34 Cifić 1, rozdział IV
34 Cifić 1, rozdział IV
Wyobrażenia szczególne stają się rychło powszechnymi
Dziecię wprzódy od nas posłyszawszy1 nazwie drzewem pierwsze drzewo, które mu ukażemy, i to nazwisko będzie u niego nazwiskiem szczegółu.
Jednakże gdy mu drugie drzewo ukażemy, nie będzie się pytało o jego nazwisko, nazwie je drzewem, i to nazwisko zrobi już spólnym dwóm szczegółom.
Podobnież zrobi je spólnym trzem, czterem, a na koniec wszystkim roślinom, w których podobieństwo do pierwszych drzew przez się widzianych upatrzy. Nazwisko to stanie się nawet tak powszechnym u niego, że wszystko to, co nazywamy rośliną, nazwie drzewem. Dziecię z przyrodzenia skłonne jest do upowszechniania, bo wygodniej mu jest używać nazwiska już wiadomego, niźli się uczyć nowego; upowszechnia więc nie myśląc o upowszechnianiu i nie postrzegając nawet, że upowszechnia. Tak to wyobrażenie szczególne staje się jednym razem powszechnym, często nawet nazbyt powszechnym, co się wtedy przydarza, kiedy mieszamy te rzeczy, które rozróżnić lepiej byłoby.
Dziecię wkrótce to uczuje. Nie
Wyobrażenia powszechne rozdzie- . ■% • '
Iw |g potem rn różne ga,unki powie wprawdzie: nadto lipo-
w^zechniłem, muszę koniecznie różne drzew gatunki rozeznać; ale nie myśląc o tym i nie postrzegając tego utworzy rzędy podległe, czyli ogólne2, jak nie myśląc i nie postrzegając utworzyło rzęd powszechny. Pójdzie w tym za potrzebą. Przeto też słusznie mówić możemy, że te podziały naturalnie i mimo
V
O
2? '%m0'
]nlt natura ucty postrzegał przedmioty zmysłowe ,'ffj
wiedzy swojej3 porobi. Jakoż zaprowadzone do ogrodu, gdy różne gatunki owoców zbierad i jcćd zacznie, zobaczymy, jak się prędko nauczy nazwisk wiśni, gruszki, jabłoni itd., i że różne gatunki drzew rozcznawad będzie.
Przeto wyobrażenia nasze są z początku szczegółami4, stają się rychło tak powszechnymi, jak tylko być mogą; a potem tyle się tylko na różne rzędy dzielą, iłc czujemy potrzebę ich rozróżnienia. Otóż porządek ich rodzenia się.
Ponieważ potrzeby są nam po-
Wyobraienia nasze tworzą układ .____„ .__, . , , ,,
zgodny x układem naszych potrzeb budką do pOClZldiU na rzędy, (lid
nich też go czynimy. Rzędy przeto, mniej Jub więcej pomnożone, tworzą układ, którego wszystkie części naturalnie się z sobą wiążą, bo i potrzeby nasze jedne z drugimi związek mają; i ten układ, mniej lub więcej rozszerzony, stosowny jest do użycia, jakie z rzeczy mieć chcemy. Potrzeba coraz to nas oświecając powoli tworzy w nas rozeznanie, czyli zdolność dobrego rzeczy rozróżniania i zdrowego o nich sądzenia: rozeznanie to daje nam z czasem postrzec różnicę tam, gdzieśmy jej wprzódy nie widzieli; i jeśli5 rozszerzamy i coraz bardziej doskonalimy ten układ, to dlatego, że nie przestajemy iść tą drogą, którą natura nam ukazała.
Więc ten układ nie jest tworem filozofów; oni go znaleźli postrzegając naturę; i gdyby lepiej postrzegali byli, lepiej by podobno, niż dotąd, nam go wyłożyli. Ale błędnie rozumiejąc, że go sami utworzyli, tak o nim pisali, jak gdyby w rzeczy samej był ich dziełem. Wiele w nim zdań dowolnych, czyli arbitralnych6, wiele przeciwnych
3*
W II i III wyd.: „Dziecię od nas nauczone".
Tłumacz dodał od siebie zbędnie i bałamutnie słowa: „czyli ogólne".
Tak w II i III wyd. W wyd. I: „wiedzy własnej".
Winno być szczegółowymi (indwiduelUs).
* W II i III wyd.: „a jeśli".
1 W II i III wyd. pominięto Mcżyli arbitralnych*6.