XIX i 1. potowy- XX wieku
S. Z historii polskiej leksykografa
5.3.3. Słownik tzw. warszawski
podręcznym, adresowany do szerszych kręgów odbiorców (w przeciwieństwie do słownika Lindego, który miał charakter naukowy i jako d2ieło drogie — docierał tylko do wybranych adresatów). Autorzy słusznie mniemali — co potwierdza współczesna teoria leksykograficzna — że w leksykonie tego typu (w dodatku przy ograniczonej objętości) korzystne jest modyfikowanie i skracanie cytatów, a dokładna lokalizacja źródeł przeciętnemu odbiorcy nic jest potrzebna. W dwutomowym dziele udało się zmieścić około 110 tys. wyrazów, czyli blisko 2 razy więcej niż w leksykonie Lindego. Z punktu widzenia ówczesnego odbiorcy zabieg skracania opisu był więc usprawiedliwiony, choć niewątpliwie nic zadowala on filologa, kióry chciałby słownik traktować jako dokument stanu faktów- językowych owego czasu.
Badacze leksykografii zwracają też uwagę, iż w SWil zaznaczył się początek tendencji do encyklopedyzmu w definiowaniu nazw przyrodniczych i słownie, twa z zakresu różnych dziedzin nauki, co stało się charakterystyczną cechą słowników XX-wiecznych (por. 3.4.4.3.2.). W dziedzinie układu haseł konsekwentnie zastosowano tu porządek alfabetyczny (bez zagnieżdżania), w obrębie hasła — jasny układ wyróżnianych znaczeń z jednolitą numeracją.
Największe osiągnięcie warsztatowe twórców słownika wiąże się z wypracowaniem rozbudowanego systemu kwalifikatorów, w kształcie, jaki spotykamy (z niewielkimi zmianami) w dziełach współczesnych. W dwutomowym dziele odnotowano znaczny zasób leksyki specjalnej (terminologicznej, technicznej, naukowej1®), archaizmów-, regionalizmów, dialektyzmów, a także kolokwiaiizmów . dokonując ich waloryzacji stylistycznej. Licznie są w słowniku reprezentowane zapożyczenia, przede wszystkim galieyany (około 1300 nowych leksemów w porównaniu ze stanem w słowniku Lindego) i anglicyzmy, których obecność u języku polskim zaczęła się stopniowo zaznaczać. Na marginesie można zauważyć, iz słownik uwiecznił pewien zasób neologizmów-naukowych, zwłaszcza pochodzących z pism filozoficznych Bronisława Trcn-towskiego (również współautora SWil), które nigdy nie weszły do komunikacyjnego obiegu.
Warto wspomnieć o jeszcze jednej cesze SWil. Jest to mianowicie pierwsze w historii polskiego slownikarstwa dzieło zbiorowe. Poszczególni współautorzy opracowywali hasła rozpoczynające się od kolejnych liter alfabetu. Wielość zaangażowanych osób i niemożność skoordynowania prac (por. Walczak 1991: 170—172) zaowocowały pewnym brakiem konsekwencji opisu poszczególnych haseł. Zespołowy charakter prac Icksykograficznych stał się jednak w nowoczesnej leksykografii standardem, a również dziś, mimo ustanowienia redaktora naukowego i licznych recenzentów, rozbieżności w strukturze haseł nic udaje się uniknąć.
i* Bogactwo tcminologu naukowe; w SWil bez wątpienia można łączyć z toczącym sk w I. połowie XIX widna procesem rozwoju i kodyfikacji lejże terminologii
W latach 1900—1927 ukazał się w Warszawie ośmiotomowy Słowik języka polskiego, którego redaktorami byli Jan Karłowicz, Adam Kryński i Władysław Nicdiwicd/ki. W literaturzx jest on znany jako słownik warszawski (w skrócie SW). Dzieło to stanowi realizację jeszcze XIX-wiecznej koncepcji, sformułowanej i rozwijanej przede wszystkim przez Karłowicza, który jednak zmarł w 1903 roku, nie mógł więc uczestniczyć w pełni w edycji słownika. W planach był wielki słownik o charakterze historycznym, który- gromadziłby oprócz objaśnień leksemów z przykładami również frazeologię i w ogóle szeroki 2asób związków wyrazowych. Niestety, trudności organizacyjne i finansowe (słownik został wydany dzięki funduszom społecznym) wymusiły konieczność rczygnaqi z tych śmiałych planów. Mimo to słownik warszawski jest najbogatszym słownikiem ogólnym polszczyzny z dotychczas wydanych i ukończonych (liczbę haseł szacuje się na 280 tys.). Tak bogaty zasób to wynik włączenia do leksykonu znacznego korpusu leksyki gwarowej (J. Karłowicz był twórcą również Słownika gwar polskich, wydawanego równolegle w latach 1900—1911), i terminologii z. różnych dziedzin nauk: i techniki. Pomnożenia wyrazów dokonano także dzięki wprowadzeniu szeregu haseł opisujących jednostki rzadkie lub potencjalne10, np. czasowniki prcfiksalne, formacje słowotwórcze odczasow-nikowe i odprzymiotnikowe (okażnoii definiowana jako ‘rzeczownik od okainy' — hasło okaźny odsyła z kolei do okazały itp.). Znalazły się również archaizmy i neologizmy wypisane z dawniejszych słów-ników języka polskiego. Dokumentacja materiałowa w słowniku jest słaba, przeważnie powtarza się tu cytaty z Lindego, dając przy tym tylko skrót nazwiska autora, bez tytułu dzieła. Bardzo wiele haseł jest notowanych w ogóle bez przykładów, czasem z powołaniem się na konkretny słownik daw-niejszy (np. Tucholczyka, Trotza). Wyrazy rzadkie i przestarzałe są tu opatrzone specjalnymi znakami graficznymi, co pozwala się rozeznać czytelnikowi w ich zakresie stosowania. Zwracają też uw-agę objaśnienia struktury słowotwórczej wyrazów- pochodnych.
Słownik ten nie doczekał się w literaturze językoznawczej zbyt wielu analiz i omówień, nie wspominając o monografii. Był raczej przedmiotem krytyki, głównie z powodu niedostatków- dokumentacyjnych, a także licznych (mimo ogromnej liczby haseł) przeoczeń słownictwa poświadczonego w innych źródłach. Najpoważniejszą krytykę dzieła przedstaw-ił W. Doroszewski (1954: 37—53, 1958), a oprócz wspomnianych braków warsztatowych przedmiotem . polemiki stało się również podstawowe założenie metodologiczne Karłowicza.
19 Tece typu hastł licznie wylizują zwłaszcza w dalszych ternach słownika, kiedy to — po fcuerd Karłowicza i wycofaniu się Kryńskiego - wyłączną pioce* nad edycją przejął W. Nie-