90 Harold Pinter
PETER Mówią. MEG O czym? PETER
To zależy, o czym jest sztuka.
MEG Ach tak.
PETER
A ty lubisz piosenki, co?
MEG
Lubię słuchać fortepianu. Lubiłam się przypatrywać, kiedy Stanley grał. Oczywiście nie śpiewał, (patrząc w stronę drzwi po prawej)
Pójdę obudzić tego pętaka.
PETER
Nie zaniosłaś mu jeszcze herbaty?
MEG
Zawsze mu zanoszę herbatę i to z samego rana.
PETER Wypił herbatę?
MEG
Zmusiłam go. Stałam nad nim, aż ją wypił. Namawiałam go, żeby wstał, ale nic z tego -— uparty małpiszon. Zaraz go zawołam, (podchodzi do drzwi po prawej) Stan! Stan! (nasłuchuje) Stan! Jeśli zaraz nie zejdziesz, to przyjdę po ciebie! Idę na górę! Liczę do trzech! Raz! Dwa! Trzy! Idę po ciebie!
Meg wychodzi, idzie po schodach. Po chwili słychać krzyki Stanleya i głośny śmiech Meg. Peter odstawia talerz na parapet okienka.
Krzyki. Śmiech. Peter siedzi przy stole. Milczenie. Wraca Meg.
No, schodzi, (sapie i poprawia fryzurę) Powiedziałam mu, że jeśli się nie pośpieszy, to nie dostanie śniadania.
PETER
To go przekonało, co?
MEG
Przygotuję mu płatki owsiane.
Meg wychodzi do kuchni. Peter czyta gazetę. Z prawej wchodzi Stanley. Nosi okulary, jest nieogolony, ma na sobie zwykłe spodnie i górę od piżamy. Siada przy stole.
Urodziny Stanleya___91
PETER
Się masz, Stanley.
STANLEY Się masz.
Milczenie. Meg przynosi Stanleyowi płatki owsiane.
MEG
No, więc zeszedł nareszcie, co? Nareszcie przyszedł na śniadanie. Ale nie zasłużył na śniadanie, co, Peter? (Stanley przypatruje się płatkom owsianym) Dobrze spałeś?
STANLEY Wcale nie spałem.
MEG
Wcale nie spałeś? Słyszysz, Peter? Pewnie jesteś zbyt zmęczony i nie możesz jeść, tak? No, synku, bądź grzeczny i zjedz płatki owsiane. Jazda.
STANLEY (zaczynając jeść)
Jaka pogoda dzisiaj?
PETER Bardzo ładnie.
STANLEY
Ciepło?
PETER Jest wietrzyk.
STANLEY
Chłodny?
PETER
Nie, nie powiedziałbym, że chłodny.
MEG
Dobre te płatki owsiane?
STANLEY
Okropne.
MEG
Te płatki owsiane? Te cudowne płatki? Kłamczuch z ciebie, mały kłamczuch. Są bardzo odżywcze. Pisze, że odżywcze. Zwłaszcza dla osób, które późno wstają.
STANLEY Zalatują stęchlizną.
MEG
Nic podobnego. Peter też jadł, prawda, Peter?