76
Wir ód znakózo i struktur
konstytutywnych przez konkretną normę i naruszanie starszej normy przez normę nowo powstającą to dwie różne sprawy. ^ W procesie rozwojowym może się jednak zdarzyć, że norma zgodna z odpowiednią zasadą konstytutywną (na przykład rytm poetycki respektujący ściśle schemat metryczny) będzie odczuwana jako silne mi ruszenie, jeśli była poprzedzona przez okres szczególnej deformacji owej zasady (por. spostrzeżenie jednego z rosyjskich teoretyków poezji, że można usłyszeć ciszę, jeśli poprzedzał ją grzmot kanonady). Historia sztuki widziana od strony normy estetycznej to historia rewolt przeciw panującym normom. Stąd wynika swoiste oddziaływanie żywej sztuki, w której odbiorze zadowolenie estetyczne miesza się z niezadowoleniem. Dobrze oddał tę specyficzną właściwość F. X. Salda w słowach: „Wrażenie, które w was wywołuje (żywe dzieło artystyczne - przyp. J. M.), co raczej wrażenie czegoś twardego i surowego [...] niż eleganckiego i gładkiego — czegoś, co ostro odbija od konwencjonalnośd i przyjemnej wygody dotychczasowego, potocznego wyrazu artystycznego [...] Każdy prawdziwy twórca na początku swej drogi wydaje się dobrze wychowanym znawcom i amatorom surowy, a o jego sztuce mówi się jako o czymś ciekawym, kuriozalnym, ale wyraźnie nie ceni się jego twórczości jako dzieła dobrego smaku i piękna.” (Boja o zUfek, artykuł Nova krasa: jrji geneze a charakter.) Określenie „dobry smak” użyte przez Saldę przypomina mimochodem jedno z najradykalniej szych naruszeń normy estetycznej, do jakiego można dojść w sztuce: naruszenie normy przy pomocy celowego wykorzystania braku gustu.
Vnm ifist htak gttlfNie jest mm jeszcze to wszyst-ko, co pozostaje w niezgodzie z normą estetyczną w danym momencie rozwoju. Szerszym pojęciem od „braku gustu** jest „brzydotą"; to, co odczuwamy jako niezgodne z nocną estetyczną, jest dla nas brzydkie. O braku gustu mówimy dopiero'Ułudy, kiedy wartościujemy przedmiot będący dziełem rąk ludzkich i dostrzegamy w nim ten-
dencję zadośćuczynienia wymogom pewnej normy estetycznej, a równocześnie brak zdolności do jej spełnienia; zjawiska przyrody mogą być brzydkie, ale nigdy nie-gustowne, wykluczając wyjątkowe wypadki, kiedy zjawisko przyrody przypomina produkt człowieka. _ Dezapro- \ bata, którą wzbudza przedmiot niegustowny, polega więc T nie tyle na poczuciu niezgodności z normą estetyczną, co ' rodzi się ze sprzeciwu wobec nieudolności autora. Brak gustu wydaje się bowiem najostrzejszym zaprzeczeniem sztuki, której sama nazwa oznacza umiejętność pełnego osiągnięcia zamierzonego celu. A przecież ów brak gustu bywa czasem wykorzystywany przez sztukę dla jej celów. Wyrazistego przykładu dostarcza sztuka pląstycznac&ucs-^ realizmu, stosująca — jako obiekty przedstawienia oraz jako części składowe montażu — produkty z epoki naf-— większego upadku gjistu-Ckoniec wieku XIX), fabryczne imitacje sztuki i rzemiosła artystycznego, ryciny czasopism ilustrowanych itp. W ten sposób zostaje radykalnie naruszona norma sztuki „wysokiej” i w sposób wyzywający wywołana estetyczna dezaprobata jako część składowa artystycznego efektu. Przypadek surrealizmu został [ wybrany dla wyrazistości, z jaką naruszona jest tu norma 1 estetyczna. I chociaż w Innych okresach i prądach anty- / estetyzm nie bywa podkreślany tak ostentacyjnie, jest niemal zawsze stałym elementem żywej sztuki. Gdybyśmy obecnie postawili pytanie, jak to możliwe, aby sztuka — uprzywilejowane zjawisko estetyczne — mogła wywołać niezadowolenie nie przestając być sztuką, odpowiedź brzmiałaby: satysfakcja estetyczna, właśnie wtedy kiedy ma osiągnąć maksymalną intensywność, wymaga jako dialektycznej antytezy estetycznej dezaprobaty. Nawet przy możliwie największym naruszeniu normy zadowolenie jest wrażeniem dominującym w odbiorze dzieła sztuki, a dezaprobata środkiem jego stopniowania; nieprzypadkowo estetyka surrealizmu jest programowo, hedonistyczna. Wartość artystyczna jest niepodzielna; także elementy wywołujące niezadowolenie stają się