Interpretacja porównawcza wierszy „Podróż do Krakowa” Zbigniewa Herberta i „Nieczytanie” Wiesławy Szymborskiej.
Książki pełnią w życiu człowieka bardzo ważną rolę, a Cyceron potwierdza to mówiąc : „Pokój bez książek jest jak ciało bez duszy”. Jednak książki w dzisiejszych czasach uważa za coś zbędnego i zbyt zajmującego. Zarówno wiersz „Podróż do Krakowa” jak i „Nieczytanie” podejmują popularny problem zaniku czytelnictwa wśród młodzieży.
Wiersz Zbigniewa Herberta jest swoistym dialogiem mężczyzny i chłopca w pociągu przy okazji podróży do Krakowa. Młodzieniec, zapytany o czytanie książek, recenzuje przeczytane już książki – są to „Chłopi”, „Wesele” , „Potop” i „Hamlet”. W każdej z nich znajduje zarówno zalety, jak i ewentualne wady. Ocenia czytelnictwo jako stratę czasu, ponieważ „w domu zawsze robota”, a mówiąc „tu w oczy nikogo nie kole” daje potwierdzenie, iż jest to dla niego wstydliwe. Chłopiec ocenia książki po ich objętości („trochę za długa”) lub ilości bohaterów („za dużo osób”). Jego uwaga skupia się na tym co powierzchowne, ponieważ niewiele z czytanych lektur może zrozumieć.
Inaczej jednak postrzega „Potop”, który go zaciekawił, ponieważ każdą scenę można sobie łatwo wyobrazić. Chłopiec porównuje ją do filmu, który tak dobrze się ogląda, a więc wiemy już, że bardziej preferuje on kino niż czytanie książek..
W szkole głównym celem była likwidacja analfabetyzmu, więc nakazano czytanie dla szerzenia czytelnictwa w Polsce.. Jednak nie każdy rozumie przesłania i morały, które ukryte są w książkach. Nie doceniany jest styl czy wartość treści, a wątki bądź fragmenty zbyt skomplikowane są pomijane.
Mężczyzna krótkie recenzje komentuje z ironią mówiąc „umilkł prawdziwy komentarz”. Książka w tym wierszu jest ukazana jako szlachetna rzecz, której dotyka niewłaściwy człowiek – zwykły chłop pracujący na roli („na białych marginesach ślady palców i ziemi”).
Zupełnie inaczej (tragicznie wręcz) prezentuje się czytanie współcześnie, które opisuje Wiesława Szymborska w wierszu „Nieczytanie”.
Podmiot liryczny prowadzi monolog. Ponadto wypowiada się jako zbiorowość w imieniu wszystkich ludzi. Twierdzi, iż książka jest stratą czasu, ponieważ „nie dodają w księgarni pilota” do niej. Nie można więc przełączyć w niej kanału i nie ma z niej korzyści – nie podlega dyskusji, iż czytając książkę nie „wygramy volvo”. Potwierdza to, że jesteśmy interesowni i naiwni.
Mówiąc „Żyjemy dłużej,/ ale mniej dokładnie” podmiot ukazuje podejście ludzi do życia oraz jego tempo. Podkreśla, iż zamiast skupiać się na zapamiętywaniu chwil i krajobrazów – my bezmyślnie robimy zdjęcia. Widać to bardzo wyraźnie gdy podmiot ironizuje zachowanie ludzkie - przywożenie z wyjazdów slajdów zamiast wspomnień. Równie ważny jest fakt, że ludzie nie pamiętają nawet imion bądź chociaż nazwisk autorów książek, wolą obejrzeć ekranizację danej lektury. Ich wiedza jest ograniczona przez tempo w jakim żyją. To tylko pogoń, która nie pozwala im docenić życia.. Żyją „na piątym biegu”, więc nie dostrzegają jego piękna.
Obydwa wiersze to swoista diagnoza czytelnictwa. Zarówno w roku 1957, jak i roku 2009 było ono wstydliwą czynnością, trudną dla ludzi niewykształconych.
Jego brak we współczesnych czasach powoduje spłycenie kulturowe człowieka. Czytelnictwo to sztuka, która umiera przez nasz brak czasu…