11707 skanuj0060

11707 skanuj0060



kacjami zakorzenienia się jednostki w każdej nowej rzeczywistości, do której tak naprawdę ona nie przystaje. Zagadnienie, które np. Jacques Derrida, także częściowo odnosząc je do swojej biografii, interpretował w następujący sposób:

Obywatelstwo, jak wiadomo, nie określa uczestnictwa kulturowego, językowego czy historycznego w ogóle. Nie pokrywa tych wszystkich przynależności. [...] Zwłaszcza gdy owo obywatelstwo jest na wskroś nietrwale, świeże, zagrożone, bardziej sztuczne niż kiedykolwiek. (...] Obywatelstwo, w swojej esencji, nie wyrasta ot tak sobie. To nie jest coś naturalnego3’.

W przypadku bohatera Barańczaka jego poczucie obcości i inności, świadomość kruchości owego dopiero co nabytego, przede wszystkim kulturowego obywatelstwa, zamyka mu drogę do autentycznego porozumienia z nową wspólnotą40. Tym bardziej, że spod maski politycznej poprawności i spoza zasłony powierzchownych kontaktów patrzy ona nieufnie na przybysza. Dialogiczna relacja „Ja” - „Ty” spod znaku Martina Bubera zamienia się w tych warunkach w samo-zwrotną, pogłębioną, spotęgowaną przez wzajemne niezrozumienie, relację „Inny” - „Inny”: „Przechodzisz obok niego, a naród znad ramy roweru/ogamia cię pojemnym, nie czyniącym różnicy uśmiechem” (WZ, Naród, któremu się lepiej powiodło, s. 300). Wzorcowy motyw samotności Innego Barańczaka w „Nowym Swiecie” - relacji, w której „Inny” staje się wzajemnie jeszcze bardziej „Obcy” w odczuciu obu partnerów pozorowanego dialogu - zawarty jest szczególnie w trzech utworach z Atlantydy... To Okno (WZ, s. 316), Smali talk (WZ, s. 309) i Garden party (WZ, s. 301) - w takiej właśnie kolejności zacytowano tu ich fragmenty, składające się na uderzającą, logiczną całość.

39    J. Derrida, Jednojęzyczność innego czyli proteza oryginalna, przet. Andrzej Siemek, „Literatura na Świecie” 1998, nr 11 -12, s. 39-40.

40 Por. J. Drzewucki, S. Barańczak i ten drugi, s. 92: „2 wierszy zawartych w emigracyjnych zbiorach poety Atlantyda i Widokówka z tego świata, takich jak: Garden party, Smali talk. Ze wstępu do rozmówek wyczytamy powody, dla których podmiot Barańczaka nie przeistoczy się w Amerykanina, nie będzie gorączkowo zabiega! o amerykańską akceptację. Bynajmniej nie z patriotycznych względów, chociaż wykluczyć tego się nie da, ale ze względów egzystencjalnych”.

Utwór pierwszy:

gardłowy głos sąsiada z naprzeciwka pozdrowi po imieniu przybysza, w języku, w którym »sąsiad« i »bliźni« to jedno i to samo słowo, w języku, który nie byłby twój własny nawet gdyby, nawet gdyby był twój.

I opuszczenie będzie odpuszczeniem.

(WZ, s. 316)

Drugi utwór:

że wszystko, co odpow iem, i tak nie będzie mieć większej W'agi, że nie jest przyjęte, aby się zbytnio wywnętrzać w wymianie zdań ze znanym od tak niedawna światem, że zresztą, choćbym nawet chciał, i tak nie zdążę wyjść w tej krótkiej rozmowie poza I Jak Tam, Niezgorzej

(WZ, s. 309)

Trzeci utwór:

Przepraszam, nie dosłyszałam nazwiska?... Banaczek?...

Czy to czeskie nazwisko? A, polskie! [...]

„Hej, wy tam, skończcie wreszcie, co za fatalny obyczaj - dyskutować przy winie, zakąsce na poważne tematy - „Więc? co słychać w Polsce?”

(WZ, s. 301)

To klasyczna, retoryczna figura „Innego” w oczach „Innych”. Bohater Barańczaka będzie bowiem dla nich, mimo wszystkich okoliczności (znajomość imienia) postacią anonimową. Przymuszoną w dodatku przez „Innych” do respektowania podyktowanych przez nowy świat reguł językowej i społecznej komunikacji oraz poprawności. Postacią, której problemów (w tym także etnicznych) i tragedii wygnania tak naprawdę wcale nie chce się przyswoić ani zrozumieć, podobnie jak natury „tamtego świata”. W tego rodzaju tekstach Barańczak dekonstruuje mit Zachodu przyjaznego „Innemu”. W Strofie z Roberta Prosta jest mowa wręcz o odrzuceniu przybysza:

a szczęk kajdanek za plecami poucza mnie przepisowo i płynnie, że mam prawo zachować milczenie, że wszystko, co powiem, może obrócić się przeciwko mnie

(WZ, s. 315)

121


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0060 kacjami zakorzenienia się jednostki w każdej nowej rzeczywistości, do której tak naprawdę
skanuj0006 relację z tym, co rzeczywiste: w miłość. Spinoza tak naprawdę wychodzi nie od pojęcia, al
70864 skanuj0018a ponawiane wyrzekanie się pierwotnego powiązania w Naprzeciw, w rzeczywistości zach
43317 skanuj0058 (27) TABELA 5. ŚREDNIE POWTÓRZEŃ KAŻDEJ PARY Z SERII DO OSIĄGNIĘCIA KRYTERIUM JEDNE
~ Po-omie przypominają banki. ho ter. ~ainmia się nienied-mi. ale tak naprawdę ninu nie su. Su to: a
76628 IMG?69 tak, bo on już ma mało czasu. Musi się spieszyć, Halo, halo?......dzwoniłem do wcześnie
poprawił, gdy podzieliliśmy się wszyscy jajkiem i gdy zasiedliśmy do stołów tak zastawionych jak za
P1110188 22 jako próba zainterpretowania nowej sytuacji, do której nie przylegały stare schematy. No
IMG?69 tak, bo on już ma mało czasu. Musi się spieszyć, Halo, halo?......dzwoniłem do wcześnie), tak
Wiąże się to ze stopniem specjalizacji produktu, jest tak, że produkty nie znajdują zbytu na rynku k
skanuj0108 211symbol uczestniczy w rzeczywistości, do której odsyła (partycypacja ontyczna), na przy

więcej podobnych podstron