wość oraz struktury tej osobowości i poziom zmieniają się do końca żyda.
Kłosowska we Wstępie do 'książki G. Meada (1975) wskazuje na pokrewieństwo z myślą Marksa twierdzenia o wtór-ności świadomości w stosunku do działania i podkreśla prekursorski charakter meadowskiej teorii symbolicznego interakcjonizmu. Toteż chociaż ta koncepcja nie jest wykończona i konsekwentna, ma charakter utopijny w swojej wizji solidarności świata ludzkiego, jest na tyle inspirująca, że wielu socjologów współczesnych nawiązuje do prac G. Meada.
Książka Demona (1977) dowodzi, jak idąc w 'kierunku wskazanym przez G. Meada, zgodnie z teorią Wy-gotskiego, można inaczej przedstawić początki socjalizacji, badając uważnie procesy interakcji z dorosłymi, a dalszy jej rozwój nie polega na przełamywaniu egocentryzmu, gdyż im większy stopień uspołecznienia, tym łatwiej również o większą indywidualizację.
Pogłębiając wrastanie w kulturę, zwiększamy też osobowe wymiary samorealizacji. Piaget, jako biolog, prowadząc pionierskie studia nad rozwojem dziecka, nie ustrzegł się od jednostronności analizy rozwoju inteligencji, myślenia i mowy, ponieważ nie wziął pod uwagę uczenia się społecznego, uczenia się dzięki interakcji z dorosłymi. Zasugerował się on modelem umysłu dorosłego, który działa zgodnie z prawami logiki. To zadziwiające, że obserwując wczesny okres dzieciństwa, nie dostrzegł w nim obecności -rodziców, ich miłości i czułości oraz tych form transmisji kultury, o których tyle miał do powiedzenia Cieślikow-ski. Zniekształcił w ten sposób obraz dialektycznego związku osobowości ze śrwiatem, ciągłych sprzężeń zwrotnych, jakie między nimi zachodzą, przeciwstawił jednostkę — społeczeństwu, a prooes uspołeczniania przedstawił jako trudną walkę z egocentryzmem dzie-
cka, które dopiero «w szkołę, dzięki zabawom z regularni w grupach rówieśników oraz rozwojowi myślenia abstrakcyjnego dorasta do tego, ażeby zrozumieć pcftrz tby innych i ich punkt widzenia. Dla ustalenia przebiegu socjalizacji ta kontrowersja ma znaczenie zasadnicze. Trzeba postawić podstawowe pytanie: egocentryzm, monolog, pobudzany przez manipulację rzeczami — czy dialog, ciągła interakcja, internalizacja postaw partnerów i odkrywanie siebie — ciągle poszukiwanie dróg do •wszechświata rozmowy?
Zależnie od tego, który .punkt widzenia się przyjmie, inaczej rozumie się proces socjalizacji, inne też będą poglądy na rolę wychowania, zwłaszcza w okresie przedszkolnym. Współdziałanie dzieci w zabawie i pracy, doskonalenie ich środków 'porozumiewania się, zwiększanie wiedzy o świecie i o współżyciu ludzi jest kontynuacją tego uspołecznienia, które zdobyło dziecko w rodzinie. Jest to, jak sądzę, stanowisko właściwe, które zostało potwierdzone przez praktykę. Autoryta-tywność i środki przymusu, jakie sugeruje przełamywanie egocentryzmu, pedagogika już dawno odrzuciła. Z całości rozważań nad uczłowieczeniem organizmu i uczeniem się kultury wynika, że koncepcje Piageta trzeba zmienić, wybrać interakcyjną teorię socjalizacji, jako bliższą współczesnej socjologii i psychologii. Wrócę do tego zagadnienia, omawiając dalsze badania nad socjalizacją.
Denzin zatytułował swoją książkę Socjalizacja dzieciństwa, a we Wstępie poruszył sprawę warunków życia dzieci w Ameryce. Są to jednak uwagi o charakterze ogólnikowym, trochę ironiczne, słabo owiązane z całością rozważań.
Przedfniot i kierunek socjalizacji wszechstronniej został rozwinięty w zbiorowej pracy Dzieciństwo we współczesnych kulturach pod redakcją Maigaret Mead
•• 83