oprac wship 020131c, Geneza nurtu neoklasycznego we współczesnej kryminologii


Geneza nurtu neoklasycznego we współczesnej kryminologii.

Kryminologia pozytywistyczna, jak to już wielokrotnie podkreślano, opierała się na mniej lub bardziej jednoznacznie deterministycznej wizji sprawcy prze­stępstwa, zakładającej, iż zachowaniami przestępczymi rządzą jakieś przy­czyny znajdujące się poza kontrolą działającego podmiotu. I aczkolwiek umiar­kowane wersje pozytywizmu zawsze podkreślały, że przyczynowość nie oznacza nieuchronności przestępstwa, dla zwolenników klasycznej koncepcji prawa karnego oznaczało to, iż przestępcy w gruncie rzeczy nie odpowiadają za swoje czyny. W konsekwencji klasycy twierdzili, że pozytywizm prowadzi w prostej drodze do likwidacji prawa karnego opartego na zasadach winy i indywidualnej odpowiedzialnościPowyższy dylemat dobrze ilustrował Stephen Schafer, pisząc, że „...tam, gdzie proces socjalizacji jest słaby, tam mamy do czynienia z większym obszarem swobody dla woli działań kwalifikowa­nych jako przestępstwo; tam gdzie socjalizacja jest silna, przedmiotem woli mogą być tylko takie działania, które nie popychają na terytorium przestęp­czości. Jeśli powyższe twierdzenie jest prawdziwe, to czy słuszne jest obwi­nianie i karanie przestępcy? Czy to on jest odpowiedzialny za swe przestęp­stwo, czy też raczej ci, którzy zawiedli i nie zdołali prawidłowo wpłynąć na jego wolę, nie zdołali jej ograniczyć
i powstrzymać; czy nie zrzucamy przy­padkiem tej odpowiedzialności na sprawcę?" [Schafer 1976, str.485].
Z dy­lematu tego pozytywiści wyciągali najczęściej wniosek, iż podstawowym środ­kiem zwalczania przestępczości powinno być nie tyle karanie sprawców przestępstw, co walka z przyczynami przestępczości. Wyrażało się to z jednej strony w koncepcji polityki karnej odrzucającej pojęcie kary retrybutywnej i opartej na celowej racjonalizacji kary, zakładającej, iż głównym jej zadaniem jest resocjalizacja sprawcy przestępstwa. Z drugiej strony pozytywizm socjologiczny ugruntował szeroką koncepcję polityki kryminalnej, która nie ogra­niczała się bynajmniej do polityki karnej, ale odwoływała się także do instru­mentów polityki społecznej, jako narzędzia zwalczania przestępczości, a dokładniej jej przyczyn tkwiących w środowisku społecznym sprawcy.
Kara kryminalna w ujęciu A. von Hirscha - Koncepcja von Hirscha sięga bezpośrednio dorobku europejskiej szkoły klasycznej XVIII w. i jest koncepcją, w stosunku do której określenie jej mianem neoklasycyzmu ma najbardziej adekwatny charakter. Równocześnie jest to koncepcja przede wszystkim kryminalnopolityczna, w której treści stricte kryminologiczne schodzą jednoznacz­nie na dalszy plan. Przedmiotem krytyki von Hirscha jest cała pozytywistyczna koncepcja pra­wa karnego sprawcy, tj. koncepcja kary celowej i prewencyjnej, koncentrują­cej się na problemie prewencji indywidualnej, a więc opartej na założeniu, iż podstawą wymiaru kary powinno być zapobieżenie ponownemu popełnieniu przez sprawcę przestępstwa w przyszłości. Najpowszechniejszym sposobem realizacji tej koncepcji w warunkach amerykańskich była tzw. rehabilitation. Pobyt w zakładzie karnym w żadnym wypadku nie miał sprowadzać się do „odsiedzenia" kary. Okres ten miał być poświęcony podejmowaniu różnego rodzaju zindywidualizowanych oddziaływań na osobę skazaną, od oddziały­wań czysto terapeutycznych po edukację ogólną i zawodową — celem była resocjalizacja sprawcy, rozumiana głównie jako stworzenie mu lepszych wa­runków startu życiowego po opuszczeniu więzienia. Równocześnie jednak uważano, iż jednoznaczne określenie z góry,
