100
i cielesnego, a więc klasyczne piękno i tad moralny — okazała aę -»-ł-rmr,
Sa Infatnić spojrzał Asnyk w tym utworze oczyma moralisty - bo perspektywy metafizycznej Oczyma pesymisty Nie był to tylko p«ymi«, egotyka-poety, lękającego śę świata. Był to pesymizm całego schodzącego pokolenia icjeatystów: ,/ariririi światła” i hefleńtkiego, śródziemnomorskiego imiopoccatryzmu. wyznawców zwycięstwa ludzkie), porządkującej refleks nad mrokami i chaosem, zwycięstwa Historii, przyrodzonej domeny człowieka, nad Naturą. Otóż m«<w utwory poety dają wyraz klęsce takiej postawy. Przynoszą one obraz rozkietznama demnycfa al w człowieku i w świecąc, które jestzwyuęslwou żywiołów nad rozumem, amorficznej otchłań; nad idomiowanym bytem, jest rozprzężeniem zorganizowane) ludzkości w tka" barbarzyńców” i „dzicz", zastąpieniem harmonijnej trójcy (jutągorej-ikjcj baby, chrzrścijińskiej Trójcy Św.) Muźnierczą trójcą: „boga depg woh", „boga chaosu”, „boga atomu” (atomizacja to u Asnyka rozpad, destrukcja), będącą znakiem nicości, „która jak Saturn pożera swe plemię”. Ta fraza Asnyka zbyt mocno kojarzy się z obrazem Francisca Goyi „Saturn pożerający swoje dziecko”, by tutaj go nie wspomnieć. Nie chodzi tu o żadną „wpływołopę”, lecz proste stwierdzenie tożsamości symboliki i właśawej tematyki obrazów. Bo przecież, jak widać, na obrzeżach dziewiętnastego wieku, na jego początku i końcu, powtarza się ten sam obraz (u różnych twórców, o innych talentach) wyrażający ten tam lęk przed nieznanymi, nie dającymi Hę racjonalnie opanować silami zagłady, siłami chaosu. Obłędny tłum w obrazie Goyi „Pielgrzymka do San lsidro” (1820—1823) jest także przecież tą tamą tłuszczą wypełniającą szczelnie obraz Jamesa Ensora „Wjazd Chrystusa do Brukseli” (1888) i tą samą „dziczą” i „zgrają", która „w zaćmieniu ducha, w dzikich żądz zamęcie" wzbiera w Asnykowym obrazie współczesności (1894). Wiara i nadzieja — trzeba przyznać, że pięknego i imponującego swymi osiągnięciami i szlachetnymi utopiami wieku historyzmu i kultu Ludzkości, fascynacji postępem i ładem — w zwycięstwo i utrwalenie porządku nad zamętem, wiedzy i cywilizacji nad barbarzyństwem i ciemnotą, procesu nad nieobliczalnymi konwulsjami w dziejach, okazała się naiwna i bezradna. U schyłku stulecia otwierała się u sama przepaść Chaosu i Nieznanego. Asnyk jest pobkim poetą ze twego pokolenia dającym najpełniejsze i najbardziej dramatyczne świadectwo tej nadziei i tej klęsce swojego wieku.
fnjfZffny się teraz obecności tematu Natury w poezji Asnyka. Przypo-że podobnie jak temat Historii należy on do najważniejszych i pajkjawowyth dla literatury i sztuki i — co naturalne — także dla myśli snutupoglądowej XIX w.
Obydwa te tematy, zdaniem Wernera Hofmanna, pozwalają uchwycić jaiaaść j spójność sztuki XIX w. mimo braku jedności stylu, wniknąć też i zrozumieć charakter jej przemian5*. Herman Beenken uważa wręcz, iż wiek XIX we znal chyba pojęcia wyższego, bardziej „dominującego i o szerszym zasięgu niż pojęcie natury”. Przytaczając tę opinię inny niemiecki historyk sztuki, Peter H. Fast, konkluduje, iż
-Jodanu nad ukształtowanym przez artystów stosunkiem do natury mc dotyczą [_] kwestii ubocznych, lecz sięgają do samego jądra problematyki sztuki XDC "teka”
Wspomniawszy o bogactwie znaczeń, jakie pojęciu natury nadawano w różnych okresach rozwoju kultury, w różnych wiekach, M. Janion skłonna jest uogólniać, iż swój stosunek do świata określają ludzie w ogromnej mierze przez ideę Natury, iż z relacji człowieka do natury i sposobu jej pojmowania wynikają podstawowe założenia światopoglądowe56. Istotnie — zmiana rozumienia natury i w związku z tym wyjaśniania relacji między nią a człowiekiem doskonale wyraża przemiany światopoglądowe, jakie zaszły między pierwszymi dziesięcioleciami XIX w. a jego drugą połową, między postawą romantyczną a realistyczno-scjentystyczną57. Jeśli historycy literatury (okresu realizmu) nie
51 W. Hofmana, dz. cyt., szczególnie rozriz. „Im Atelier des Kunstiers" oraz „Natur ind Gcsdudite”.
55 P. H. Fast, Człowiek wobec natury, [w ] Ikonografia romantyczna, Warszawa 1977, s. 107.
51 M. Janion, Kuźnia natury, [w:] Gorączka romantyczna, Warszawa 1075, s. 248. ” Jest to problematyka dotychczas me zbadana. Istnieje sporo znakomitych prac o romantycznym pojmowaniu natury i człowieka wobec niej, ale raczej są to prace bądź cząstkowe, bądź wprowadzające w problematykę. W odniesieniu do twórczości II pot XXX w. w pobldq literaturze izmatn tego nie podjęto. Jest już piękna praca o malarstwie poLskim II poi. XIX w„ która może stanowić doskonale wprowadzenie do przebadania tego ■»—f w literaturze, zwłaszcza, że autor pracy nie pomija krytyki hterackuy. n,odw o pracę J. Malinowskiego, Imitacje świata, Kraków 1987 O przemian ach
rozumienia natury traktuje zwięźle przywołany powyżej sdóc P. H. Fciata, Człowiek.s.
107-115.