470 PROBLEMY SPOŁECZNE
Stereotypy są uproszczonymi i uogólnionymi sądami o innych grupach i jej przedstawicielach. Uproszczonymi, gdyż oparte są często na jednej charakterystyce. Uogólnionymi, ponieważ wystarczy znajomość nielicznych (lub jednego) przedstawicieli danej grupy, by ich cechy przypisać wszystkim innym jej członkom.
Stereotypy są poza tym sztywne; nie ulegają dynamicznym zmianom, ponieważ są wygodne w ocenianiu ludzi. Oszczędzają po prostu czas i wysiłek potrzebny na ewentualne zgromadzenie informacji o danej grupie i przygotowanie się do interakcji z nią. Te umysłowe skróty, czyli uproszczone i uogólnione sądy, stanowią jakby ściągawki potrzebne do efektywnego - co nie znaczy trafnego - funkcjonowania w świecie społecznym.
Stereotypy przekazywane są w procesie wychowania w rodzinie, szkole, przez rówieśników i środki masowego przekazu. Niektóre są pozytywne, na przykład stereotyp Anglików jako nobliwych czy Francuzów jako lubiących przyjemności. Jednak gdy tylko stereotyp zaczyna być zabarwiony ujemnie - rodzi się uprzedzenie. Zatem uprzedzenie można by inaczej określić jako stereotyp zabarwiony negatywnością.
Etymologia pojęcia „przesąd” odzwierciedla wyraziście naturę tego zjawiska: „przed-sąd", czyli osąd z góry, ostał się jako przesąd. Podobnie jest zresztą w języku angielskim: „prejudice” pochodzi od „pre-judgement”, co także oznacza osąd z góry, czyli dokonany bez posiadania dokładnej informacji o danej osobie lub grupie. Pojęcia te towarzyszyły historii ludzkości od dawna i ciągnęły się za narodami przez wieki. Ale nowe uprzedzenia mogą powstać w przeciągu piętnastu minut, czego dowody przedstawiam dalej.
Kącik faktów Kto zarabia na rasizmie? i komentarzy
Na początku lat dziewięćdziesiątych znana amerykańska spikerka telewizyjna Dianę Sawyer przygotowała interesujący film dokumentalny nagrany przez ukrytą kamerę (Twe colors). Dwaj specjalnie do tego celu wytrenowani młodzi m?z‘ czyźni - czarny i biały Amerykanin - otrzymali zadanie przetestowania, czy i jaką różnicę robi we współczesnych Stanach, dumnych z efektów walki z prz®' sądami i dyskryminacją, posiadanie odmiennego niż biały koloru skóry. W tym celu wchodzili w różne sytuaq'e, zachowując się tak samo. Byli przy tym °h*j ubrani schludnie, lecz nie rzucali się w oczy, i żaden nie miał „warkoczyk* bądź kolczyków.
Najpierw udają się do różnych sklepów, oglądają produkty, biorą je do f$* ki i proszą o pokazanie niektórych z nich. Ukryta kamera obserwuje, jak ^ traktowani przez sprzedawców. W sklepie z obuwiem sprzedawca podchodź1 do białego klienta natychmiast, gdy ten tylko się zjawił. Uśmiecha się, rozm* wia z nim serdecznie, nawet żartuje. Gdy parę minut później wchodzi ta^1
ł Ą.
czarny klient, sprzedawca go ignomje. Ukryci reporterzy ustawiają stoper: 3,
UPRZEDZENIA I DYSKRYMINACJA 471
5 minut - nic. W sklepie elektronicznym z kolei sprzedawca podchodzi wprawdzie do czarnego, ale wcale nie dlatego, by mu usłużyć, lecz by mieć go na oku.
Ekipa telewizyjna zabiera następnie swoich „agentów" do dealerów samochodowych. W sklepie z używanymi autami cena, jaką ma zapłacić czarny, jest
0 10% większa za ten sam samochód, podobnie jak większa jest opłata, którą musi on uiścić z góry. Następnie udają się do eleganckiego dealera, gdzie najpierw do auta wystawionego przed sklepem podchodzi biały. Momentalnie pojawia się przy nim murzyński sprzedawca i - znów - żartuje i zaprasza do wypróbowania auta. Gdy ten odchodzi, mówiąc, że jeszcze się rozglądnie, to samo auto ogląda nasz czarny „agent"; puka w blachę, kopie delikatnie w opony, przygląda się sylwetce pojazdu. Na nic; temu ani murzyński, ani biały sprzedawca nie wyszedł usłużyć, choć każdy z nich rzucił przez szybę okiem, odnotowując jego obecność.
Gdy mężczyźni ci próbują (oddzielnie) wynająć apartament w tym samym kompleksie budynków, menedżer opisuje białemu uroki okolicy, czarnego zaś traktuje jak sierżant rekruta na obozie wojskowym, mówiąc: „Jestem twardy
1 nie myśl sobie, że uda ci się uniknąć płacenia. Poza tym pamiętaj, że tu trzeba utrzymywać czystość, ponieważ nie jest to murzyńskie getto". W innym kompleksie bloków, gdy biały zapytuje właściciela, czy jest to dobra okolica, słyszy następującą odpowiedź: „Dotąd była dobra, ale oni już zaczynają się wprowadzać". Oni - jak łatwo się domyśleć - to czarni; czarny „agent" odwiedził ten apartament parę minut wcześniej. Bezpośrednio wobec potencjalnego czarnego klienta właściciel był nawet uprzejmy, ale gdy sytuacja stała się „bezpieczna", w bezpośredniej serdecznej konwersaq'i z białym klientem, uprzedzenia ujawniły się w formie wyraźnej pogardy dla Murzynów.
Na końcu filmu autorzy zrobili jeszcze jeden test. Przy wyjściu ze studia telewizyjnego obaj mężczyźni skinęli na taksówkę. Przejechawszy obok czarnego, taksówkarz zatrzymał się przy białym.
Oglądający ten film studenci z niedowierzaniem obserwują kolejne sceny, wyrażając oznaki zaskoczenia oraz zmieszania. Zaskoczenie to rozwiewają statystyki oraz wyniki badań, które dowodzą, że przedstawiciele mniejszości narodowych płacą w Stanach kilka miliardów dolarów rocznie więcej za te same towary/usługi niż analogiczna liczba białych klientów (Yinger, 1995). Suma ta gromadzi się nie tylko z towarów droższych, takich jak auta czy domy oraz wynajem mieszkań, lecz także z drobniejszych, ale jakże życiowo ważnych, takich jak leki. Forma zarabiania na rasizmie jest w tym wypadku jeszcze bardziej utajona, ponieważ lekarz przepisuje lek mniej kosztowny, o gorszych właściwościach leczniczych. W ten sposób zarabiają agencje ubezpieczeniowe (Schulman, 1999). Wciąż jeszcze świat amerykańskiej równości jest ekonomicznie (i nie tylko) „równiejszy" dla białych.