucyjne akty nie uwzględnił istotnej mocy ceremonii, rytuałów i konwencji,
54 J.L. Austin, How To Do Things With Words, op. cit., s. 109-110.