Jeśli wybór ten nie był zdeterminowany do końca, to przynajmniej był w wyraźnym stopniu ograniczony. Dzięki temu omawiana nazwa wydaje się trafiła i naturalna. W analizowanym przez nas wypadku mógł być on dokonywany spośród nazw obiektów szybko poruszających się, o określonym kształcie, obiektów, którym powszechnie przypisuje się te cechy. (Nie będziemy tu przesądzać, czy cechy te stanowią element składowy samych znaczeń, czy też należy je widzieć w płaszczyźnie pragmatycznej jako pewne powszechne skojarzenia towarzyszące obu przedmiotom).
„Metafory językowe” przeciwstawiają się więc rzeczywistym metaforom odmiennym typem związku z pierwotnym znaczeniem słowa: o ile w tych ostatnich ów związek zachodzi w sposób aktualny, o tyle w tamtych ma on wyłącznie charakter genetyczny. Na ten aspekt zróżnicowania obu omawianych zjawisk wskazała J. T. Czerkasowa, która „metaforom językowym” poświęciła osobne studium15. Czerkasowa zwróciła uwagę na fakt, że właściwe metafory ewokują pewien obraz, mają - jak to określiła — właściwą sobie formę wewnętrzną (my powiedzielibyśmy: obecne są w nich dwa tematy metafory, w tym także temat pomocniczy). Natomiast w wyrażeniach, które metaforami są tylko z pozoru, owa „forma wewnętrzna”, a więc wspólobec-ność drugiego tematu, jest nierelewantna znaczeniowo, pozostaje w sferze etymologu. W związku z tym wprowadza Czerkasowa rozróżnienie „asocjacji semantycznej”, znajdującej wyraz w znaczeniu słowa użytego metaforycznie poprzez odwzorowanie stosunku znaczenia podstawowego i pochodnego, oraz „asocjacji psychologicznej”, która zachodzi w momencie przeniesienia nazwy i przeniesienie to umożliwia ze względu na dostrzeżone podobieństwo rzeczy bądź sytuacji już nazwanej i nowo nazywanej.
Omawiana grupa wyrażeń terminologicznych powstaje więc na zasadzie przeniesienia nazwy bez jej pełnego znaczenia. Takie przeniesienie różni się w oczywisty sposób od metafory, która dokonywana jest ze względu na znaczenie słowa i w oparciu o to znaczenie. Rozumienie sensu nazw powstałych w wyniku owego przeniesienia nazwotwórczego nie zależy też - jak zauważa Czerkasowa—od kontekstu, co miałoby miejsce w wypadku rzeczywistej me-
” Zob. jej pracę Opyl lingwisticzeskoj interpretacii trapów (mictaforci), „Woprosy Jazykoznanija” 1968, z. 2. (Przekład polski S. Amsterdamskiego: Próba lingwistycznej interpretacji tropów (Metafora), Pamiętnik Literacki" 1971, z. 3).
tafory, kiedy to motywacja zmienia się od użycia do użycia i zależna jest (co staraliśmy się wykazać na analizowanych wyżej przykładach) od przedmiotu odniesienia i możliwości interpretacyjnych uczestników komunikacji.
„Metafory językowe”, reprezentowane przez analizowaną tu grupę nazw, stanowią jedno ze znaczeń wyrażenia polisemicznego. Czy i w jakim sensie mówić można o podobnej polisemii w wypadku metafor właściwych? Pytanie to zadajemy ze względu na to, że przez niektórych badaczy są one ujmowane jako przejaw momentalnej polisemii. W tym duchu przedstawił) koncepcję metafory znaną z dawniejszych retoryk T. Todorov (co podjęli i nieco zmodyfikowali autorzy opracowania Rhetoriąue generale)'*. Stosunek znaczeniowy metafory do równokształtnego wyrażenia kodowego wyrażałby się w sposób następujący, signifiant znaku A, któremu odpowiada właściwe mu signifie, zaczyna w sposób przenośny znaczyć to, co jest wyrażane kodowo przez signifiant znaku B, a więc uzyskuje nową funkcję semantyczną i staje się wyrazem wieloznacznym.
Liczne obserwacje badaczy z ostatnich lat i nasze próby analityczne podważają adekwatność takiego ujęcia metafory. Do owego wniosku prowadzą m.in. wywody twórców teorii interakcyjnej, którzy wskazywali na fakt, iż znaczenie metafory nie może być traktowane jako ograniczające się do znaczenia jej (Richardsowskiego) tenoru lub (Blackowskiego) tematu głównego15. Upatrywanie w metaforze wypadku polisemii możliwe
14 Poglądy Todorowa i autorów Rhetoriąue generale omawiam w rozdziale Metafora a dewiacja swojej książki Metafora.
" Określając stosunek zachodzący pomiędzy danym wyrażeniem i jego przenośnym określeniem opierać się tu będziemy na definicji wieloznaczności sformułowanej przez 3. Apresja-na (por. jego książkę Leksiczeskaja siemandka. Sinonimiczeskije sriedstwa jazyka, Moskwa 1974. Przekład polski Z. Kozłowskiej i A. Markowskiego: Semantyka leksykalna. Synonimie:-ne środki języka. Wrocław 1980 - rozdz. 7ypy niejednoznaczności w języku i mowie, s. 226, i nasi.). Według Apresjana wieloznaczność leksykalna zachodzi wtedy, gdy szereg znaczeń danego wyrazu wykazuje wspólną część większą od semantycznej jednostki elementarnej t.jiie-trywialną"). O takiej wieloznaczności mówi się tylko w odniesieniu do znaczeń kodowych należących do języka. Za wypadek wieloznaczności uznać można „metafory językowe", których „tnctaforyzucję osiąga się - jak powiada Apresjan - dzięki wykreśleniu jednego ze składników znaczenia wyjściowego lub dzięki zamianie jednego składnika na drugi, przy zachowaniu dostatecznie dużej części w zapisie znaczenia wyjściowego i pochodnego" (s. 229). Przykładem takiej wieloznaczności są u Apresjana m. in. następujgg||^MlM|gM^iP - elastyczna po-
343