uniwersalne, „deskryptywna pustka”. Nieznane czytelnikowi konkretne miejsce w Armenii pokazane jest przez odwołanie się do najbardziej ogólnej wiedzy - z jednej strony do oczywistych doświadczeń wzrokowych związanych z górami (stąd na początku hypallage „przestronny, wysoki widok" oraz powtórzenie „góry i góry”), z drugiej - do kierunku malarskiego. Aluzja do impresjonizmu i podstawowych sensual-nych wrażeń zastępuje więc opis - to, co rzeczywiste, okazuje się „niewyrażalne”, to znaczy daje się zawrzeć tylko w formie, która równocześnie sugeruje bezpośrednie notowanie skojarzeń (nominalizacja zdania jako skrót percepcyjny) oraz odsyła do gotowej kliszy deskryptywnej. Referencjalna dys-funkcjonalność tego fragmentu (i to w książce reportażowej) jest oczywista, a jednak służy on, dzięki estetycznemu „filtrowi”, charakterystyce autentycznego miejsca, które - co warto tu przypomnieć - było ulubione przez największego ormiańskiego poetę, cytowanego wcześniej przez Kapuścińskiego. A zatem poetycki skrót opisowy zyskuje tutaj dodatkowe uzasadnienie.
Dążenie do jednej krótkiej formuły deskryptywnej, która chwytałaby istotę postrzeganego zjawiska, widoczne jest także w większych całostkach opisowych występujących w Imperium. W poszukiwaniu miejsca, przedmiotu czy sytuacji, które najlepiej pełniłoby funkcję reprezentatywną wobec danego wycinka rzeczywistości, reportażysta niejednokrotnie rozwija cały tematyczny blok opisowy, według klasycznych schematów (prezentacja miejsca, do którego dotarł, następnie opis tła, potem ludzi wraz z typowymi dla nich akcesoriami), by potem nagle znaleźć w zakończeniu opisu symboliczne jego zwieńczenie. Tak na przykład dzieje się z opisem dworca w Baku, który to dworzec, wraz z opisem, narasta przed oczami czytelnika, by później jakby się „zwinąć” do jednego, absurdalnego szczegółu: „(...) wszystko zamienia się w spokój, w tanią restauracyjkę, w pogawędkę, w przyjazne kiwanie głową, w szklaneczkę miętowej herbaty, w kostkę cukru”69. Parcjalizacja postrzeganych przedmiotów i sukcesyw-
H9 Ibidem, s. 135-136.
ność dokonywania opisu - nie do uniknięcia w jakimkolwiek tekście - zostały tu spożytkowane jako świadomy zabieg, doprowadzający stopniowo do odrealnienia rzeczywistości.
Na osobną uwagę zasługuje - częsty u Kapuścińskiego, a obecny także u innych pisarzy niefikcji - „chwyt” polegający na przedstawieniu jakiegoś autentycznego wycinka rzeczywistości w taki sposób, że opis nabiera cech paraboli, za pomocą której mówi się na przykład o całej sytuacji politycznej kraju. Wystarczy czasem jedna, niewielka formuła, jak to ma miejsce właśnie w Imperium, w scenie sprawdzania przez celników worków z kaszą, by podkreślić drugi sens prezentowanej sceny: „Ziarnko po ziarnku, garstka po garstce, Bu-riat po Buriacie”70. Już wcześniej zresztą czytelnik może zorientować się w metaforycznym planie zdarzenia: „Palce delikatnie i nieznacznie, delikatnie i nieznacznie, ale bardzo uważnie, bardzo czujnie obracają ziarenkiem. Badają. Doświadczone palce celnika radzieckiego. Wprawne, gotowe natychmiast przydusić ziarenko, złapać je w potrzask, uwięzić”. W tym opisie sytuacji zwraca uwagę drobiazgowe przedstawienie całej sekwencji niewielkich ruchów oraz ograniczone tylko do rąk „kadrowanie”. Użyta w deskrypcji personifikacja palców, a następnie jakby reizacja rewidowanych Buriatów, są dodatkowym interpretacyjnym sygnałem, który buduje z jednej autentycznej sceny dwa równoległe informacyjnie przekazy: przekaz zdarzenia (w czym jest zawarta już selekcja i postrzeżeniowa modyfikacja danych) oraz przekaz metaforyczny, tworzący rodzaj groteskowej, nierealnej przypowieści.
Wilczy notes Mariusza Wilka jest książką bardziej „wielogłosową” i skomplikowaną gatunkowo od Imperium Ryszarda Kapuścińskiego, jak również bardziej zróżnicowaną (i kontrowersyjną) stylistycznie. Ambicja Wilka, by Rosji doświadczyć we wszystkich możliwych wymiarach - zarówno od strony intelektualnej (historycznej, literackiej, filozoficznej czy społecznej), jak i praktycznej (życie na Solówkach na ta-