Zwłaszcza - dodała po chwili namysłu - jeśli jest fioletowy.
- Och! - Tylko tyle mogłam na to odpowiedzieć, zaś Floss skinęła raz głową, po królewsku.
- Te rowery są w szopie, prawda? - upewnił się El Jeffery. A ja ujrzałam, jak Floss sztywnieje.
Ten ruch był tak delikatny, że aż zaczęłam się zastanawiać, czy mi się tylko zdawało, ale Floss dała do zrozumienia, że nie.
- Nie planowałam powrotu do domu - oświadczyła czystym głosem.
Wiem, że nie tylko ja zauważyłam, jak El Jeffery się krzywi, a według mojego skromnego doświadczenia trudno powiedzieć, kiedy gryf się krzywi.
- Oczywiście nie musisz - odezwał się El Jeffery. -Ale Fred mówił wczoraj o tobie.
Floss nie skomentowała, więc El Jeffery dodał:
- Będzie wiedział, że tu jesteś. Tak samo jak ja się dowiedziałem. Poczuje to. I mówił, jak bardzo za tobą tęskni.
Floss wzruszyła ramionami i pokręciła głową, a Łucja westchnęła cicho.
- Freddy?
Floss spojrzała na Łucję.
- Skoro jestem z Łucją, to na pewno się o tym dowie - stwierdziła poważnym tonem, a Łucja się zarumieniła.
- On się martwi. I jest inni niż pozostali - odezwał się cicho El Jeffery.
Zdawało się, że mówi wyłącznie o Fredzie i zupełnie ignoruje kwestię Łucji i Freda. A szkoda, bo Łucja i ten nieznany mi Fred nagle wydali się szalenie interesującym tematem.
A potem, jakby mówił o czymś, o czym nie należało wspominać przy obcych, a także jakby było w złym tonie, dodał:
- Feron też mógł to poczuć.
- Hm - skomentowała Floss, a w przypadku Floss był to raczej brak komentarza.
- Feron? - zapytał Nicholas.
Floss spojrzała na niego groźnie, a on przekrzywił głowę na bok i spojrzał szeroko otwartymi oczami.
- Jestem ciekaw, bo tak jakby warknęłaś.
- Starszy brat - odparł El Jeffery. - Nie wspominała
0 nim?
- Właściwie w ogóle niewiele mówiła o rodzinie -stwierdził Nicholas.
- Może dlatego, że to nie wasza sprawa? - westchnęła Floss.
Nicholas uniósł rękę.
- Pewnie masz rację. - A potem uśmiechnął się szeroko. - Ale trudno się nie zainteresować. W każdym razie pokój.
- Podwójny - dodał El Jeffery i uniósł obie łapy. Floss pokręciła głową, a kiedy odpowiedziała El Jef-
fery’owi, pominęła kwestię Ferona, tak samo jak Freda
1 Łucji.
- Zanim zaczniemy się martwić o rowery i moją rodzinę, zjedzmy coś. Planowanie idzie mi znacznie lepiej, gdy mam coś w żołądku, a chociaż przed każdym przedstawieniem jestem głodna jak wilk, to nie mogę jeść.
- Głodna przed, głodna po - mruknął Tonio.
- I w trakcie - dodał El Jeffery.
Tonio odwrócił się do niego, uniósł rękę i przybili sobie piątkę. Dłoń Tonią wyglądała jak ciasteczko na tle
115