w momencie orzekania kary, jak długie powinno być takie oddziaływanie, aby sprawca był gotów do życia na wolności, jest niemożliwe. Stąd rozpowszechnienie w tym okresie w USA in­stytucji tzw. wyroków względnie oznaczonych
(indeterminate sentencing sys­tem), sprowadzającej się do orzekania w wyroku skazującym jedynie pewne­go minimum i maximum kary do odbycia (np. od 2 do 20 lat pozbawienia wolności). To, ile czasu skazany rzeczywiście spędził w zakładzie karnym, uza­leżnione było od postępów jego resocjalizacji, ocenianych najczęściej nie przez sąd, ale przez specjalne komisje biegłych kryminologów. Von Hirsch twier­dzi, iż oparta na takich założeniach polityka karna prowadzi w gruncie rze­czy do całego szeregu niesprawiedliwości. Przede wszystkim chodzi tu o od­mienny sposób traktowania sprawców podobnych czynów, jako że o wymiarze kary i długości pobytu w zakładzie karnym decyduje nie to, co sprawca zro­bił, ale to, kim on jest. W dalszej konsekwencji prowadzi to często do wydłu­żania okresu pobytu w zakładzie karnym znacznie poza granice wyznaczone wagą popełnionego czynu i stopniem winy sprawcy, który nie został jeszcze w dostatecznym stopniu zresocjalizowany. Von Hirsch podnosi także liczne zastrzeżenia do samej koncepcji resocjalizacji, twierdząc, iż jest to w gruncie rzeczy naruszanie autonomii jednostki, nie można bowiem kogoś resocjalizo­wać i „uszczęśliwiać na siłę", wbrew jego woli. Ten ostatni typ krytyki byt zresztą zbieżny z argumentami wysuwanymi przez wielu przedstawicieli teo­rii naznaczania społecznego. W konsekwencji rozwiązania tych problemów upatrywano w powrocie do tradycyjnego pojmowania prawa karnego jako prawa karnego czynu i do racjonalizacji sprawiedliwościowej kary. Kara jest bowiem utartym sposobem społecznej reakcji na wyrządzone zło: ci, którzy naruszają reguły kontraktu społecznego i naruszają prawa innych, zasługują po prostu na ukaranie. Celem kary nie jest w związku z tym realizacja ja­kichkolwiek innych celów poza swoistym „wyrównaniem rachunków" pomię­dzy społeczeństwem a sprawcą. Oznacza to, iż podstawą wymiaru kary ma być tylko i wyłącznie to, co nastąpiło w przeszłości, a więc czyn sprawcy, a wy­roki powinny mieć charakter jednoznacznie oznaczony (tzw. determinate sen-tencing system), zapewniając w ten sposób równość traktowania podobnych przypadków. Odmienny sposób traktowania dwóch sprawców, którzy dopu­ścili się podobnych czynów nie może być uzasadniany żadnymi względami natury celowościowej. Kara jest dla niego przede wszystkim pewną koniecznością z punktu widzenia wymogów utrzymania ładu społecznego. W ostatnim rozdziale swej książki podnosi on jednak klasyczny dylemat pozytywistycznej polityki karnej, a mianowicie problem „sprawiedli­wej kary w niesprawiedliwym społeczeństwie". Stwierdza on, iż w społeczeń­stwie, które nie stwarza swym członkom równych szans realizacji społecznie akceptowanych celów indywidualnych w sposób zgodny z prawem, nie może być mowy o rzeczywiście sprawiedliwej karze. Podkreśla jednak, iż jego kon­cepcja kary sprawiedliwej oparta na zasadzie równego traktowania podobnych przypadków jest o wiele bliższa realizacji ogólnych zasad sprawiedliwo­ści niż pozytywistyczna koncepcja indywidualizacji kary, która de facto pro­wadzi do licznych niesprawiedliwości. Inaczej mówiąc, aczkolwiek nawet karanie sprawców przestępstw w oparciu o racjonalizację sprawiedliwościo­wą prowadzi de facto do niesprawiedliwości (bo idealnie sprawiedliwy sys­tem karania nie istnieje), pożytki wynikające z owego