wnej. Każdy człowiek chce nie tylko wiedzieć jak najwięcej o rzeczywistości, lecz oprócz tego dąży do poznania absolutnego, obejmującego wiedzę o wszystkich zjawiskach świata; jednocześnie chcemy także, aby ta wszechwiedza miała charakter pewny. Ponieważ normalne środki poznawcze (zmysły i rozum) nie zapewniają nam ani pełni, ani pewności wiedzy — od dawna zrodziła się tendencja do szukania poza-racjonalnych sposobów poznania, które gwarantowałyby taką wiedzę, zarówno jeśli chodzi o rzeczy tego świata, jak i o sprawy pozaziemskie (np. poznanie Boga). Alienacja świeckiego intuicjonizmu, jaką jest poznanie mistyczno-kontemplacyjne w religiach, nie tylko w zmistyfikowany sposób zaspokaja ludzką potrzebę poznania, ale w ten sam sposób zaspokaja także ludzką potrzebę szczęścia; dzięki zaś umożliwianiu bezpośredniego kontaktu z bóstwem ma również i walor zbawczy. Należy tu jeszcze dodać, że wysoko zorganizowane instytucje religijne, np. Kościoły, dość podejrzliwie odnoszą się do mistycyzmu niezreglamen-towanego, gdyż często tkwi w nim groźba nieorto-doksji, kontaktu z bóstwem bez pośrednictwa organizacji kościelnej.
Ostatnia grupa zagadnień soteriologii — to problematyka natury zbawców. Oczywiście dotyczy to tylko doktryn heterc^teriologicznych; na gruncie samo-zbawstwa bowiem (jak np., w konfucjanizmie, hina-janistycznym buddyzmie czy dżinizmie) potrzeba zbawcy nie występuje, skora człowiek może się''53m zbawić. Pojęcie „zbawca”66 podlegało analogicznej ewolucji jak idea zbawienia; uogólniało się ono począwszy od pierwotnych koncepcji zbawców od konkretnych poszczególnych nieszczęść — aż do Zbawcy
N Cireckle toter, lacl/ukle sdluolor (suluullo — /.bawienie), nlf mleckle emiter, i lltlland, angielskie tavto(u)r, francuskie souttur.
2H2
od wszelkiego zla. Jest to zrozumiale: grupa ludzka, nie umiejąc wytłumaczyć sobie genezy jakiegoś dobra (np. wprowadzenia ognia, kultury rolnej i podobnych zaprzeczeń poprzedniemu stanowi zła), przypisywała ją istotom nadludzkim (bogom, herosom) typu Kultur-bringer. Szczególną rolę odgrywali tu zbawcy od chorób, wobec których dawna ludzkość była praktycznie bezsilna; nic więc dziwnego, że kult fenickicgo Eszmu-na, egipskiego Imhotepa, babilońsko-asyryjskiego Gi-bila, greckiego Asklepiosa czy hellenistycznego Sera-pisa — był swego czasu tak rozpowszechniony i trwały. „Zbawcami” nazywano również wielkich królów z racji ich wstępowania na tron bądź z racji znaczniejszych zwycięstw czy reform, ustanawiali oni bowiem nową erę, epokę nowego porządku, przeciwstawną dotychczasowej, złej przeszłości•*.
W miarę rozwoju abstrakcyjności myślenia ludzkiego następuje proces uogólniania idei zbawcy; przestają to już być doraźni zbawcy od konkretnego zla czy nieszczęścia, natomiast na pierwszy plan wysuwają się zbawcy „periodyczni”, którzy są sprawcami cyklicznych, pomyślnych wydarzeń, np. cowioaennej regeneracji życia i zieloności po „nocy” i „śmierci” zimowej. Jednak wszystkie te Tammuzy, Attisy, Ado-nisy, Ozyrysy i Sera pisy przełamywały dominację tylko jednej — choć nader ważnej — formy zła: śmierci. Wobec rozwoju idei dualizmu ciała i duszy, materii i ducha — stało się równie konieczne złamanie władzy ciała i materii, wyzwolenie duszy (ducha)
n „Ern" zaczynała ślą dosłownie od czasu wstąpienia na tam danego władcy: szczególnie bowiem na dawnym Bliskim Wschodzie nic było zwyczaju obliczania lal od JakleJS jednej konwencjonalne! daty. sprawia to dzisiejszym badaczom powolne kłopoty ipor. cfeoófcy C. Rlcclottl: Dzieje Izraela. Warszawa MM, a. 55, 5S—69 Itkj Spotród bardziej znanych władców, noszących przydomek Soter, a siaty wymienić AnUocha I (MP-M1 pne.) oraz Ptolemeusza I t vm.