nieco ciemniejszych, na 2,000 zaś jeden bywa wrony.-Konie z odmianami srok a te lub siwe są przybłędami w stadach domowych, urodzonemi w dzikim zaś stanie nie pojawiają się wcale. Koń zdziczały trzyma się kupy i posłuszny jest powodyrowi, którego władza niema być tak absolutna, jak u tarpąnów Azyi, ani zmysł wzroku i węchu tak ostry. Odwaga jednak nie musi być w nim mniejszą, kiedy wielkie gatunki kotów amerykańskich nie odważają się czynić na stado napadów w szczerem polu, a czatują na' nie z zasadzek na drzewach. Ogiery rzucają się śmiało na nieprzyjaciela, usiłując go roztratować kopytami, klacze zaś zwykły się bronić wierzganiem. Instynkt, który skupia te zwierzęta w bardzo liczne stada, czyni ich sąsiedztwo niebezpiecznem dla podróżnych, wystawionych nieraz na utratę własnych swych koni. jeżeli tylko jedne z tych stad spostrzeże domowego konia, to go natychmiast niecierpliwem do siebie powołują rżeniem, zbliża się ku niemu i jeżeli się nie przedsięwezmą środki zapobieżenia ucieczce, to koń oswojony opuszcza chętnie niewolę i łączy się z tabunem swobodnym. Konie dzikie Ameryki wyraźniej jeszcze jak tarpany podległe są nagłym zrywaniem się do biegu z natarczywością niczem niepowstrzymaną, niezważające na żadne w drodze przeszkody. We wściekłym pędzie przewracają jedne drugie, tratują się wzajemnie i giną strącając się ze skał urwistych, lub grzęznąc w cienistych trzęsawiskach. Zjawisko to przypisywanem bywa albo panicznemu strachowi, który nagle pewną część stada za lada jakiem przywidzeniem opanowywa i który jest niby przypomnieniem głęboko we krwi tkwiącej paniki, której ich pra-
396