144
ności właśnie poprzez bycie wykluczoną z kantowskiego ez su, jak i z pochodu heglowskiej historii.
Czas u Kierkegaarda, zdaniem Battersby, nie toczy się |jn. amie, lecz poprzez echa i repetycje. Byt u niego, w przeciwień. stwie do bytu Platona, nie ,jest”, ale rodzi się „w stawaniu się”. Tożsamość jest konstytuowana przez dostrzeganie obec. ności w jeszcze nie zaktualizowanej przyszłości (ideału); tożsamość rodzi się w repetycji, będącej rekolekcją zwróconą ku przyszłości („prawdziwa repetycja jest przypominaniem ku przyszłości”, i stronę dalej: „Dialektyka repetycji jest jasna; to, co jest powtarzane, już było, gdyż inaczej nie mogłoby być powtórzone, ale właśnie ten fakt, że już było, nadaje repetycji cechy nowości”)1. Ten sam punkt widzenia obiera Kierke-gaard w stosunku do kobiety w swych Etapach. To kobie-ta/powtórzenie doprowadza do kontaktu idealnego z realnym. Tożsamość zależy od repetycji, która w „zakątkach” [nooks] chwil przywodzi zdarzenia ku egzystencji, zdarzenia, które były już (potencjalnie) obecne w przeszłości. „Teraz” jest konstytuowane przez relacje pomiędzy wielością możliwych ścieżek z przeszłości i wielością kierunków ku przyszłości2. Ja jest formą echa, zakątkiem - gdzie teraźniejszość i przyszłość wyłaniają się z przeszłości. U Kierkegaarda kobieta dostarcza modelu pojedynczej jednostki będąc czymś innym niż po prostu szczegółowym przypadkiem uniwersalnego, czy czymś w rodzaju dziwoląga. Kobieta jest ideałem tożsamości - bez zamknięcia, wykończenia [closure] ontologicznie wiązanego z innością i przeszłością.
Kobieta jest zjawiskiem, ale na tyle wyjątkowym zjawiskiem, że poddaje w wątpliwość sam podział na zjawisko i rzeczywistość; kobieta jest „fenomenalna” w obu proponowanych na początku książki Battersby znaczeniach. Oto w jaki sposób, zdaniem Battersby, Kierkegaard uwalnia filozofię od ograniczeń kantowskich - przeciwstawianych sobie fenome-
nów i noumenów. Jego ja nie znika, staje się natomiast relacyjne i nickartezjańskie, konstytuowane przez wzory chwili, nie w pełni autonomiczne, nie racjonalne i nie męskie. Takie ja otwiera drogę do „innego” wewnątrz ja.
DELEUZE CZY KIERKEGAARD?
Z uwagi na duży wpływ Deleuze’a na postmodernistyczne teorie feministyczne Battersby poddała analizie także niektóre jego koncepcje (metafizykę muzyki, instytucje „dziewczyny” i „ciała bez organów”) i skontrastowała je z rozwiązaniami Kierkegaarda, uznanymi przez nią za bardziej przydatne dla tych teorii z politycznego punktu widzenia.
Deleuze i Guattari w A Thousand Plateaus z 1980 roku proponują słuchowe „ritoumelle” [stale powracający refren] jako jedno z pojęć, które można by wykorzystać w filozofii jako element kontynuacji i spójności - w ramach stanowiska uprzywilejowującego „stawanie się” kosztem „bytu”, ów refren ma stanowić przeciwwagę dla kantowskiego schematyzmu imaginacji i zastąpić kantowskie „permanentne” przedmioty, linearnie połączone w czasoprzestrzeni3.
Modelem „rzeczywistości” dominującym w zachodnim dyskursie teoretycznym jest świat czasowo-lineamy. Istotny wpływ na wybór tego modelu ma to, że jak dotąd czołową rolę pośród ludzkich zmysłów przypisywano zawsze wzrokowi. Battersby zwraca uwagę, że filozofowie, którzy chcą ukazać falowy charakter czasu, przedmiotem analiz czynią przede wszystkim głos (i słuch), a nie wzrok. Uwagę autorki przyciąga zwłaszcza logika „słyszenia” fhearingj, a nie „słuchania”
S. Kierkegaard, Repetition, trans. W. Lowrie, Princeton 1941, s. 33-34.
C. Battersby, Phenomenal W oman, op. cit., s. 173.
G. Deleuze, F. Guattari, A Thousand Plateaus. Capitalism and Schizo-phrenia, trans. B. Massumi, Minneapolis 1987.