382 Część III. Śmierć długu i blulu
ZDERZENIE CZŁOWIEKA Z NATURĄ WEDŁUG SADE Ą
Mówiąc ogólnie i banalnie, naturę uważa się za przeciwieństwo albo n władzy społecznej, regulującej, utrzymującej lad i dostarczającej pracy?9 negację człowieka. Jest ona zawsze destruktywna i gwałtowna i może stać* ** złośliwa, przy czym stopień złośliwości zależy od ustosunkowania sic dn ■ * człowieka. ^
Postawę najbardziej radykalną, tę, która najwyraźniej uwydatniła złośliwy natury, bez wątpienia reprezentuje Boski Markiz. Same już jego ekscc* pozwalają lepiej zrozumieć, jakie cechy ogół przypisywał wówczas naturze uważając ją bądź za złośliwą, bądź przychylną.
Sade zarzuca Monteskiuszowi,14 że uznał sprawiedliwość za zasadę wieczną i niezmienną zawsze i wszędzie. „Tymczasem zależy ona tylko od ludzkich losów, usposobień, temperamentów, moralnych praw danego kraju'*, świat człowieka jest co najmniej obcy światu natury, a zdaniem Sade'a są to po prostu dwa wrogie światy. Sprawiedliwość jest jedną z prób, jakie podejmuje człowiek, aby przeciwstawić się naturze. „Uważam, iż rzeczy niesprawiedliwe są niezbędne do utrzymania świata zamąconego przez sprawiedliwy ład rzeczy”. „Wszystkie prawa ustanowione przez nas, bądź aby chronić populację, bądź aby ukarać jej niszczenie, z konieczności są zaprzeczeniem wszystkich jej [natury] praw... ilekroć natomiast stanowczo sprzeciwiamy się tej prokreacji, którą ona się brzydzi [przez bezpłodny erotyzm], albo i współdziałamy w morderstwach, które ją zachwycają i jej służą [erotyzm 1 J meczarm<Lalb.Q nagła śmierć to dwa sposoby umożliwiające światu człowieka ę komunikowanie się ze światem natury 1, zyskujemy pewność, że się jej podobamy, a niektórzy — że postępują wedle jej zamysłów." Natura pragnie „całkowitego unicestwienia wytworzonych przez nią istot, aby mogła wytwarzać następne"./Natura niszczy, aby stwarzać; {stało się to już komunałem. Istnieje wiele sposobow uczestniczenia w tej powszechnej destrukcji. Sade doradza zbrodnię. „Najohydniejszy morderca... jest więc tylko wykonawcą jej praw." Morderstwo jest bezładnym i namiętnym złamaniem nakazów, jest czystym gwałtem: „Wszystko, co jest w naturze gwałtowne, zawsze ma w sobie coś zaciekawiającego i wzniosłego." Dlatego dziecko, jako bliższe stanu natury, spontanicznie okazuje dzikość, której społeczeństwo jeszcze nie ujarzmiło: „Czyż samo dziecko nie daje nam przykładu owej dzikości, jaka nas otacza? Ono objawia nam jej obecność w naturze. Widzimy, jak dziecko okrutnie dusi ptaszka i bawi się konwulsjami tego biednego stworzenia.'*
Niszczycielska gwałtowność jest jedną z cech natury i zapewnia jej ciągłość. Idei markiza de Sade o gwałtowności natury nie przyjęto co prawda jednogłośnie, ale mniej więcej wszyscy w mniejszym lub większym stopniu akceptowali wówczas ideę ciągłości, która w teorii eliminowała śmierć. Śmierć, pojęcie wytworzone przez człowieka, nie istnieje w naturze. Śmierć
„wymysłem”. Sade mówi, ź« „śmierci nic ma”, „Istnieje tylko // %pt*M> obrazowy, jako przenośnia, i mc ma żadnych cech realności.” Materia pozbawiona tej drugiej wzniosłej części, która przekazuje jej ruch* nie ulega przez to zniszczeniu, zmienia tylko formę, psuje %k. kuch nigdy całkowicie w zwłokach nic ustaje, ą U^ięki procesowi rozkładu. Sade nigdy próbował cofać się od rozkładu do ludzkości i me udawał Prometeusza; nic interesuje się dostatecznie człowiekiem i wyżej stawia, jak świadczy jego testament, transformację w wyższe formy życia: * Śmierć dostarcza ziemi soków, użyźnia ją i służy do regeneracji innych królestw (zwierzęcego i roślinnego).”
W wieku XVIII wielu nic zechce posunąć się dalej i wraz z Sade'em uznać „szczególnych związków, jakie zachodzą pomiędzy emocjami psychicznymi a wybrykami moralnymi”. Przeciwnie, ludzie ci rozwiną uspokajające w ich przekonaniu perspektywy ciągłości natury i nic kończącego się dzieła destrukcji i rekreacji. Dojdą do wniosku, że człowiek może opanować tę destrukcyjną siłę i uczynić ją zbawienną, studiując jej prawa i przystosowując się do nich. Jest to „natura” filantropów, przeciwstawiająca się naturze zwolenników Sade a. Obie mają jednak wspólne podłoże i łatwo przejść od jednej do drugiej.
Kierunek wskazywany przez Sade’a miał na pewno więcej zwolenników, mz się nam przez długi czas wydawało, ale przybierał wtedy formy bardziej umiarkowane, mniej wyzywające; odnajdujemy go w nowych odmianach satanizmu, bo nowy szatan to człowiek, który poślubił naturę: tak powstała monstrualna istota, Frankenstein. Nowoczesną pokusą jest raczej nadczłowśek, spadkobierca szatana/Dla silnych ludzi, którzy zrozumieli system natury według Sade'a, nie istnieje już „prawny porządek ; wszystko im wolno: „Jeżeli więc miłość samego siebie jest sprężyną naszych postępków, zaspokojenie naszych pragnień powinno być zatem naturalnym ich celem” 'Potocki,. Wiedzą, że cnoty filantropów są tylko hipokryzją: „miłosierdzie, przywiązanie dzieci do rodziców, gorąca i tkliwa miłość, łaskawość królów są tylko wyrafinowanymi formami samolubstwa” (Potockiej
Spotkanie człowieka z naturą odbywa się tutaj nie na płaszczyźnie cnot, lecz ślepej i niemoralnej wszechmocy.
DWA SŁABE PUNKTY W WALCE Z NATURĄ: MIŁOŚĆ I ŚMIERĆ
Wszechwładna natura rządzi człowiekiem przede wszystkim w dwóch * dziedzinach: seksu i śmierci. Były one w naszych zachodnich kulturach obce sobie aż do końca średniowiecza. Ta niemożność ich pogodzenia nie jest fenomenem chrześcijańskim: aluzje seksualne występują bardzo rzadko w grecko-rzymskiej sztuce sepulkralnej, jeśli pominąć Etrusków. Ale w wieku XVI obie te dziedziny zbliżyły się do siebie i pod koniec XVIII wieku