nieokreślone, choć jego obecność uwydatniona została kilkakrotnym powtó rżeniem zaimka osobowego, co nie stanowi konieczności wynikającej z wymagań gramatyki, jest więc posunięciem retorycznym (żebyś ty powstał i biegł, ty nie wiesz, ty widzisz tylko, teraz ty musisz). To tak podkreślane „ty” ma przyciągnąć uwagę czytelnika, to pewne, powtórzenia jednak nie ułatwiają jego skonkretyzowania i rozszyfrowania. I tu bowiem zarysowują się co najmniej dwie możliwości. Czytając „Roki” można przyjąć, że ktoś, przywoływany za pomocą drugiej osoby liczby pojedynczej, jest po prostu towarzyszem i partnerem podmiotu; wiersz zbliżałby się wtedy, przynajmniej wc fragmentach, do tradycyjnej formy Du-Lyrik. Ale też można rzecz rozumieć całkiem inaczej i przyjąć, że żadnej drugiej osoby tutaj nie ma, „ty” zaś stanowi jakby mutację „ja”, a więc podmiot zwraca się w ten sposób do siebie. Mielibyśmy wówczas do czynienia ze swoiście dramatyzowaną mową wewnętrzną.
Dla obu z tych odczytań znaleźć można w wierszu uzasadnienia, wydaje się jednak, że więcej elementów przemawia za drugim. Na korzyść tezy, że mamy tu do czynienia z rozmyślaniem, a więc właśnie mową wewnętrzną, nie zaś dialogiem z inną osobą, interpretować można powtarzane kilkakrotnie w strofie trzeciej formy bezokolicznikowe, czy owo Dosyć. Dosyć w strofie czwartej, odnoszące się do toku wypowiedzi i naturalne, gdy się je traktuje jako składnik rozwijającej się, jeszcze nie zamkniętej medytacji. Nawet jednak, gdy się założy, że na wiersz (czy przynajmniej na zasadnicze jego fragmenty) składa się mowa wewnętrzna wyraziście dramatyzowana, nie można go sprowadzić do tradycyjnej poezji wyznań czy rozmyślań. Przeciwdziała temu zarówno obrazowanie (o końcu świata nie mówi się intymnym szeptem, choć krzyk i wołanie są tu przedmiotem wypowiedzi, a nie — zasadą jej budowy), jak i nieokreśloność podmiotu.
A także, czy przede wszystkim, występujący w wierszu czas. Wydaje się, że trudno tu rozgraniczyć czas, w którym się mówi, od tego, o którym się mówi. Albo inaczej: czas jako współczynnik wypowiedzi i czas jako temat. Są one w niezwykły sposób powiązane, nakładają się na siebie. Pierwszy wers sugeruje, że mówi się tutaj w pewien sposób „ponad czasem”, skoro wszystko minione, wszystko zapomniane. Nie można jednak nigdy uplasować się na takiej pozaczasowej pozycji, nie można nawet w poemacie. W wierszu Miłosza usytuowanie w czasie odbiega od praktyk, opartych na potocznych wyobrażeniach i zdrowym rozsądku, a próba wyjaśniania go w takich kategoriach wchodziłaby w konflikt z poetyką utworu. Jak się zdaje, pomocna może się okazać refleksja nad tytułem.
Dlaczego „Roki”? Jaką funkcję pełni to archaiczne słowo w wierszu, który ani ze staropolszczyzną, ani - tym bardziej — z dawnymi procedurami prawnymi nie ma nic wspólnego? To prawda, już przez to, że jest ono związane z „rokiem” wprowadza sugestię czasową o zasadniczym znaczeniu. „Roki”, na co wskazuje sam poeta, informując, skąd słowo zaczerpnął, to jednak coś więcej niż udziwniona forma wyrazu „lata”. „Lata”, gdyby znalazły się w tytule, mówiłyby o czasowym następstwie, a przecież nie o to tu chodzi. „Roki” czynią tu coś całkiem innego, wprowadzają element powtarzalności. A właśnie z czasem powtarzalnym mamy w wierszu do czynienia, z czasem cyklicznym, jak w micie. I to właśnie wydaje się najważniejsze: katastrofa nie jest tu wydzielonym momentem w potoku trwania, nie stanowi odosobnionego, jednorazowego wydarzenia. Dzieje się w czasie, który nie rozwija się linearnie, toczy się cyklicznie, składa z powtórzeń i nawrotów. Poeta taki czas przedstawia i w takim czasie mówi. I tego rodzaju jego ujęcie, pośrednio sugerowane już w tytule, wyjaśnia podstawowe właściwości wiersza. Tak katastroficzny pejzaż, w którym zacierają się granice pomiędzy tym, co było, jest i będzie (a więc między relacją, aktualizującym opisem i proroctwem), jak swoiste usytuowanie podmiotu mówiącego. Osadzony w czasie powtarzalnym, nie może on „mówić zwyczajnie”, jego sytuacja mówienia nie ma bowiem odpowiedników ani w praktykach potocznych, ani w tych utworach poetyckich, które nie opierają się na czasie tak ujętym. W „Rokach” koncepcja czasu tworzy jedność ze strukturą czasową tekstu. I w tym między innymi wyraża się waga i oryginalność tego niezwykłego wiersza.
Michał Głowiński
133