karania są większe niż negatywne tego konsekwencje. .Koncepcje sprawcy przestępstwa wg.E von den Haaga. Zdaniem van den Haaga to, że zachowania ludzi mają okre­ślone przyczyny, nie może być dzisiaj podważane. Nie oznacza to jednak, że ludzie, w tym także sprawcy przestępstw, nie mają żadnej swobody wyboru. Co więcej, fakt, że wybór ma jakieś uwarunkowania, nie pozbawia tego wy­boru wolnego charakteru. Van den Haag ilustruje to zagadnienie na przykładzie klasycznego w teoriach pozytywistycznych czynnika kryminogennego, jakim jest ubóstwo. Jego zdaniem ubóstwo może być i jest czynnikiem kry­minogennym, albowiem osoba pozbawiona pieniędzy ma większą pokusę, aby kraść niż osoba mająca pieniędzy pod dostatkiem. Nie oznacza to jednak, iż zachowaniami takiej osoby rządzą impulsy, nad którymi nie jest ona w stanie zapanować, i że osoba ta nie odpowiada w żaden sposób za swoje postępo­wanie, a co najważniejsze, że nie jest ona zdolna reagować na określone bodź­ce pochodzące z zewnątrz. Wręcz przeciwnie, groźba poniesienia określonych konsekwencji kradzieży ma taką osobę skłonić do podjęcia decyzji poniecha­nia kradzieży. Co istotne, groźba ta jest skierowana właśnie do takich osób, na które działają określone czynniki kryminogenne. Z rozumowania powyż­szego wyłania się
w sposób jednoznaczny koncepcja kary odstraszającej, mającej w określony sposób wpływać na zachowania potencjalnych spraw­ców przestępstw, zniechęcać ich do dokonywania wyboru zachowań przestęp­czych poprzez doprowadzanie do wzrostu „kosztów" takich zachowań. W tym kontekście van den Haag podkreśla, iż zagrożenie karą, jego intensywność, nieuchronność itp., są w gruncie rzeczy jedynymi czynnikami związanymi z kontrolą przestępczości, którymi może manipulować państwo. Inne podda­ją się takiej manipulacji
z najwyższym trudem. Tak więc van den Haag, a za nim cały nurt „neoklasyczny", akcentuje, iż czło­wiek ma możliwość wyboru oraz że przestępstwo, tak jak każde inne zacho­wanie, jest rezultatem zdolności do wybierania. Dla reprezentantów tego kie­runku oparcie się na wizji
homo eligens nie oznacza jednak, iż wybory te nie są
w żaden sposób uwarunkowane, tzn. że są całkowicie wolne. Wręcz prze­ciwnie, cała koncepcja kryminalnopolityczna tego kierunku opiera się na za­łożeniu, iż wyborami ludzkimi rządzą określone prawidłowości. Można więc powiedzieć, iż koncentruje się ona nie tyle na samej wolności wyboru, co na jego uwarunkowaniach. Uwidacznia się to w sposób wyraźny w argumenta­cji, którą posługuje się van den Haag dla odparcia często podnoszonego za­rzutu, iż koncepcje kary odstraszającej opierają się na absurdalnym z psy­chologicznego punktu widzenia założeniu, iż sprawca przestępstwa jest racjonalną jednostką, dokonującą przed jego popełnieniem świadomej kalku­lacji ewentualnych zysków i kosztów takiego postępowania. Stwierdza on, iż problem nie polega na tym, aby w racjonalny sposób kalkulowały osoby, któ­re mają być odstraszone. Racjonalnej kalkulacji wpływu zagrożeń ma dokonywać przede wszystkim ustawodawca kształtujący politykę karną oraz sę­dziowie wymierzający kary. Ci, do których te zagrożenia są kierowane, mu­szą natomiast jedynie w przewidywalny sposób na nie reagować. To zaś, że przeciętnie rzecz biorąc ludzie na określone bodźce reagują w podobny spo­sób, nie ulega dla van den Haaga wątpliwości. Bez tego nie byłoby bowiem możliwe życie społeczne. Stwierdza: „dopóty, dopóki ludzkie reakcje charak­teryzuje określona regularność, możliwa jest racjonalna, nawet ekonomiczna analiza przestępstwa i kary" [Haag 1975, str.13].
