moru precyzją. Kogut nie może więc „maczać ręki”, lecz — skrzydło, jeden z opryszków szarmancko całuje Chytruskę „w łapkę”, kapral Pypeć oddając ukochaną trąbkę Czarnemu Baranowi mówi z rezygnacją: „idź teraz w godne kopytka”, gdy zaś uszczęśliwiona Wio-linka dziękuje mu za otrzymane w zamian za trąbkę pantofelki, skromnie „zaciera skrzydła”. Ten niedookreślony status bohaterów wiąże się w znacznej mierze z omówioną wcześniej polimorficznością baśni. Każda z postaci działających pochodzi z „innej bajki” wnosząc do opowieści elementy własnej biografii, tworzące w całości utworu specyficzną „przedakcję”, ale równocześnie wpływające na aktualne poczynania i sposób bycia bohaterów. Wyzyskanie w konstrukcji utworu różnych wzorców gatunkowych i odpowiadających im modeli bohaterów nie tłumaczy jednak do końca metody twórczej zastosowanej przez Zukrowskiego, Warto tu raz jeszcze wrócić do zamykającego utwór motywu pióra, które spadło z nieba, aby połączyć ziemię z „zaświatami”. Wydaje się, iż dla Porwania w Tiutiurlistanie jest to motyw podstawowy i konstytutywny. Metafora „nieba i ziemi” potraktowana być może, jak się zdaje, jako odpowiednik „baśniowej fantazji” i specyficznego „realizmu”.
Fantazja i realizm stanowią przy tym w utworze układy swoiście komplementarne: baśń dostarcza pojemnych (lecz z natury swej abstrakcyjnych) wzorców fabularnych, które uzupełnione zostają ujęciami uszczegółowiającymi, stanowiącymi konsekwencję obserwacji „baśniowej ziemi”, nie zaś nieba. Tylko na wiejskim podwórku zobaczyć można rozgniewanego indyka, który do baśni wprowadzony został w spoisób następujący: „Jakaś indyczka z zafrasowanym wyrazem twarzy uspokajała męża, którego irytowała czerwień dostałych pomidorów”48. Do „baśniowej ziemi” należy też cała odnotowana wcześniej sfera dziecięcego folkloru: zabaw, rymowanek, piosenek, ich żartobliwych trawesta-cji i parodii. „To pamięć dzieciństwa — pisze Cieśli-kowski — podsuwała piszącemu najtrafniejsze zwroty i słowa, o których wiemy, że należą nie do »bajkowe-go nieba«, ale do bajkowych zakątków ziemi” 49.
Swoistym realizmem odznacza się też przyjęta w Porwaniu w Tiutiurlistanie koncepcja przestrzeni. Nie przypomina onia abstrakcyjnego i nie skonkretyzowanego terenu działań bohaterów „klasycznej” bajki magicznej, przemierzających „nieprzebyte puszcze”, „góry sięgające nieba” i przebywających na grzbietach czarodziejskich rumaków „ogromne morza”. Przestrzeń, w której poruszają się bohaterowie tego utworu, zostaje przede wszystkim fizycznie „zmniejszona” (Tiutiurlistan i Blablacja leżą tuż obok siebie „przez miedzę”), a także wypełniona szczegółami i obiektami topograficznymi o zgoła niebaśniowym charakterze.
„Gdy stanęli na szczycie wzgórza, błysnęło w dali miasto. Zaświeciły jak złotawe płomienie wieże kościołów, topolową aleją, kładącą długie, niebieskie cienie, pomykał w kurzawie dyliżans. Domy lśniły polewaną cegłą. Stada gołębi przesypywały się w błękicie. Z dala dochodził gwar rojnych rynków i poważne głosy zegarów wybijających szóstą. Górą ponad ciemną zielenią parków, nad spadzistą czerwienią dachówek unosiły się wróżąc pogodę łagodne dymy. Aż tu dolatywał zapach perkocącej na kominach wieczerzy (...) Usypiają mieszkańcy wsłuchani w gderanie zegarów, nie wiedzą, czy to włosy miłej żony, czy to pokosami tak ojczyzna pachnie” 50.
Z takim sentymentem i pieczołowitością opisywać można jedynie kraj lat dziecinnych, podlegający we wspomnieniach znamiennej mitologizacji i sprowadzeniu do form najwierniej zapamiętanych. Stała oscylacja między fantazją a realizmem pełni w utworze zróżnicowane funkcje: wzbogaca świat przedstawiony,
153