Interpretacja wiersza C.K. Norwida
„Coś ty Atenom zrobił Sokratesie”.
I
Coś ty Atenom zrobił Sokratesie,
Że ci z e z ł o t a s t a t u ę lud niesie
Otruwszy pierwej?...
Coś ty Italii zrobił, Alighieri,
Że ci d w a g r o b y stawi lud nieszczery,
Wygnawszy pierwej?...
Coś ty, Kolumbie, zrobił Europie,
Że ci t r z y g r o b y w e t r z e c h m i e j s c a c h kopie,
Okuwszy pierwej?...[...]
Coś ty, Kościuszko, zawinił na świecie,
Że d w a c i ę g ł a z y w e d w u s t r o n a c h g n i e c i e,
Bez miejsca pierwej?...
Coś ty uczynił światu, Napolionie,
Że cię w d w a g r o b y zamknięto po zgonie,
Zamknąwszy pierwej?...
Coś ty uczynił ludziom, Mickiewiczu?
................................................
................................
II
Więc mniejsza o to, w jakiej spoczniesz urnie,
Gdzie? kiedy? w jakim sensie i obliczu?
Bo grób Twój odemkną powtórnie,
Inaczej będą głosić Twe zasługi
I łez wylanych dziś będą się wstydzić,
A lać Ci będą łzy p o t ę g i d r u g i e j
Ci, co człowiekiem nie mogli Cię widzieć...
III
Każdego z takich jak T y ś w i a t nie może
Od razu przyjąć na spokojne łoże,
I nie przyjmował n i g d y, j a k w i e k w i e k i e m,
Bo glina w glinę wtapia się bez przerwy,
Gdy sprzeczne ciała zbija się aż ćwiekiem
Później... lub pierwej...
Pisałem w Paryżu 1856, w styczniu
Utwór Norwida jest refleksją nad losem wybitnej jednostki -
artysty, geniusza, poety - która, głosząc trudną i niewygodną dla
świata prawdę, spotyka się z odrzuceniem i lekceważeniem. Poeta
rozpoczyna rozważania, odwołując się do Sokratesa, który - nie
chcąc wyrzec się głoszonych przez siebie poglądów - zginął w
imię prawdy i honoru. Cały panteon wymienionych w kolejnych
zwrotkach wielkich postaci, takich jak Dante czy Napoleon, które
spotkał podobny do sokratesowego los, sugeruje pewną prawidło-
wość dotyczącą wszystkich wybitnych. Norwid stawia tezę, że ge-
niusz zawsze będzie nie zrozumiany, nie doceniany przez ludzi.
Jego twórczość i dokonania, będące owocem głębszego rozumie-
nia rzeczywistości i wielkiej wrażliwości, będą dezawuowane.
Interpretując wiersz zauważamy również, że nie tylko trudne
życie doczesne wspólne jest wielkim jednostkom. Wspominając
każdą z nich, autor daje do zrozumienia, że - po ich śmierci -
świat zdał sobie sprawę z doniosłości ich osiągnięć. Ostatnią z wy-
mienionych postaci jest Mickiewicz. Fragment wiersza, który jego
dotyczy, nie jest dokończony. Nie kończąc go, autor podkreśla,
iż „niespokojne” życie jest pisane bez wyjątku wszystkim wielkim.
Dwie ostatnie zwrotki są zwrotem do wyimaginowanego arty-
sty, stanowią komentarz będący jednocześnie konkluzją potwier-
dzającą nasze intuicje, przypuszczenia wynikające z interpretacji
pierwszej opisowej części. Norwid mówi o łzach potęgi drugiej, la-
nych przez tych, co człowiekiem nie mogli Cię widzieć. Pisząc, każ-
dego z takich jak Ty świat nie może od razu przyjąć na spokojne
łoże, autor daje wyraz przekonaniu czy też świadomości, że taka
sytuacja jest koniecznością, że taka jest kolej rzeczy. Autor suge-
ruje, że nie należy przejmować się pozorną klęską za życia, gdyż
prawdziwy geniusz i tak kiedyś zostanie odkryty i doceniony przez
ludzkość.
Wiersz ten zyskuje dodatkowy wymiar, gdy zestawimy go
z niełatwym życiem Cypriana Norwida, analogicznym do losu każ-
dego z wielkich, o których pisał. Współcześni mu Polacy nie chcieli
go słuchać, gdyż to, co miał im do powiedzenia, przerastało ich.
Ciążące nad Norwidem fatum nie opuściło go do samego końca -
zrujnowany, umiera w przytułku dla biedoty w Paryżu. Dopiero
w kilkadziesiąt lat po śmierci zostaje „odkryty” przez Miriama
Przesmyckiego, redaktora jednej z polskich gazet. Szybko staje się
jednym z najważniejszych poetów kultury polskiej. Omawiany
wiersz jest więc w pewnym sensie profetyczny. Przedstawiając u-
niwersalny, ponadkulturowy schemat odczytywania i powolnej ak-
ceptacji nowych wartości, kiedy to z jednej strony mamy „roman-
tycznego tytana”, widzącego błędy ludzkości, z drugiej zaś nie-
dojrzały do przyjęcia jego postulatów świat - Norwid napisał wiersz
o sobie samym. Być może poeta znalazł w ten sposób potwierdze-
nie własnej misji w stosunku do Polski, w której było laurowo i cie-
mno. Poprzez swoją poezję chciał wyrwać ojczyznę z „romanty-
cznego letargu”, w którym była pogrążona. Polacy jednak woleli
dalej klaskać, pomimo obrzękłych prawic.
Mówiąc o fenomenie życia i twórczości Cypriana K. Norwida,
warto nawiązać do wiersza Klaskaniem mając obrzękłe prawice.
W jednej z jego zwrotek poeta odnosi się do własnej twórczości
w ten sposób: ... piszę pamiętnik artysty, ogryzmolony i w siebie
pochylon - obłędny!... ależ wielce rzeczywisty. Warto by się zasta-
nowić, jak się ma ogryzmolony, obłędny i w siebie pochylon pamię-
tnik do poety odrzuconego. Czy jest to przyznanie się artysty do
własnych niedociągnięć, niedoskonałości czy może jest to parado-
ksalne potwierdzenie niemożności porozumienia pomiędzy poetą
a współczesnymi: w siebie pochylon, obłędny!... ale rzeczywisty.