207
5. W razie odgłosu blisko toczącej się bitwy, cała tak uzbrojona ludność męska, mając na czele właścicieli ziemskich lub ich zastępców, wójtów gmin i księży, winna śpieszyć na plac boju, aby wykonywać dywersję na tył nieprzyjaciół.
Wszyscy nieposłuszni temu rozkazowi ulegną doraźnemu sądowi wojennemu.
Dnia 14 maja 1863.
Pułk. Taczanowski
Naczelnik siły zbrojnej województwa Kaliskiego
Po ogłoszeniu tej proklamacji Rząd Narodowy postanowił zniweczyć zaczęte już dzieło, zakazał rozszerzania proklamacji i ogłosił ją za utwór dziennikarzy, nie istniejący wcale w rzeczywistości. Dlaczego ówczesny Rząd nie zgodził się na pospolite ruszenie, dlaczego przynajmniej nie na swoje ryzyko, ale na ryzyko Naczelnika województwa niedozwolił próby, przesądzać nie chcę, w każdym razie czas już dzisiaj, aby członkowie tego Rządu jasno i bez ogródek wytłomaczyli narodowi swą ówczesną politykę, aby naród wiedział gdzi<e była słaba strona naszego powstania. Dziś inaczej pojąć nie możemy postępowania Rządu, jak tylko przypisując mu zbytnią wiarę w interwencję i szukania sił do wybawienia Polski poza Polską, a przedłużanie tymczasem bezowocnej walki byleby tylko Ipoza granicą objawić życie narodowe. Stary ten błąd tak już u nas zakorzeniony, że każde zda się pokolenie przezeń przechodzić musi. Ileż to razy wyciągaliśipy błagające ręce do zachodu, wyciągaliśmy je nawet wtedy z żebraczą uniżonością, gdy dość było podnieść czoło i sam-sonowym ruchem zrzucić ten cały gmach niedołęstwa i zagrzebać pod jego gruzami nie siebie, ale wrogów naszych. Ileż to razy nie od wieku, ale w dawniejszych nawet czasach spotykał nas gorzki zawód, a my nie mieliśmy nic więcej jak z załamanemi dłoniami czekać i wyglądać nowej pomocy, nowych zawodów, dopóki miecz wroga nie zgiął na npwo i karku i woli naszej i pogrążył w bezmyślnem kilkunastoletnim oślepieniu. Dzień 22-go stycznia zdawał się nam zapowiadać nową erę, tymczasem ciż sami ludzie, którzy niespodzianie z naczelników spisku wierzącego jedynie w siły narodowe, wyrośli koleją wypadków na naczelników narodu, zalękli się nagle i w połowie drogi zatrzymać chcieli toczącą się lawę powstania, sprowadzić ją do dawnego koryta, doka-zali swego, zgubili siebie, zgubili powstanie!
Pułkownik Taczanowski nie tracił jednak nadziei, żeby to co się nie udało, później przeprowadzić nie było można i dlatego zajął się gorliwie formacją kawalerji, która też w końcu maja stanęła, a mianowicie w powiecie konińskim pod dowództwem rotmistrza Matusiewicza, w kaliskim pod