Przestępczosć w świetle koncepcji społecznej gospodarki rynkowej wg.E Branneck- podstawowym środ­kiem zwalczania przestępczości powinno być nie tyle karanie sprawców przestępstw, co walka z przyczynami przestępczości. Wyrażało się to z jednej strony w koncepcji polityki karnej odrzucającej pojęcie kary retrybutywnej i opartej na celowej racjonalizacji kary, zakładającej, iż głównym jej zadaniem jest resocjalizacja sprawcy przestępstwa. Z drugiej strony pozytywizm socjologiczny ugruntował szeroką koncepcję polityki kryminalnej, która nie ogra­niczała się bynajmniej do polityki karnej, ale odwoływała się także do instru­mentów polityki społecznej, jako narzędzia zwalczania przestępczości, a dokładniej jej przyczyn tkwiących w środowisku społecznym sprawcy. Opi­sując tę koncepcję, Annę E.Brauneck posłużyła się analogią do koncepcji spo­łecznej gospodarki rynkowej. Autorka ta stwierdza mianowicie, iż nie ulega dzisiaj dla nikogo wątpliwości, że gospodarka rynkowa jest najbardziej racjo­nalną formą działalności gospodarczej. Wolny rynek ma jednak również określone negatywne konsekwencje, jest bowiem iluzją, iż wszyscy mają na nim absolutnie równe szansę. Stąd idea złagodzenia negatywnych implikacji skraj­nego liberalizmu za pomocą koncepcji tzw. społecznej gospodarki rynkowej. Jej istotę stanowi idea wyrównywania w pewnym przynajmniej zakresie szans jednostek wobec wolnego rynku. To samo można powiedzieć o prawie kar­nym. Wedle Brauneck nikt nie odrzuca dzisiaj potrzeby karania sprawców przestępstw, gdyż jest to jedna z fundamentalnych gwarancji ładu społeczne­go. Nie wyklucza to jednak refleksji nad tym, czy ciężary nakładane przez prawo karne rozdzielane są w równy sposób. W ostateczności oznacza to wła­śnie odrzucenie czysto retrybutywnego prawa karnego na rzecz takiego sys­temu reakcji prawnokarnej, który ma m.in. pomóc sprawcy w pracy nad sa­mym sobą, czyli doprowadzić do jego resocjalizacji [Brauneck 1963]. W wielu krajach oznaczało to jednak także wykorzystanie szeroko rozbudowanych pro­gramów polityki społecznej, zmierzających do osiągnięcia w społeczeństwie większej równości szans wszystkich obywateli, co miało stanowić istotny spo­sób likwidowania przyczyn przestępczości. Charakterystyka paradygmatu neoklasycznego - w USA rozpoczął się wielki odwrót od dominujących w kryminologii amerykańskiej od lat trzydziestych socjologicznych teorii prze­stępczości, który to odwrót z czasem zaczął także zaznaczać swój wpływ w Eu­ropie. Krytyka pozytywizmu łączyła się przy tym z poszukiwaniem nowych koncepcji kryminologicznych i kryminalnopolitycznych. W tych warunkach istotnym źródłem inspiracji amerykańskiej myśli kryminologicznej stały się koncepcje europejskiej szkoły klasycznej w prawie karnym i takich jej przed­stawicieli jak Cesare Beccaria czy Jeremy Bentham. Oznaczało to przede wszystkim odejście od deterministycznej koncepcji sprawcy przestępstwa, na rzecz traktowania owego sprawcy jako homo eligens, wolnej jednostki wy­bierającej w sposób swobodny i racjonalny pomiędzy różnymi alternatywami zachowania. Równocześnie w sferze kryminalnopolitycznej, która stanowi zresztą priorytet koncepcji neoklasycznych i pokrewnych, oznaczało to po­wrót do koncepcji kary retrybutywnej lub odstraszającej. Podkreślić jednak należy, iż europejska kryminologia klasyczna nie była by­najmniej jedynym źródłem inspiracji nowego nurtu kryminologii amerykań­skiej. Z czasem powstające w jego ramach