jest więc odbioru
ru.
drugim z opisów oddziaływanie na odbiorcę środkami
owej ekspresji zostało nasilone: personifikacja maszyn, ----rwtanie retoryczne, powtó-
21 K Wrzos, Miasto bezrobotnych, w: 7599 dni Drugiej Rzeczypospolitej oprać. E. Sabelanka i K. Kożniewski, Warszawa 1983, s. 181 i 184.
22 1. Grabowski, Od Torunia do morza, w: 7599 dni..., s. 320 i J. Kaden-d-ow^ki. Wiosna 1920 roku, w: 7599 dni..., s. 42.
1 > Przejeżdżaliśmy przez ulice miasteczka, ktorego niskie,drewniane domki stoją obok równie niskich, zniszczonych i odrapanych, parterowych i piętrowych, małych domków murowanych. Byldzień powszedni. Grupki ludzi stały na chodnikach. Kobiety w chustkach, mężczyźni w czapkach, przeważnie bez płaszczów, w kurtkach. Sklepy, nad którymi widniały duże, oznaczone wielkimi literami szyldy, tu i ówdzie pozabijane były deskami.
2) Przeszedłem przez wszystkie sale. Jeszcze przed rokiem huczały w nich maszyny, dzisiaj stoją one nieme. Jakiż jest obraz tych opustoszałych sal, których skomplikowane warsztaty tkackie zaniemówiły? Krążą dziś po tych salach fabrycznych już nie tysiące robotników, lecz pojedynczy dozorcy, rekrutujący się zresztą z dawnej załogi. Krążą w szalach i czapkach. W pustych halach fabrycznych jest zimno. Te zimne sale budzą grozę. Gdzieniegdzie zwisają z warsztatów resztki tkanin jedwabnych lub pluszowych, jak gdyby porzucone nagle wśród pracy21.
Sprawozdawczy tryb pierwszego opisu, sugerujący bezpośredniość w przekazywaniu wrażeń, rzeczywiście odpowiada „paktowi referencjalnemu” i - przy założeniu, że każde zdjęcie kadruje jakoś rzeczywistość - można uznać ten opis za „fotograficzny”, tj. możliwie wierny wobec realiów. Profilowanie postrzeżeń jest w nim bardzo delikatne: podkreślona została kilkakrotnie w jednym zdaniu niskość zabudowy Zawiercia przez przymiotniki i deminutiva. Umieszczono też w osobnym zdaniu informację o tym, że miasteczko oglądane jest w dniu powszednim — przez co uwaga o grupkach ludzi stojących na chodnikach uległa wzmocnieniu. Ponieważ miasteczko oglądane było z samochodu, tylko niewielka część postaci została uchwycona (za to wskazująca ubóstwo), a jedyne, co zostało wyróżnione z tła, to szyldy, zwłaszcza te nad zabitymi deskami witrynami. Z jednej więc strony motywacja percepcyjna uzasadnia jakby kolejność, zawartość i wy-rywkowość opisu, z drugiej zaś, zauważmy, wszystkie elementy opisu zostały tak dobrane, by zobrazować temat całego reportażu, wyrażony tytułem: Miasto bezrobotnych. Nawet niewysoka zabudowa-charakterystyczna wszak dla wszyst-
kich niedużych miejscowości - zoswm K-----
W arugnn z ____
j ekspresji zostało nasilone: personifikacja ma&zy.., tu.v»vV jzme zbudowane zdania, pytanie retoryczne, powtórzenia, kontrasty. Niby bezosobowe, ale odnoszące się żarów no do robotników, jak i do „relatora” zdanie komentarza wewnątrz opisu: „Te zimne sale budzą grozę” wyróżnia się dodatkowo urywanym, szybkim, jambicznym rytmem. Resztki eleganckich tkanin zwisające z warsztatów dopełniają tę ponurą, prawdziwą i zarazem surrealistyczną wizję. To, co widziane, nie jest więc - z punktu widzenia środków stylistycznych - pokazane w sposób „maksymalnie jednoznaczny”, choć sens opisu i jego funkcja są całkowicie jasne.
Trudno też mówić, w wypadku tego drugiego opisu, o „cytacie postrzeżeniowym” czy „fotografii” - a przecież całość tekstu Konrada Wrzosa należy do tych reportaży dwudziestolecia międzywojennego, które - jak relacje m.in. Zofii Nałkowskiej, Zbigniewa Uniłowskiego czy Wandy Melcer - cechuje raczej właśnie obiektywizm, bezpośredniość i zwięzłość języka. I choć nie ma w reportażu Wrzosa miejsca na „pół-mglicę sennie spowijającą pola” - jak w reportażu Ignacego Grabowskiego z zaślubin Polski z morzem, czy „tęczowego kołpaka stogów”, z którego „biją brylantowe miecze blasku -jak w relacji Juliusza Kadena-Bandrowskiego22 z wyprawy Piłsudskiego na Kijów w maju 1920 roku, to jednak zawsze mniej lub bardziej dyskretny element interpretacji jest obecny, a owa „dwutorowość” deskrypcji służy lepszemu uwypukleniu tematu całego reportażu. Co ciekawe, podczas gdy środki stylistyczne zawarte w cytatach z Grabowskiego i Ban-drowskiego akcentują funkcję autoteliczną oraz konatywną tekstu, i raczej przeszkadzają w odbiorze mimetycznym, to figuratywność w relacji Wrzosa należałoby uznać, paradok-