źle działa, to usterki idą na konto naszego działu. Więc jeżeli widzimy, że dostarczane nam części mają wady, domagamy się od innych działów, żeby tam rozwiązali problem, no i natychmiast dochodzi do konfliktu”.
Xu zauważyła ponadto, że stała się egoistyczna i obojętna. Zmiany te przypisuje głównie panującej w zakładzie bezwzględności i kulturze despotyzmu. Przełożeni z wyższych szczebli zarządzania uczyli nawet, jak obrażać i wyzywać podwładnych: „W latach 90. dzisiejszy zastępca dyrektora generalnego na rocznym zgromadzeniu mówił tak: ‘Nauczcie się najpierw, jak samemu znosić wyzwiska, a potem stańcie się mistrzami w wyzywaniu innych”’. Xu musiała sprostać wymaganiom produkcyjnym, więc czuła się zmuszona ostrzej traktować ludzi znajdujących się na linii. „Z góry jest silna presja na jakość i wyniki. Firma oczekuje, karania ludzi. Przede wszystkim karać. Nie wspierać, nie motywować. Czasem ci z góry tak mnie sponiewierali, że następnego dnia najchętniej wcale nie przyszła-bym do pracy”. Xu obserwowała takie zmiany u siebie i tmdno jej było to zaakceptować.
Zdaniem Xu w ciągu 16 lat firma bardzo się zmieniła. Obserwowała proces zmian w sposobie zarządzania kampusem: „Wcześniej osoby pracujące przy tej samej linii produkcyjnej mogły dzielić ten sam pokój w internacie. Wtedy mieszkaliśmy w pokoju po osiem osób i wszyscy dobrze się rozumieli. W początkach mojej pracy w Foxconn ludzie odnosili się do mnie uprzejmie i przyjaźnie. Internat lśnił czystością”. Ludzie przyjaźnili się ze sobą, bo razem rozpoczynali i kończyli pracę, wspólnie jedli posiłki i wspólnie chodzili spać. Te czasy pozostawiły miłe wspomnienia.
W pierwszych latach po 2000 r. kierownictwo fabryki uświadomiło sobie, że pracownicy linii produkcyjnych będą mogli się jednoczyć i mieszkanie w tym samym pokoju może prowadzić do zamieszek. Postanowiono więc rozdzielać osoby pracujące razem w zakładzie i przydzielać im inne pokoje. „W 2003 r. można to było wyraźnie zaobserwować na przykładzie jednego działu. Uczniowie z Changde, z prowincji Hunan, zostali przydzieleni do tej samej linii produkcyjnej. To były koleżanki i koledzy z tej samej klasy, więc zachowywali się solidarnie. Pewnego dnia kierownik linii wydał jednemu z nich polecenie. Niezadowolony uczeń zaprotestował. Koledzy stanęli po jego stronie. Po czym zastrajkowała linia produkcyjna i wszyscy uczniowie opuścili miejsca pracy. Firma nie wypłaciła im wynagrodzenia. Takie wydarzenia miały dalekosiężne skutki. Menedżerowie z samej góry zaczęli rozmyślnie rozdzielać grupy uczniów i osoby pochodzące z tego samego regionu kraju, żeby zapobiec zamieszkom”. Tym samym zniszczono dotychczasowe więzi społeczne, a w miejscu pracy i w kampusie powstała większa fluktuacja. Pracownicy stali się niezdolni do nawiązywania silnych i trwałych więzi z innymi, zaczęli być wobec siebie obojętni.
Zdaniem Xu zmiany są widoczne nie tylko jeśli chodzi o organizację życia w internatach i w miejscu pracy, również poprzednie pokolenie pracowników bardzo się różni od dzisiejszego. „Nasze pokolenie pracę szanowało. Byliśmy odporni i pracowici. Dzisiaj młodzi ludzie popracują kilka miesięcy i uciekają, bo nie wytrzymują. Roczniki z lat 80. i 90. wychodzą w środku zebrania na przerwę i na papierosa. W czasie pracy rozmawiają, żeby rozproszyć nudę i oburzają się na uwagę zwróconą przez kierownika. Wiele młodych kobiet nie wytrzymuje ciężkiej pracy. Chcą mieszkać w eleganckich apartamentach. Jedna z pracownic wypowiedziała umowę z takim uzasadnieniem: „‘Życie tutaj nie jest wystarczająco ekscytujące’. Zaczęła więc pracować w barze. Tu wiele osób myśli podobnie. Niektórzy w fabryce nie dają sobie rady, a wtedy dzwonią do rodziców. Rodzice natychmiast przyjeżdżają i zabierają dzieci do domu, żeby już tutaj nie pracowały”.
Jeszcze inna różnica między pokoleniami: Xu nadal przywiązywała dużą wagę do poczucia wzajemnej przynależności jak również organizacji podczas pracy i poza nią. W 2004 r. wstąpiła do związku zawodowego: „Przewodniczący związku zawodowego był menedżerem z działu kadr. Związek z reguły żądał więcej środków finansowych albo lepszego zaopatrzenia. Na przykład w czasie panowania ptasiej grypy rozdawał maski. Ponadto organizował wycieczki zakładowe. Nie było jednak do dyspozycji wystarczającego budżetu, dlatego w wycieczkach brały udział tylko osoby na stanowiskach powyżej kierownika linii”. Występowały też sprawy, co do których Xu wyrażała swoje niezadowolenie: „Związek zawodowy powinien być miejscem, gdzie można złożyć skargę. Na przykład, jeżeli chcę dziś wziąć urlop, a szef źle mnie potraktuje, to mogłabym iść do związku i tam przedstawić swoją sprawę. Jeżeli upomnisz się w związku zawodowym Foxconna, to on jednak bezpośrednio niczego nie załatwi. Problem polega na tym, że związek musi najpierw sam zwrócić się do twojego szefa. Dlatego wielu pracowników w ogóle nie należy do związku. Mieści się on niedaleko przy naszej ulicy, ale tam chyba nigdy nikogo nie ma”.
Xu pracowała w Foxconnie niemal nieprzerwanie 16 lat, od 1994 do 2010 r. Wyjątek stanowił rok, w którym urodziła drugie dziecko. Co miesiąc