138
5. 2 historii polskiej leksykografii
7. początkiem wieku XIX zaczyna się okres dojrzały polskiej leksyko* Rrafii, zarówno pod względem ilościowym (liczba słowników i stopniowe poszerzanie oferty), jak i metodologicznym. Pojawiają się (w Polsce znacznie później niż za granicą) słowniki jednojęzyczne i w związku z tym następuje stopniowe rozwidlanie się dróg rozwojowych leksykografii jednojęzycz-nej i przekładowej. Opis języka, rejestracja faktów językowych stają się domeną leksykonów jednojęzycznych, przygotowywanych według kanonów sztuki lek syk ograficzncj, które zachowały aktualność do dziś. Słowniki przekładowe. zwłaszcza XX wieczne. korzystają z opisu zawartego w dzidach jedno-języcznych35 i mają rolę czysto praktyczną, związaną z nauką języków obcych. Swoistym przełomem, otwarciem tej nowej epoki, okazał się słownik S B Lindego, od którego rozpoczniemy prezentację najważniejszych dzieł omawianego okresu.
Słownik ten ukazał się w Warszawie, w 6 tomach (1807—1814), witany — podobnie jak dwa i pół wieku wcześniej leksykon Mączyńskiego — słowami entuzjazmu współczesnych pisarzy klasyków (specjalną odę poświęcił mu Kazimierz Brodziński). Dobroczyńcą autora był Józef Maksymilian Ossoliński, pisarz i historyk literatury, późniejszy fundator Zakładu Narodowego im. Ossolińskich (Ossolineum), który uczynił Lindego niemal swym domownikiem, udostępnił mu własną bibliotekę i wspierał finansowo. Edycję słownika w znacznym stopniu sfinansował książę Adam Kazimierz Czartoryski.
Na uwagę zasługuje sama osoba twórcy dzida. Samuel Bogumił Linde (1771—1847) pochodził z rodziny szwedzko-memieckiej. dzieciństwo i lata szkolne spędził w Toruniu. Po studiach teologicznych, filozoficznych i filologicznych w Lipsku był tam krótko lektorem języka polskiego, później w Warszawie pracował jako bibliotekarz, tn.in. w bibliotece Załuskich, także jako urzędnik w instytucjach oświatowych i kulturalnych. Oprócz leksykografii zajmował się również studiami nad literaturą rosyjską, opublikował kilka prac z tego zakresu. Innym jego projektem, ostatecznie me zrealizowanym, była idea słownika porównawczego języków słowiańskich (zachował się rękopis
!ł Rozwój ickijkografii przekładowej raożoi prześledzić — on przyUadoc słowników polsko-angielskich — w pracy T Piotrowskiego (200la; 176—219).
4 tomów dzieła, doprowadzonego do litery R), a także wypracowania wspólnego języka słowiańskiego24.
Bez wątpienia słuszne są opinie, iż swym dziełem Linde dał podstawy nowoczesnego warsztatu leksykograficzncgo i stworzył wzór słownika jedno-języc/nego o charakterze naukowym. Przede wszystkim nakży zwrócić uwagę na sposób wykorzystania źródeł. Poszczególne znaczenia objaśnianych wyrazów- są tu ilustrowane cytatami z autorów, począwszy od wieku XVI do czasów współczesnych. Cytaty są zaopatrzone w lokalizacje (skróty nazwiska autora, nazwy dzieła i numery stron). Ten sposób wprowadzenia ilustracji materiałowej w słowniku, dziś standardowy, wówczas był w polskiej leksykografii absolutną nowością.
Słownik ma układ alfabetyczno-gniazdowy. jednak w gniazdach grupuje się tylko wyrazy rozpoczynające się od tej samej litery (czasowniki prefiksałne opisywane są osobno). Zastosowano podział i numerowanie znaczeń, jednak wyodrębnianie znaczeń nie jest konsekwentne. Niekiedy dwa różne znaczenia oddziela się znakiem §. innym razem pauzą. Wynika to z próby dystynkcji między znaczeniami „systemowymi" (jak byśmy dzisiaj powiedzieli) a kontekstowymi. z której to dystynkcji Linde zdawał sobie sprawę. Dążył on raczej do zmniejszania liczby wyodrębnianych znaczeń hasła. Jako odrębne elementy artykułu hasłowego odnotowuje się użycia przenośne, również związki frazeologiczne.
W związku z jcdnojęzycznym charakterem słow-nika pojawił się też problem definiowania znaczeń (w słownikach poprzednich nie był on tak ważny, wystarczało podać innojęzyczny ekwiwalent). Definicje, jakie Linde proponował, miały różną postać (występują tu wszystkie główne typy definicji, nazwane przez Doroszewskiego; por. na ten temat Walczak 1991: 42—44). Nic znajdujemy w nich zbytniego encyklopedyzmu, który, jak pamiętamy z wcześniejszego wywodu, cechował definicje w słowniku wileńskim. Objaśniając np. nazwy zwierząt czy roślin, autor raczej opisuje ich wygląd, niż odwołuje się do wiedzy czysto naukowej, np.:
niedźwiedź 'zwierz dla składu cała i długości włosów niekształtny, stopy ma podobne do ludzkich; u nas są czarne lub czerwonawe, mniejsze, bartnikami zwane, i małe. u których końce włosów połyskują się jak srebrne*
jawor 'drzewo miedzy pierwszemi co do wielkości, rośnie prosto i bez gałęzi bardzo wysoko; korę ma gładką si w ©popielatą'
Odwołania do klasyfikacji naukowej świata przyrody znajdują się natomiast w definicjach nazw- organizmów, które nie występują na terenie Polski.
24 Bardóej szczegółowo te koocepyę i jej wpływ M leli>laln> SUmitlka jr.ykc
/oiitirjo omawia T. Lewaszkiewieź (1980)