koncepcje zaczęły wyraźnie na­wiązywać do takich myśli jak psychologia behawiorystyczna czy socjologiczna teoria wymiany, przede wszystkim zaś do tzw. ekonomicznej teorii zachowa­nia. Równocześnie w ostatnich latach coraz to większy wpływ na koncepcje tego nurtu wywiera niewątpliwie kryminologiczna teoria kontroli (por. rozdz. III § 1.3.5). W konsekwencji prowadzi to do bardzo zróżnicowanego i wielo­wątkowego charakteru nurtu, o którym tu mowa, co rodzi częstokroć trud­ności w znalezieniu dlań adekwatnego określenia. Najczęściej bywa on okre­ślany mianem paradygmatu neoklasycznego [Krajewski 1994], głównie ze względu na fakt, iż we wszystkich właściwie jego koncepcjach przewija się wspomniana wizja wolnego i wybierającego sprawcy, stanowiąca tu rodzaj wspólnego mianownika. Równocześnie nie można zapominać o tym, iż w wy­padku wielu z tych koncepcji inspiracja ta jest tylko dalekim, czasami po­średnim echem. Tezy ekonomicznej teorii przestępczosci - współcześnie głównymi reprezentantami ekonomicznej teorii przestępczości na gruncie amerykańskim są Gary S. Becker [Becker 1990] oraz Isaac Ehr-lich [Szamota 1992]. Aczkolwiek ich modele różnią się od siebie
w szczegó­łach, opierają się na całym szeregu wspólnych założeń. Podstawowym jest założenie, iż ludzie są jednostkami racjonalnymi, a ponadto w sposób racjo­nalny maksymalizującymi przyjemność i zadowolenie. Oznacza to, że apara­tura pojęciowa, wykształcona przez ekonomię do analizy zachowań rynko­wych, a więc pojęcia popytu, podaży, zysku, kosztów itp., może być wykorzystana do analizy wszelkich innych zachowań, które należy traktować tak jak zachowania rynkowe w kategoriach wyboru w warunkach ograniczo­nych zasobów. Ten sposób rozumowania uwidacznia się ze szczególną wyra­zistością w sposobie traktowania przez Ehricha zachowań przestępców po­wrotnych [por. Szamota 1992]. W kryminologii dość powszechnie panuje przekonanie, iż wielokrotnie karani recydywiści muszą być osobami dotknię­tymi jakimiś wadami psychicznymi (np. psychopatią, oznaczającą mniejszą podatność na warunkowanie karami). Tylko bowiem w taki sposób można wytłumaczyć fakt, że pomimo wielokrotnego karania nie wyciągają z tego wniosków i nadal dopuszczają się przestępstw. Inaczej mówiąc, zachowania recydywistów nie mogą być racjonalne. Jak twierdzi jednak Ehrich, sam fakt schwytania i ukarania, tj. poniesienia negatywnych konsekwencji, nie musi mieć większego wpływu na decyzje o kontynuowaniu działalności przestępczej. Ostatecznie istnieje cały szereg innych legalnych zawodów, z którymi związane jest wysokie ryzyko zawodowe (żołnierz, policjant, górnik, strażak itp.), nikt jednak nie twierdzi, że policjant, który odniósł rany na służbie i kon­tynuuje swoją pracę, postępuje nieracjonalnie. Zgodnie z tezami podejścia eko­nomicznego popełnienia przestępstwa można oczekiwać wówczas, gdy spo­sobności dostępne jednostce nie ulegną zmianie. W ten sposób zachowanie przestępne, w tym i przestępczość wielokrotną, traktować należy jako wybór podyktowany przez istniejące sposobności. Tak samo jak van den Haag zwolennicy podejścia ekonomicznego opierają się na założeniu, iż wszyscy ludzie, przestępcy, jak i osoby przestępcami nie będące, reagują na określone bodźce w taki sam, racjonalny sposób, co ozna­cza, iż zmiana kosztów i zysku z wielkim prawdopodobieństwem prowadzi do zmiany dokonywanego wyboru. Nie musi to przy tym oznaczać, iż wybo­ry są wynikiem świadomej kalkulacji.
