2yelc seksualne dzikich
Gala loalal lsasopati: yambwala yambwata
Wcala nie! Oni kłamią: zawsze zawsze
nakubukwabuya momnna ikasewo lifusi gala . niomamężne dziewczęta nasienie jest po brzegi dzieci ich nie.
Co można swobodnie przetłumaczyć: ..Wcale nie! Misjonarze są w błędzie; niezamężne dziewczęta stale mają stosunki seksualne. one są po prostu przepełniono nasieniem i pomimo to nie moją dzieci”.
Tutaj Motago’1 zwięźle i obrazowo wyraził pogląd, że gdyby stosunek płciowy był przyczynowo związany z rodzeniem dzieci, to miałyby je przede wszystkim niezamężne dziewczęta, gdyż prowadzą ono o wiele intensywniejszo życie płciowe niż zamężne kobiety. Jak jeszcze później zobaczymy, ten punkt stanowi trudny orzech do zgryzienia. Nasi informatorzy nieco w tym przesadzają, gdyż zdarza się także, że niezamężne dziewczęta zachodzą w dążę, choć nie tak często, jakby się można było tego spodziewać, przyjmując pogląd misjonarzy. Na postawione w ciągu te) samej rozmowy pytanie: Co zatem powoduje ciążę? odpowiedział: ..Krew w głowie robi dziecko; nasienie nie robi dziecka. Duchy w nocy przynoszą dziecko, kładą kobtedc na głowie — to robł krew. Dopiero potem, po dwóch czy trzech miesiącach, gdy krew (tutaj krew menstruacyjna) nie wypływa, one wiedzą: O! Jestem w ciąży!**.
Jeden z informatorów w Teyawa w rozmowie na ten temat przytoczył szereg argumentów, z których podaję dwa najbardziej charakterystyczne i przekonywające: „Samo s pół kowanie nie robi dziecka. Dziewczęta całymi latami co noc spółkują. Nie ma dzieci”. Mamy w tym znów ten sam dowód oparty na doświadczeniu: większość dziewcząt pomimo stałych stosunków ptdowych nie ma dzieci. Innym razem znów ten sam informator powiedział mi: „Mówią, że nasienie robi dziecko. Kłamstwo! To duchy przynoszą (dzieci) nocą”.
Najlepszym moim informatorem w Omarakanie był Toku-lubakiki; zawsze mogłem polegać na jego dobrej woli, uczciwości i spokojnej rozwadze. Gdy udałem się do niego, by sprawdzić ostatecznie dotychczas otrzymane wiadomości, ów dal ml Jasną, choć nieco rabelaisowską odpowiedź reasumującą stanowisko Ui-byłców:
Takayta, itokmy vicila ifalegfls momona —
Spółko jemy wstaje kobieta wychodzi nasienie —
toofcwo.
to Jest skończone.
Innymi słowami: stosunek płciowy z chwilą, gdy Jest skończony, nie wywołuje żadnych następstw ani akutków.
Niniejsze, zarówno Jak I poprzednie cytaty aą dostatecznie przekonującym dowodem; aą one jednak nieco akademickim wyrazem wierzeń, o których trwałości 1 sile najlepiej przekonać się można badając konkretna wypadki zachowania alf ludzkiego. Dla krajowca z mórz południowych, tak samo zresztą Jak i dla europejskiego chłopa, najcennlojssym i najmilszym dobytkiem w gospodarstwie są zwierzęta domowe. Dla Trobriandczyka są nimi świnie. Możemy być pewni, że dokłada on wszelkich starań i postępuje wedle swych najszczerszych przekonań, by mieć ich Jak najwięcej i możliwie najlepsze. Krajowcy z wysp mórz południowych szczególnie usilnie starają ut mieć dobre, sOne i zdrowe świnie.
Krajowcy odróżniają dwie rasy świń: dziko żyjącą, etyli leśną świnię, oraz domową, hodowaną we wsi Mięso domowej świni uchodzi za wielki przysmak, natomiast Jedzenia mięta dzikiej świni zakazuje w Kiriwinie osobom wysokim rangą Jedno z najsilniejszych tabu. Złamanie go byłoby dla krajowca czymś ohydnym i wywołującym prawdziwą odrazę, FkJftln^t to pozwalają by hodowane maciory wychodziły poza obręb wsi 1 swobodnie chodziły po dżungli, gdzie mogą parzyć się t i sinymi świniami. Sami zaś kastrują wszystkie knury, aby podnieść ich Jakość. W ten sposób wszystkie prosięta są po leśnych odyńcach. Oczywiście krajowcy nie zdają sobie z tego zupełnie sprawy. Ody pewnego dnie powiedziałem wodzowi: mJcsz dziecko leśnej świni" •— ów wziął to po prostu za niewłaściwy żart; dowcipkowanie bowiem na tsmat jedzenia leśnych świń uchodzi w lepszych sferach tzo-