B. Mirmwtko. Ktzeaictimp sMar, Warszawa 200”. ISBN 978-834O80M i -8. -E by WAłP 2007
Gdy wykład dotyczy głównie jednego pojęcia, możliwe są zasadniczo dwie przeciwne strategie: dedukcyjna, od definicji do przykładów, i indukcyjna, od przykładów do definicji (Davis i in., 1983, s. 306n). Strategia dedukcyjna, odpowiadająca układom koncentrycznemu i spiralnemu, oszczędza czas i utrwala znaczenie pojęcia w formie przedstawionej przez nauczyciela. Strategia indukcyjna prowadzi ucznia „po nitce do kłębka" (liniowość) lub przez próby i błędy (problemowość), pochłania „mnóstwo" czasu, ale lepiej „uczy, jak się uczyć” (tamże, s. 307).
Utrzymanie uwagi słuchaczy przez dłuższy czas na treści wykładu konwencjonalnego jest trudne. Jcdnostajność mowy szybko ich nuży, a więc uwaga „ucieka" w miarę trwania wykładu coraz częściej i na coraz dłużej (Kruszewski, 2004, s. 193, rys. 6.1). Doświadczony wykładowca, widząc narastające znużenie uczniów lub przewidując je, stosuje „treść wypoczynkową" (analogie, przykłady, anegdoty, dygresje, rozmowy ze słuchaczami). Urozmaiceniem i usprawnieniem wykładu jest zastosowanie środków dydaktycznych - od tablicy szkolnej i pojedynczych plansz, do serii foliogramów i prezentacji multimedialnych. Trzeba jednak zauważyć, że ułatwianie odbioru informacji przez pokazywanie tekstów i rysunków do skopiowania lub nie daj Boże! - dyktowanie tekstu eliminuje myślenie twórcze. Może się nawet zdarzyć, że - jak twierdzą przeciwnicy tej metody - „na wykładzie wiedza przenika z notatek profesora do notatek studentów z pominięciem umysłów obu stron”.
Jednakże silne skupienie uwagi słuchaczy na wykładowcy, uzyskiwane nie dzięki atrakcyjności tematu, lecz środkami aktorskimi, także może być szkodliwe. Tak o tym pisze Kruszewski, autor monografii wykładu (1968; 2005, s.198, podkr. BN):
„Wykład ożywi także odrobina «aktorstwa» wykładowcy. Nieco operowania gestem, trochę swobody w operowaniu głosem: natężeniem, barwą. Gest, ale przede wszystkim głos to ważne środki ilustrujące wykład, które także dowodzą zaangażowania się wykładowcy w swoją pracę, przyciągają i utrzymują uwagę. Muszą jednak współpracować z treścią wykładu i z osobą wykładowcy (...)"
Psychologom znany jest efekt doktora Foxa (uwiedzenie pedagogiczne), czyli zanik krytycyzmu w stosunku do treści przekazu, wywołany atrakcyjnością osobistą wykładowcy. Wykryto go, gdy lekarze na pewnym kongresie wysoko ocenili wykład przystojnego aktora, który wyuczył się tekstu nacechowanego błędami naukowymi. „Gdy ekspresja wysuwa się na stanowisko dominujące w procesach umysłowych, to nie jest na właściwym miejscu. Wtedy przestaje być ona odbiciem przeżyć nauczyciela i forma zaczyna panować nad treścią, pozory nad istotnymi wartościami” - orzekł Stanisław Dobrowolski (1979, s. 370) po przebadaniu dziesięciu nauczycieli o „umysłach ekspresyjnych”. Miły wygląd
B. Nirnuctko. KiZtaiam <zMnt. Warszawa 2iX>7. ISBN >*78-83^0307.11 -8.« ty, WAlP 20CI?
230 Rozdział 7 Kształcenie indy wtdiulne
i dobrze brzmiący głos są niewątpliwymi atutami nauczyciela, ale to nie wystarczy, bo przecież „osoby parające się zawodowo oszustwem są z reguły piękne czy przystojne" (Cialdini, 1996, s. 160). Charyzmatyczny wykładowca może łatwiej wzbogacać uczniów o nowe wiadomości i wzory myślenia, ale może też ich nadmiernie uzależniać od siebie i od swoich przekonań.
Wykład można sfilmować i w tej postaci, korzystając z urządzeń multimedialnych, zaprezentować uczniom. Zyska na tym z pewnością treść przekazu (najlepsi autorzy i wykonawcy, montaż, ilustracje), straci zaś jej odbiór, bo interakcje wykładowcy z uczniami będą tylko symulowane. Gdyby dobrze zarejestrowany obraz i dźwięk górowały nad bezpośrednim odbiorem wystąpień, opustoszałyby sale teatralne, sale koncertowe i stadiony sportowe. Należy sądzić, że wykład z udziałem słuchaczy pozostanie użyteczny nawet w dydaktyce sieci, choć nie będzie tak częsty, jak obecnie.
Jakie metody kształcenia wybraliby dla siebie uczniowie? Doświadczony nauczyciel nie waha się ich o to zapytać:
Edmund Technologowicz: Zostało nam parę minut, a więc zastanówmy się nad tym, jak mam przeprowadzić następną lekcję.
Beata (gdy cisza trwa zbyt długo): Najlepiej niech pan wytłumaczy raz jeszcze podobieństwo trójkątów. Wszystko po kolei.
Klasa (niezadowolona): Uuuuu!
ET: Wykład? Jak widać, większość nie chce wykładu.
Dariusz: Ja nie potrafię słuchać tego, co już dawno zrozumiałem. Wolę „schody" lub układanie zadań. Choć pewnie i tego nie chcecie?
B: Dlaczego? Ćwiczenia są dobre, zwłaszcza przed klasówką, ale wykład ułatwia ćwiczenia. A co pan najlepiej lubi, panie profesorze?
ET: W matematyce? Geometrię, dowodzenie twierdzeń geometrycznych. Ich piękno logiczne.
Klasa (rozczarowana): Eeeee...
B: Ja pana rozumiem, ale my nie będziemy matematykami. No, może Dariusz i jeszcze dwoje lub troje... Ale wszyscy zdajemy egzaminy, choć szkoda, że nie z teorii.
D: Przecież zadania sprawdzają, czy rozumiesz teorię. Chcesz się uczyć na pamięć?
ET: Mamy dzwonek. Uchwaliliśmy, że najpierw ja przypomnę trzy warunki podobieństwa trójkątów i pokażę przykłady, a potem wy rozwiążecie parę eleganckich zadań.