Etiologia kryminalna w ujeciu J.Q. Wilsona- twierdzi on, iż teorie te, jak chociażby wspomniana teoria anomii, czy teoria zróżnicowanych powią­zań, dotyczą takich zmiennych (jak na przykład ubóstwo), które znajdują się nie tylko poza zasięgiem oddziaływania środków, które ma do dyspozycji wymiar sprawiedliwości, ale często w ogóle poza zasięgiem możliwości jakie­gokolwiek oddziaływania czy wywierania na nie wpływu przez państwo. Nawet jeśli ich twierdzenia dają się w jakiś sposób przełożyć na język codziennej polityki i jej wytyczne, są to najczęściej pewne bardzo ogólne działania, pozostające na stosunkowo wysokim poziomie abstrakcji ich realizacja jest szale­nie trudna, a jeszcze trudniejsza jest weryfikacja uzyskiwanych rezultatów, Stąd Wilson postuluje przejście od analiz; przyczynowej {causal analysis) w kryminologii do analizy w kategoriach możliwości praktycznego działania (policy analysis). Ten ostatni typ analizy sta wia pytania „nie o to, co stanowi przyczynę danego problemu, lecz o to, cc stanowi istotę stanu rzeczy, który chcemy osiągnąć, jakie posiadamy możliwości pomiaru celem stwierdzenia, czy stan ten już osiągnęliśmy i jakie narzędzia działania praktycznego posiada rząd (w danym wypadku rząd demokratycznego i liberalnego państwa prawa), narzędzia, które w przypadki zastosowania spowodują — przy poniesieniu sensownych kosztów — pozą daną zmianę w istniejącym stanie rzeczy. W danym wypadku tym stanem rżę czy, jaki chcemy osiągnąć, jest redukcja określonych form przestępczości" [Wilson 1983, str. 49]. Chodzi tutaj o przejście od abstrakcyjnych rozważań teoretycznych do formułowania pragmatycznych programów działania, opar tych przede wszystkim na analizie spodziewanych kosztów i zysków. Znako mitą ilustracją skrajnie pragmatycznego i utylitarnego sposobu rozumowanie na temat przestępczości reprezentowanego przez Wilsona może być „nowojorski model zwalczania przestępczości", oparty o tzw. „teorię wybitych szyb", której Wilson jest autorem (por. rozdz. XI § 6.1).Koncepcje podaży okazji wg. M. Felsone - jego zda­niem podstawowym błędem pozytywistycznych teorii przyczyn przestępczo­ści było założenie, że rozmiary przestępczości zależą od czegoś, co określić można jako podaż sprawców. Felson stoi na stanowisku, iż samo założenie pozytywizmu w tym punkcie było błęd­ne, albowiem podaż sprawców jest w każdym społeczeństwie pewną warto­ścią stałą. Twierdzenie to nawiązuje wyraźnie do tez teorii kontroli w krymi­nologii, a także do tez podejścia ekonomicznego, opierających się na założeniu, że wszyscy ludzie są w pewnych warunkach w równym stopniu zdolni i skłonni popełnić przestępstwo. Zdaniem Felsona tym, co decyduje o popełnianiu przez ludzi przestępstwa, jest okazja, która pojawia się wówczas, gdy łącznie speł­nione są dwie przesłanki: obecność zdatnego obiektu ataku oraz brak sto­sownych jego „strażników", rozumianych tu jako cały szereg okoliczności chro­niących ów obiekt przed atakiem. Inaczej mówiąc tym, co decyduje o rozmiarach przestępczości, jest podaż okazji przestępczych. Owa podaż oka­zji przestępczych nie jest nigdy wielkością stałą i ulega zmianom w zależno­ści od całego szeregu okoliczności. Podstawową przyczyną zjawiska stałego wzrostu przestępczości we współczesnych społeczeństwach przemysłowych i postprzemystowych jest właśnie występująca w nich niezwykle wysoka po­daż okazji przestępczych. Jest to wynik tego, iż w społeczeństwach tych mamy do czynienia przede wszystkim z niesłychaną koncentracją (głównie na tere­nach wielkomiejskich, skądinąd najbardziej trapionych przez przestępczość) zdatnych celów ataku przestępnego (szczególnie rozmaitych dóbr konsump­cyjnych). Równocześnie jednak w społeczeństwach tych doszło do osłabienia mechanizmów kontrolnych, dotyczących zarówno samych obiektów ataku (tzn. potencjalne przedmioty ataku są coraz słabiej strzeżone), jak i poten­cjalnych sprawców (sprawcy ci mogą działać coraz swobodniej, bo nikt im w tym nie przeszkadza). Felson