CCF20090308003

CCF20090308003



ślady jego obecności.' Ze śladów tych restytuuje motywującą je' całość. Nie znaczy to przecież, że odczytanie owej całości jest w pełni zależne od subiektywnych decyzji odbiorcy. Tekst zawiera w sobie nie tylko ślady osoby mówiącej, ale także reguły wiązania tych przybywających w sekwencji śladów, wskazówki dotyczące ich niesekwenejonalnego, strukturalnego łączenia.

Z punktu widzenia odbiorcy podmiot jest przede wszystkim „akcją” rozwijającą się w kierunku mniej lub bardziej przewidywanym. Mówiąc o narastaniu podmiotu wypowiedzi mamy na uwadze sytuację znacznie bardziej elementarną od tej, którą ma się na myśli powiadając, że w jednym utworze „ja” jest „dynamiczne” (inp. wtedy, gdy w toku wypowiedzi zmienia swoje poglądy), a w drugim „statyczne” (gdy komunikuje gotowe przeświadczenia). W przedstawionym tu rozumieniu sposób istnienia podmiotu jest w obu tych wypadkach zasadniczo jednakowy. Możliwość „statyczna” w nie mniejszej mierze jak „dynamiczna” realizuje się w przepływie wypowiedzi, wyłania się stopniowo z jej znaczeń, zdążając ku swojej pełnej formule.

Jednym z najbardziej zakorzenionych nawyków myślowych badacza literatury jest skłonność do ujmowania podmiotu mówiącego jako stabilnej strefy utworu, przeciwstawionej innym strefom — zmiennym, przybywającym w czasie. Skłonność ta znajduje odbicie w stosowanej terminologii: „ja” opisuje się za pomocą określeń takich np. jak „pozycja” „postawa”, „stanowisko”, „punkt widzenia”, natomiast o innych elementach powiada się, że są „przebiegiem”, „rozwojem”, „dzianiem się” itp. Jeśli jednak nie chcemy utrzymywać, że mamy dostęp do podmiotu mówiącego drogą inną jak poprzez właściwości samej wypowiedzi, to skłonność taka musi się wydać nieuzasadniona. To samo słowo, które swoim znaczeniem inicjuje bieg zdarzeń fabularnych, rozwijany później przez znaczenia słów przybywających w sekwencji, inicjuje równocześnie proces stawania się podmiotu wypowiedzi. W szczególności utwór liryczny, będący wypowiedzią semantycznie jednostopniową, demonstruje w sposób sugestywny ową | mi Im mtową akcję, której nie zagłuszają tu akcje1 ro/. grywające• su,1 na innym niż ona planie przedstawienia. 1 ’r/<■ I > • liryczny jest w istocie zapisem procesu formowania się Jednorazowego „ja" mówiącego i proces ten angażuje, bo/pońi ednlo lub pośrednio, cały potencjał semantyczny utworu. Na dalsze miejsce można przesunąć kwestię, czy zapis ma kształt egocentrycznego wyznania, czy apostrofy, czy opisu pejzażu, chociaż kolejność, w jakiej te możliwości wyliczamy, wskazuje na stopnie uzewnętrzniania się owego procesu. We wszystkich tych wy-padkach jednak całokształt przedstawienia dany jest jako sytuacja wypowiedzi, jako pole okoliczności towarzyszących inicjatywom podmiotu.

Nośnikami znaczeń, które w przebiegu utworu konstytuują osobę podmiotu, nie są wyłącznie jednostki leksykalne i ich syn-taktyczne ugrupowania, ale w nie mniejszym stopniu elementy tego rodzaju, co wersy (a nawet ioh cząstki), zespoły wersów, zestroje intonacyjne itp., generalnie biorąc: wszelkie wyodręb-nialne, i dlatego obarczone sensem odoinki wypowiedzi. Oczywiście jedynie słowa i zdania mogą nazywać „ja” (to znaczy je — tematyzować). Najbardziej jawnymi śladami jego obecności śą zaimki i przyporządkowane im formy czasownikowe. Nie tylko zresztą zaimki wskazujące na pierwszą osobę. Wszelkie zaimki, gdyż mają one w monologu znaczenie relacyjne, tak czy inaczej uobecniają istnienie ego. Ale bezpośrednie nazywanie podmiotu i jego zachowań może w ogóle nie wchodzić w rachubę. Informacje o jego kształtowaniu się mogą być niesione wyłącznie przez pewne ujęcia stylistyczne czy wersyfikacyjne charakterystyczne dla przyjętego przezeń sposobu mówienia. Wydaje się zresztą, że w obu tych rodzajach przejawów, a więc tak w dziedzinie elementów nazywających, jak w dziedzinie elementów nie nazywanych (tzn. sugerujących) „ja”, działają analogiczne mechanizmy. Jedne i drugie podlegają w toku wypowiedzi kumulacji i reinterpretacji. Dodają się, ale także — w miarę przybywania — precyzują i przekształcają; uzgadniają się między sobą, ale mogą również wchodzić w konflikt. Ogólnie wypada zauważyć, że im większą rolę w przekazie odgrywają reguły jakiegoś jednorodnego porządku, tym mniejszy stopień wy różności „ja” mówiącego. Narastanie utworu w drodze następstwa składników komunikujących swoje dopasowanie, w drodze powtarzania jakiejś ustalonej już przyległ osim, sprzyja niewątpliwie zacieraniu się konturów podmiotu. I przeciwnie: przechodzenie w przebiegu utworu od jednego sposobu mówienia do innego, zakłócenia

153


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wwrffiFjm ślady jego obecności. Ze siadów tych restytuuje motywującą je csiłość. Sie znaczy to
CCF20090214123 Nie znaczy to oczywiście, że stanowisko „nowych dualistów” nie wikła się w żadne tru
P1040994 łownych procesów. Nie znaczy to, że aparat wytwórczy jest w pełni homogeniczny a ty lko ty
Nie znaczy to jednak, że po głębszym oddzieleniu pracy socjalnej od procedury administracyjnej, meto
12716 Obraz18 mieć sensu, lecz musi go zinterpretować. Nie znaczy to wcale, że taka interpretacja
każe jego rodzicom zrobić sobie lepiej nowe dziecko (i takąppinię wystawi na piśmie) to przecież nic
elementy kompozycji fotograficznej ,.pod światło". Nie znaczy to bynajmniej, że tylko takie oś
70601 Untitled 7 (21) HORYZONT KOMUNIKACYJNY. PRÓBA DIAGNOZY 460 spektakularna. Nie znaczy to, że ni
CCF20090811016 Część I - Rozdział II. Bóg, Syn 10583WZÓR I ZBAWICIEL83 O Panie Jezu Chryste, nie po
12716 Obraz18 mieć sensu, lecz musi go zinterpretować. Nie znaczy to wcale, że taka interpretacja
każe jego rodzicom zrobić sobie lepiej nowe dziecko (i takąppinię wystawi na piśmie) to przecież nic
DSC06239 (2) Jerzy Szmagalski / Nie znaczy to jednak, że osoby korzystające z superwizji są podporzą
umie - w groźnym, niskim pokrzykiwaniu jest jednak zdecydowanie lepszy. Nie znaczy to oczywiście,&nb
Untitled 7 (21) HORYZONT KOMUNIKACYJNY. PRÓBA DIAGNOZY 460 spektakularna. Nie znaczy to, że nie ma o

więcej podobnych podstron