84066 RZYM 100

84066 RZYM 100



jakiś wampir szukający przekąski. Używał hipnotycznego spojrzenia i halucynogenu w kłach, żeby się napić i zniknąć, zostawiając ofiarę z fałszywymi wspomnieniami i niedoborem żelaza we krwi. Dowiedziałam się tego od Bonesa. To on nauczył mnie wszystkiego o wampirach: o ich talentach (licznych!), słabościach (niewielu, a światło słoneczne, krzyże i drewniane kołki się do nich nie zaliczały), wierzeniach (że Kain był pierwszym wampirem. Bóg ukarał go za zabicie Abla, zmieniając w osobnika, który musi pić krew jako przypomnienie, że przelał krew brata), i o tym, że ich społeczność przypomina strukturą piramidę (najważniejszy wampir rządzi stworzonymi przez siebie „dziećmi”). Tak, Bones nauczył mnie wszystkiego, co wiedziałam.

1 wtedy od niego odeszłam.

Skręciłam gwałtownie i nadepnęłam na hamulec, kiedy przed maskę wyskoczył mi kot. Wysiadłam i zobaczyłam, że leży obok samochodu. Próbował uciec, ale złapałam go i dokładnie obejrzałam. Miał trochę zadrapań i krew na nosie, a kiedy dotknęłam jego nogi, prychnął. Na pewno była złamana.

Mamrocząc do niego uspokajająco, wyjęłam z kieszeni komórkę.

-    Właśnie potrąciłam kociaka - oznajmiłam. - Możesz znaleźć mi adres jakiegoś weterynarza? Nie mogę tak go zostawić.

Denise westchnęła ze współczuciem i poszła po książkę telefoniczną. Wróciła po chwili.

-    Niedaleko ciebie jest gabinet czynny przez całą dobę. Daj mi znać, co z kotkiem, dobra? Włożę sernik z powrotem do zamrażalnika.

Ho /.łączyłam się i zadzwoniłam do weterynarza po dal-• wskazówki.

In dziesięciu minutach zaparkowałam przed Futrzani | Alką Noego. Na piżamę miałam narzucony płaszcz,

. i miast butów puszyste niebieskie kapcie. Wyglądałam i il gosposia z piekła rodem. Kiedy weszłam do gabine-iii, mężczyzna siedzący za kontuarem uśmiechnął się i za-pyiii I1:

(/zy to pani właśnie dzwoniła? W sprawie kota?

To ja.

I nazywa się pani...?

Panna. Cristinę Russell. - Takiego nazwiska teraz n/ywałam. Był to kolejny hołd dla mojej utraconej miłości. Ludzkie nazwisko Bonesa brzmiało Crispin Russell. I'. iedyś zgubi mnie ten przeklęty sentymentalizm.

Mężczyzna uśmiechnął się szerzej.

-    Jestem doktor Noah Rosę.

Noah. To wyjaśniało pretensjonalną nazwę kliniki. We-irrynarz zabrał kota na prześwietlenie i wrócił po kilku minutach.

-    Ma złamaną nogę, trochę otarć i jest niedożywiony. Za kilka tygodni powinien wydobrzeć. To przybłęda?

-    Chyba tak, doktorze Rosę.

-    Noah, bardzo proszę. Milutki kotek. Zamierzasz go zatrzymać?

Omal się nie wzdrygnęłam na słowo „kotek”.

-    Tak — odpowiedziałam bez namysłu.

Kot patrzył na mnie, jakby rozumiał, że właśnie przypieczętował się jęgo los. Z maleńką nogą w gipsie i maścią na licznych zadrapaniach wyglądał naprawdę żałośnie.

29


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RZYM 100 —    Ciała nadal tu są, Cat. Don rozkazał, żeby nikt ich nie ruszał, d
RZYM 100 ale nie planowałam zadzwonić do niego, rzucić do sin chawki: „Koniec z nami!” i się rozłąc
RZYM 100 -    Chcesz, żebym sobie poszedł, czy mam zostać? Już 11 mówiłem, że j
RZYM 100 postaci. Następnie obiektyw skierował się na wrak furgo netki. Kamerzysta najwyraźniej prz
RZYM 100 kilka uśmiechów. Bones natomiast dumał nad czymś w milczeniu graniczącym z nieuprzejmością
RZYM 100 chwyciłam głowę przeciwnika i uderzyłam nią o ziemię Usłyszałam satysfakcjonujący chrzęst.
RZYM 100 rysopis jej gwałciciela, zorientowałem się, że chodzi o nie go, i zrozumiałem, że przeszed
RZYM 100 —    Ciała nadal tu są, Cat. Don rozkazał, żeby nikt ich nie ruszał, d
RZYM 100 —    Bo gdybym ja zamierzała cię wydymać - przerwałan mu - kupiłabym b

więcej podobnych podstron