podaje cały szereg powodów, dla których we współczesnych społeczeń­stwach mamy do czynienia z takim osłabieniem tradycyjnych mechanizmów kontrolnych, przy czym generalnie odpowiedzialność za to ponoszą w jego przekonaniu procesy urbanizacji i zmiany społecznej. Pierwszym z brzegu przy­kładem może tu być występujące szczególnie na obszarach wielkomiejskich osłabienie tradycyjnych mechanizmów kształtowania więzi społecznej, wyra­żające się w anonimowości i rzeczowym charakterze więzi łączących miesz­kańców wielkiego miasta. Na skutek tego potencjalni sprawcy przestępstw mogą działać w miastach stosunkowo swobodnie, bo oni sami i ich działal­ność nie rzucają się tam w oczy tak, jak ma to miejsce wciąż jeszcze na tere­nach wiejskich. Kolejny ważny czynnik stanowią przemiany modelu funkcjo­nowania rodziny. Jeszcze sto lat temu większość aktywności życiowej każdego człowieka, włączając w to także pracę zawodową, miała miejsce w obrębie rodziny, a przez to podlegała nieustannej kontroli z jej strony. Dzisiaj więk­szość życia jednostki odbywa się poza rodziną, w szkole, w pracy, miejscach rozrywki i odpoczynku zbiorowego. Powoduje to, że ludzie, szczególnie młodzi, znajdują się pod silniejszym wpływem instytucji pozarodzinnych, rodzi­nie nie podporządkowanych i nie kontrolowanych przez nią. Co więcej, te inne instytucje bardzo często nie są w stanie rekompensować próżni kontrolnej, (wynikiem procesu zmniejszania się zakresu wspólnego życia rodzinnego. Dotyczy to chociażby szkoły. O ile dawniej niewielkie szkoły, w któ­rych nauczyciele dokładnie znali wszystkich uczniów, mogły w efektywny spo­sób uzupełniać rodzinę w zakresie kontroli zachowań uczniów, dzisiejsze olbrzymie szkoły wielkomiejskie, w których nie ma najmniejszej szansy na wykształcenie się bliższych więzi pomiędzy nauczycielami
a uczniami, są pod tym względem tak samo bezradne jak rodzina. Dodatkowym czynnikiem osłabiającym możliwość sprawowania przez rodzinę kontroli nad swymi członka­mi są także przemiany cyklu życia współczesnych ludzi. Chodzi tu przede wszystkim o wydłużanie się okresu adolescencji, tj. późniejsze wchodzenie przez młodych ludzi w wiek dorosły, późniejsze zawieranie małżeństw i przej­mowanie „dorosłych" obowiązków. Związane to jest m.in. z wynikającym z po­trzeb współczesnego życia wydłużeniem się okresu edukacji. Oznacza to po­jawienie się stosunkowo długiego okresu, w ramach którego młody człowiek znajduje się poza kontrolą małych grup społecznych, przede wszystkim ro­dziny: nie jest on już pod kontrolą rodziny swych rodziców, ale równocześnie nie ma własnej rodziny i związanych z tym obowiązków. Nie bez powodu, jak zauważa Felson, okres ten pokrywa się z okresem największej intensyw­ności zachowań przestępczych. Podobne konsekwencje ma powiększanie się we współczesnych społeczeństwach rozmiarów czasu wolnego, pojęcia, któ­re jeszcze kilkadziesiąt lat temu dla większości ludzi prawie nie istniało. Czas wolny wymaga zagospodarowania w jakiś sensowny sposób, z czym wiele spo­łeczeństw nie jest w stanie sobie poradzić. Co więcej, zagospodarowanie cza­su wolnego ma szczególne znaczenie w obrębie pewnych grup społecznych lub w odniesieniu do pewnych kategorii ludzi. Czas wolny, jeśli nie jest od­powiednio zagospodarowany, staje się bowiem bardzo często okresem pozo­stawania poza wszelką kontrolą, albo pod kontrolą grup sprzyjających zacho­waniom przestępczym. Taki sam efekt ma ekspansja (szczególnie w wielkich miastach) czegoś, co określa się mianem przestrzeni publicznej. Przestrzeń ta, place, ulice, centra administracyjne i handlowe, środki komunikacji pu­blicznej, tym różnią się od przestrzeni prywatnej, że najczęściej nikt nie czu­je się specjalnie za nią odpowiedzialny. Nie tylko sama ekspansja przestrzeni publicznej, ale również fakt, że ludzie większą część swego życia spędzają w jej obrębie, oznacza, iż coraz dłużej przebywają oni w przestrzeni, która nie jest poddana skutecznym metodom nieformalnej kontroli społecznej.
