76 Nieuchwytna uniwersalność O samotności podmiotu moralnego 77
Albo inny cel: przetrwanie „czegoś większego”, ważniejszego opodpowiadane przez rachunek szans przetrwania są ze swej natury mnie i bardziej niż ja przetrwania wartego — rodu, plemienia, kośchioralne? I czy przypadkiem czyn nie jest moralny dlatego właśnie, że ła, czy partii i tych spraw wielkich, których one strzegą i czycz punktu widzenia przetrwania jest do cna wartości pozbawiony? nieśmiertelnymi, same zyskując przy okazji nieśmiertelność. W jedc Wzajemność jest cechą, której moralność nie posiada — i właśnie ści siła, trzeba się razem trzymać, trzeba się nawzajem wspomagze względu na jej nieposiadanie daremne jest pragnienie, by nadać i dodawać otuchy, kochać się jak bracia — tak aby, pospołu, jabioralności walor powszechny. Obowiązek jednego partnera nie jest grupa, jako „całość większa od sumy swych części”, mieć więksw stosunku moralnym prawem drugiego; ani też obowiązek jednego szanse na przetrwanie, niż „oni” — wrogowie lub nasi konkureopartnera nie wymaga, by drugi partner podobny obowiązek przyjął. Pomoc wzajemna może wymagać poświęceń i moralność na pJaźń nie zwleka z zajęciem postawy moralnej do chwili, gdy upewni święceniu właśnie polega. Ale nieważne, czy ja osobiście odniosę się, że jej postawa jest lub będzie odwzajemniona i stanie się w ten swych poświęceń korzyści — teraz czyi w życiu pozagrobowym. Licsposób składnikiem obopólnego (czy wieloosobowego) porozumienia, się to tylko, że wniosłem swój wkład do przetrwania grupy — któRzecz ma się zgoła przeciwnie: to właśnie spokój umysłu, z jakim powodzenie jest najwyższą miarą dobra i zła.j Rachunku zyskipodmiot odnosi się do kwestii odpłaty, nagrody czy równości ob-i strat i oceny skuteczności działania dokonał tym razem za mnie kięiążeń, sprawia, że jest on (dopóki się tymi kwestiami nie podnieci) inny, ktoś, kto dobro grupy wyraźniej niż ja widzi, z miejsca, z któipodmiotem moralnym.
go lepiej widać niż z mojego. Skutecznbść tego, co mi czynić zlecot Wzajemność może być natychmiastowa lub odroczona; konkretna nie jest domysłem, moralność nie jest grą na ślepo: zapewniono miub i uogólniona. Wzajemność przewidziana przez typową transakcję autorytatywnie,! że jeśli to a to uczynię, zrobię, co do mnie należy, i^v biznesie jest natychmiastowa i konkretna. Wymiana dóbr, usług robiąc to, spełnię wymóg moralności. Owa peWność jest przynęlzy pieniędzy musi odbyć się albo z miejsca, lub w z góry dokładnie którą plenipotenci „czegoś większego” posługują się chętnie i określonym momencie, a wymieniane dobra obie strony postrzegać skutkiem. Zważywszy katusze moralnej niepewności, gwarancjcmuszą jako równowartościowe — w sensie zgodnym z literą zawartej „bycia w porządku” trudno się oprzeć. Umowy. Transakcja „stoi na własnych nogach”, jest zamkniętym
Obie omówione tu sugestie implikują, że działanie, moralne, będępizodem: transakcje późniejsze nie rewidują oceny jej poprawności, celowe (mając za cel przetrwanie lub nieśmiertelność, jednostkowe la i ona sama nie wiąże wcale (chyba że się to w umowie zastrzegło) grupowe), jest także racjonalne. Moralność „ma :sens” — moralncoceny dalszych transakcji. Każda transakcja startuje, rzec można, jest „po to, aby”, Czyny moralne są środkiem do celu, To cel się licsv próżni, i próżnię po! sobie zostawia. Trudno pomylić transakcję ze Moralność jest służebnicą bytu, instruowaną przez: rozum, który Sfery biznesu ze stosunkiem moralnym; można co najwyżej powie-nadzoruje. Moralność jest strategią, którą istota j rozumna, będdzieć (jak to zrobił Durkheim, gdy wskazywał na „niekontraktowe rozumną właśnie, wybierze. Postawa moralna jest czymś, co każwarunki kontraktu”), że jeśli nie żywi się zaufania do rzetelności kalkulująca osoba przyjmie, jeśli tylko dokonała rachunków bezblpartnera —jeśli nie ufa się, że dotrzyma on danego słowa, i spełni, co nie. Kalkulacja poprzedza moralność... j przyobiecał, czyli nie przypisuje mu się cech uznanych pospolicie za
Ale czy rzeczywiście? Czy moralność musi się usprawiedliwiznamię „uczciwości moralnej” — transakcja biznesowego typu jest nie powołując się na coś innego niż ona sama? Czy przypadkiem 4° pomyślenia. Jednakże nawet ten pośredni związek między transak-dzieje się tak, że moralność przestaje być sobą z chwilą, gdy pją a moralnością partnerów wydaje się wątpliwy, jako że drobiaz-podmiot czuje potrzebę (lub jest zmuszany), by się tłumaczyć z tegowe klauzule i surowe kary, które obwarowują dotrzymanie obowiąz-do czego moralność go skłoniła? Z drugiej zaś strony — czy uczynków, przesłaniają bez reszty względy moralne i co więcej: pozbawiają