- MERCOSUR staje się antyneoliberalnym blokiem. Europejska ma dużo mniejsze szanse - chyba że Europejczyk zaczną gwałtownie protestować. Ale nie wiem, czy jesteście «J0 tego zdolni.
- Bo ludziom w Europie wciąż za dobrze się żyje?
- Raczej dlatego, że wciąż jesteście pod wpływem propagaj. dy neoliberalnej. Nie zauważacie, jak ta ideologia niszczy wasz styl życia. Kiedy pisałam No Logo, ofiary systemu to byli prości ludzie. Coraz bardziej wyrafinowana reklama i marketing wma-wiały im nowe pragnienia - nowsze modele butów, ubrań, samochodów. Z drugiej strony korporacje, które te pragnienia budzi- ' ly, odbierały im szansę ich zaspokojenia, bo pracę, którą wyto-nywali, przenosiły do krajów biedniejszych. Dopóki to dotyczyło ludzi niewykształconych, najsłabszych na rynku i w polityce -można było zrozumieć, że elity przymykają na ten proces oczy Ale teraz to dotyka ludzi wykształconych - różnych spegali-stów. Ich pracę dużo taniej wykonują ludzie w Indiach. Ten proces idzie coraz dalej. Pod jego wpływem Europa traci tożsamość
- Panią to powinno cieszyć, bo biedne kraje mają szansę doganiać bogatych.
- Chyba pan żartuje. To nie biedne kraje dorównują bogatym. To biedni ludzie z bogatego Zachodu są spychani do poziomu ludzi z biednych krajów.
- Polaków to cieszy, bo miejsca pracy z drogiego Zaduś trafiają do Polski. W Polsce maleje bezrobocie, a Zachód matę pracę wykonaną taniej. Wszyscy na tym zyskują.
- Przejściowo możecie zyskać. Ale efekt długookresowy11 degeneracja pracy. „Albo to zrobisz taniej, albo zrobi to W konkurent”. Teraz w Warszawie, a za pięć lat w Bomb#
_
pracownicy per saldo na tym stracą, bo wartość pracy zmaleje. Miejsca pracy będą coraz bardziej niepewne.
- Gdybyśmy nie byli tańsi, nikt by do nas nie przenosił miejsc pracy.
-Trzeba pilnować, żeby te różnice nie były zbyt wielkie. Dziś Zachód konkuruje z waszymi płacami, a za dziesięć łat w tych samych dziedzinach wy będziecie konkurowali z płacami indyjskimi. Kiedy ludzie w Polsce upomną się o podwyżki, firmy przeniosą zlecenia do Bombąju. Gdy wszystkie granice zostaną otwarte dla handlu, zawsze znajdzie się ktoś gotów zrobić coś jeszcze taniej. Dochody korporacji będą rosły, a płace będą spadały.
- Pani by chciała cofnąć globalizację, przywrócić cła i grami
-Globalizacja jest nie do zatrzymania. Ale jest pytanie: jaka globalizacja? Globalizacja korporacji, nierówności, biedy, konfliktów? Czy globalizacja solidarnych społeczeństw? Gdyby rządy reprezentowały interes obywateli, a nie korporacji, to w zamian za otwarcie granic domagałyby się respektowania w biedniejszych krajach godnych płac, warunków pracy, ochrony socjalnej. Zagranicznym dostawcom narzuca się często wyśrubowane standardy techniczne albo sanitarne, ale nie stawia się żadnych wymagań dotyczących płac i warunków pracy. Zamiast eksportować do biednych krajów zachodnią jakość życia, importujemy na Zachód jakość życia biedniejszych społeczeństw. Nie umiemy zmusić rządów, żeby o nas dbały, więc rządy prowadzą taką globalizację, jakiej chcą korporacje. Jeżeli nie przezwyciężymy kryzysu demokracji, zniszczymy nasz ®odel społeczny, a rynek i demokrację zastąpimy rządami wielkich korporacji. Panu się taka wizja podoba?
(2004)
95