Współczesne wersje teorii kontroli społecznej-konsekwencją procesu zanikania i osłabiania we współczesnych społeczeń­stwach mechanizmów nieformalnej kontroli społecznej, sprawowanej na po­ziomie małych grup społecznych i zbiorowości lokalnych, w tym kontroli w ro­zumieniu czysto fizykalnym, tzn. zdolności sprawowania kontroli nad zachowaniami znajdujących się na danym terenie osób, jest proces przerzucania coraz to większego zakresu zadań kontrolnych na instytucje kontroli formalnej: poli­cję, prokuraturę, sądy itp. To z kolei prowadzi jednak do kryzysu tych insty­tucji, które nie są w stanie podołać wielu nowym obowiązkom, do których realizacji najczęściej się po prostu nie nadają. Problem ten pogłębiany jest przez to, że warunkiem prawidłowego funkcjonowania instytucji formalnej kontroli społecznej jest bardzo często oparcie ich na solidnym fundamencie instrumentów nieformalnych. Dlatego nadrabianie osłabienia mechanizmów nieformalnych rozbudową i zaostrzaniem kontroli formalnej jest najczęściej bezskuteczne. Wszystko to rodzi pytanie
o możliwości rewitalizacji mechani­zmów kontroli nieformalnej we współczesnych społeczeństwach. Szczegól­nym obiektem zainteresowania współczesnej kryminologii stało się z tego punktu widzenia społeczeństwo japońskie. Japonia posiada bowiem wszelkie cechy wysoko zurbanizowanego społeczeństwa przemysłowego, czemu jed­nak towarzyszy bardzo niskie, jak na standardy amerykańskie, a nawet euro­pejskie, nasilenie przestępczości. Przyczyn takiego stanu rzeczy upatruje się z reguły w tym, że społeczeństwo japońskie, pomimo gwałtownej industriali­zacji i urbanizacji, zdołało zachować w relatywnie nienaruszonym stanie tra­dycyjne formy ścisłej więzi społecznej i nieformalne mechanizmy kontroli spo­łecznej. Podkreślić jednak należy, iż zwolennicy kierunku socjologii codzienności nie upatrują możliwości rewitalizacji form kontroli społecznej innych niż formal­ne, prawnokarne, w powrocie do tradycyjnego modelu rodziny, tradycyjnego modelu społeczności lokalnej i w ogóle w zawróceniu biegu rozwoju społecz­nego. Zdają sobie oni doskonale sprawę z tego, że pewne procesy społeczne, czy to się komuś podoba, czy nie, mają nieodwracalny charakter. Problem polega na tym, jak we współczesną cywilizację postindustrialną wmontować pewne mechanizmy, które zmniejszyłyby wspomnianą podaż okazji przestęp­czych. Takim mechanizmem, do którego współczesna kryminologia przywią­zuje coraz to większą wagę, są rozmaite formy i strategie prewencji przestęp­czości (por. rozdz. XI § 6).

 

 



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
oprac wship 020131b, ROZDZIAŁ
oprac wship 020131a, Biopsychologiczny a socjologiczny kierunek w kryminologii - kierunek biopsychol
Przejawy i rozmiary brutalizacji we współczesnym świecie2
Ogrody zoologiczne i ich rola we wspolczesnym swiecie
Geriatria, gerontologia we wspolczesnym swiecie
Procesy globalizacji we współczesnym świecie, studia, Geografia, Ekonomia
ankieta rola nauczyciela i ucznia we współczesnej?ukacji
NIERÓWNOŚCI SPOŁECZNE WE WSPÓŁCZESNEJ POLSCE
Ozonoterapia we wspolczesnej me Nieznany
oprac wship 021125b, POZOSTAŁE
oprac wship 011210b, Prawo, Prawo1
Audyt we wspolczesnej gospodarce rynkowej e 0e51
1sannyasa we wspolczesnych czasach, Bhakti Joga, Swami Tripurari, sangi
Realizacja potrzeb niepełnosprawnych użytkowników we współczesnych obiektach użyteczności publicznej
merkantylizm we współczesnej gospodarce nowawersja ZPJYLONBNQ5JN5PO6AY2BJX4JS42N5IAO5ZTFYA
Totalitaryzmi bohaterstwo człowieka w walce z totalitaryzmem we współczesnej literaturze polskiej i

więcej podobnych podstron