98
Flau, w moment swego tu przybycia organizacyę w wojsku naszóm rozpoczął. Na polach sedań-skich dnia 1 Stycznia 1814 roku, uszykowały się pułki polskie do organizacyi, gdzie najprzód żformowano kilka pułków kawaleryi, stosowną arlyleryję, nakoniec z wszystkich pułków' piechoty zformowano jeden pod nazwą „Nadwiślański.11 Pułk len dostał w komendę świeżo awansowany z podpułkownika na pułkownika, baron Michał Kosiński. Przy tej organizacyi było oniemal tylu oficerów, ilu żołnierzy; organizator rozpoczął wybierać oficerów, z pomiędzy nich i mnie do pułku nadwiślańskiego przeznaczył.
Skoro tylko organizacyja uzupełnioną tu została, rozkazano pułkowi nadwiślańskiemu maszerować do miasta Compien letniej rezydencyi królów francuzkich; zaledwieśmy tu stanęli, nadszedł zaraz rozkaz, abyśmy się udali do miasta i fortecy Soisons, rozpoczęliśmy tu służbę bardzo trudną, nie mając ani dostatku amunicyi, ani też armat nieodzownie tu potrzebnych; w taki era położeniu rzeczy gubernator tej twierdzy generał Moro, zarekwirow ał o nie do arsenału paryz-kiego, nadesłano nam wprawdzie kilkadziesiąt sztuk armat, i do nich amunicyi, lecz cóż kiedy do połowy tychże, kule nie były kalibrowe, nadto, nie było artylerzystów, którzyby z nich strzelać mogli. Widząc ztąd oczywistą już zdradę, jednakże obsadziliśmy kompanijami bramy, i tak oczekiwaliśmy na przybycie nieprzyjaciół. Napoleon po batalii pod Szatotiery, zmusił korpus pruski pod dowództwem generała Bliicher będący, do spiesznego cofania się po nad rzekę Aisne, a że na niój już innego mostu nie było, jak tylko w Soisons, przeto party armiją fran-cuzką pod fosy twierdzy przez nas bronionój, w południową porę przybył, a wiedząc że tylko 800 polaków broni tój fortecy, szturm do niej przypuścić rozkazał: lecz gdy prusacy zwolna takowy przypuszczali, ten przez wycieczkę przez nas uczynioną z dużą ich stratą odpartym został. Przez cała następną noc parlamentarze pruscy do generała Moro jeździli, i tó wyjednali, iż nad samym rankiem, wtenczas właśnie kiedyśmy już ze strony francuzkiej armatnie strzały słyszeli, gubernator nasz nie zebrawszy poprzednio jak się to zwykle dzieje Kommissyi wojskowój, ka-pitulacyją z warunkami zapewne dla siebie dogodnemi podpisał i bramę mocno warowną otworzyć spiesznie zalecił. Skoro to nastąpiło, armija pruska wraz z rossyjską cwałem do mostu biegła, przeszła go i nie oparła się, aż na mocnych pozycyjach pod miastem Lan; pułk zaś nasz stosownie do zawartój kapitulacyi, z bronią w ręku i armatami odprowadzonym został przez pułk baszkierów o mile drogi na trakt do miasta Compien, a w kilka godzin po naszym wymarszu Napoleon z armiją swoją tam przybył, i zaraz wysłał oficera sztabowego w pogoń za generałem Moro, ten go w Compien dognawszy, tak jego jak i naszego pułkownika zaaresztował, i pod eskortą do Paryża pod sąd odesłał. Pułkowi zaś naszemu przysłano polecenie, aby natychmiast z Compien do Soisons powracał. Noc całą maszerując, nad rankiem z wielką armiją złączyliśmy się, która spiesznie za armiją pruską pod miasto Lan dążyła. Gdyby kapitan Kawecki, w bramie tój, którą przez zdradę gubernatora otworzyć rozkazał, z kompanijami swemi tam stojący, nie usłuchał na ten raz rozkazu zdrajcy gubernatora, i bramy meotworzyli, bylibyśmy choć ze znaczną naszą stratą fortecę nie tak łatwo oddali, a party Bliicher przez znaczniejszą siłę francuzów, niemając żadnego mostu do przeprawy, wr nurtach rzeki Aisne korpus by swój utracił. Napoleon nie mogąc spędzić nieprzyjaciół z pozycyów przez nich zajętych, z du-