„Ładnie dziś u Was, w górach” - pisał w wierszu już wiosną 1939 roku
/EASLNEWS
„Popatrz - tam łuską srebrzystą nieustannie się woda odrywa” - pisał w wierszu z roku 1950
O spotkaniu Papieża z Lechem Wałęsą patrz - Księga II, Rozdział 2
imago ?nnn
W wyprawie tej, chowanej do ostatniej chwili w tajemnicy, towarzyszyli mu ks. prof. Stanisław Nagy ks. prof. Adam Kubiś, ks. Bronisław Fidelus, kardynał Franciszek Macharski i oczywiście ks. Stanisław Dziwisz. Do schroniska dojechali samochodami. Po krótkim powitaniu Papież rozmawiał z Lechem Wałęsą.
Potem Papież zakłada turystyczne buty i wyruszają do Doliny Jarząbczej. „Ojciec Święty (. . .) zszedł energicznie ze schodów schroniska i popularną drogą, dość stromo opadającą w dół, skierował się ku odbijającej paręset metrów innej ścieżce-dróżce, prowadzącej do Doliny Jarząbczej” - wspomina ks. Nagy
„Tu mogę iść - mówił Papież z uśmiechem - po prawdziwej górskiej drodze z kamieniami. W Castel Gandolfo są także ścieżki, ale wszystkie wytapeto-wane”. Jest zadowolony i odprężony. Po godzinie siadają nad potokiem, jedzą skromny posiłek - kanapki popite herbatą z termosów. W tym miejscu wmurowano później pamiątkową tablicę.
W powrotnej drodze Papież zagląda do szałasu pasterskiego Jędrusia Gali-Zięby, który częstuje gości oscypkami i bundzem (masą serową, z której robi się bryndzę), co wywołuje gwałtowny protest papieskiego medyka.
Dolomity - bywał tu wielokrotnie. Pierwszy raz przylatuje helikopterem do Canale dAgordo, rodzinnej miejscowości Jana Pawła I w pierwszą rocznicę jego śmierci. Witają go tłumy turystów.
„Tak, to rzeczywiście człowiek gór! - zachwyca się reporter włoskiego radia. - Ledwo wysiadł z helikoptera, z przyjemnością wciągnął w piersi rzadkie powietrze, płatki śniegu łapał w locie. To znakomity taternik, zdobył kiedyś najwyższy szczyt w Tatrach, wszedł na... Nowy Targ!”.
W Dolomitach był ponownie w 1987 roku na kilkudniowym odpoczynku w pięknym zakątku Loren-zago. Odprawił tam mszę, podczas której mówił do leśników i ludzi gór o pięknie przyrody: „Owe cuda
natury są dziełem samego Twórcy piękna. Skoro wprawia nas w podziw ich istnienie i działanie, o ile bardziej potężny jest Ten, który je stworzył. Bowiem z wielkości i piękna stworzeń przez analogię poznaje się ich Stwórcę.”
Innym razem, w 1988 roku, spędza w Dolomitach aż dziesięć dni. To właśnie z tych wakacji pochodzi słynne zdjęcie Papieża, który przechodzi rwący strumień górski po chwiejnej kładce: jest skupiony, nie podpiera się laską. Raźno pokonuje strome podejście, ma świetną orientację w terenie, czym wprawia otoczenie w zachwyt. Osoby, towarzyszące 68-letniemu turyście, namawiają go do powrotu. „Dlaczego? - pytał. - Jesteśmy młodzi, nasz przeciętny wiek nie przekracza pięćdziesiątki. Możemy maszerować dalej.”
Kiedy w 1990 roku papieski helikopter krążył nad Mont Blanc, a wylądował jedynie na niższym lodowcu Col Major, Jan Paweł II powiedział, że nie należy zdobywać wierzchołków z użyciem helikopterów. „To nie byłoby sprawiedliwe” - dodał, obserwując wspinających się alpinistów.
Mawia: „Każdy mógłby wygodnie chodzić po ulicach miast i podróżować, czyli korzystać z pojazdu. Ale góry są wyzwaniem, prowokują istotę ludzką do wysiłku, do przezwyciężania samych siebie. Są zachętą, by wznosić się coraz wyżej. Ku Stwórcy.”
Kiedy Papież przyjeżdża do swej letniej rezydencji I w Castel Gandolfo, miejsce to zaczyna tętnić życiem. I
32