więc należy doputrywać się „logiki '/.mtc/.tmltt" itUtu tallgljungu i .„rodzaju istoty” przedmiotów religijnych.
W przeciwieństwie do tak wieloznacznej ofiary istnieje inna grupa aktów, które w religiach odgrywają doniosłą rolę i których „logika znaczeń” zdaje się być zupełnie jednoznaczna. Chodzi tu o akty ujmowania wartości, które wyróżniają się tym, że z jednej strony odnoszą się do „wartości najwyższych”, z drugiej £aś łączą wszystkie pozostałe „klasy wartości” w jedno „królestwo wartości” (por. Scheler EiM i Spranger PPR). Gdy człowiek oddaje się Bogu, którego „kocha ponad wszystko”, wówczas dla niego wszystko, co w ogóle posiada wartość lub przeżywane jest jako przeciwne wartości, łączy się w jedność postop-niowanego związku wartości. Lecz, czy takie akty ujmowania wartości lub organizowania „królestwa wartości” posiadają naturę specyficznie religijną? Czyż nie ma wyraźnie świeckich, a nawet wrogich religii sposobów odnoszenia się do systemu wartości lub jej stopniowania? Można oczywiście dokonać pewnej regulacji językowej, która nazwie wszystkie te akty „religijnymi”,* a każde życie określane takimi aktami „religią”. Wtedy tam, gdzie akty te spełniane będą w tendencji subiektywnie niere-ligijnej lub nawet wrogiej religii, będzie się mówić o „nieświadomej religijności”, a może nawet o „namiastce religii”. Ale takie regulacje językowe łączą się z określonym elementem przemocy; i pod względem metodycznym niebezpiecznie jest stawiać u podstaw filozofii religii pojęcie „aktu religijnego”, które do takiej przemocy przynagla.
« Tak więc ofiara jest bez wątpienia aktem religijnym, lecz faktem p nieprzejrzystej fogice~Tnaczeń; odniesienie do wartości | i hierarchizacja wartości posiadają przejrzystą logikę znaczeń, | lecz ich charakter religijny nie jest jednoznacznie stwierdzalny, * Stąd też zrozumiałym jest fakt, że fenomenolodzy religii jak Max Scheler i Friedrich Heiler, zwrócili swą uwagę na trzecią grupę aktów religijnych, których charakter religijny i logika znaczeń zdają się być jednoznaczne:^a akty modlitwy. Tym samym, jednocześnie jak już wykazano wczeslneff^jiszcze^w szkole fenomenologicznej uwaga filozofów religii skierowana została na szczególnie interesującą grupę wyrażeń językowych: język modlitwy. ' Na języku modlitwy należałoby egzemplarycznie przestu-ilUiwm1 NhiiUMilij u UI u l i ni i iIumIui ilu ilu iv,ru'/,y wlwl.iińnl «Ulu rcfll-
gljnogo.
Takie badania logiki znaczeń modlitwy rzucają pomost między metodą fenomenologii religii i metodą analizy religijnych wyrażeń językowych. I jeśli, jak się okazało, nawet tak znakomity fenomenolog religii jak Friedrich Heiler nie ustrzegł się przed niebezpieczeństwem dowolnej interpretacji i oceny, to bliskie prawdy jest przypuszczenie, że nie jego wybór przykładu był nieszczęśliwy, lecz że nie miał jeszcze do dyspozycją odpowiednich metod do analizy języka modlitwy.
Dla stosunku trzech opisanych powyżej metod oznacza to rzecz następującą: ^netodzie fenomenojogiczn^i, z powoduj jej szczególnego sposobu ĄSzema ze sobą struktury aktu i odniesienia przedmiotowego przez ,,główną zasadę—fenomenologiczną" przysługuje „pierwszeństwo odnośnie wyboru! tematu\ pod wzglę-dem Jnef5kdyT^ym'|pierwszeństwp należy przyznać filozoficzno--trańścen*denS!^^ftauce o Bogu, ponieważ bez metody transcendentalnej ani fenomenologia," ani analiza językowa nie osiągną postawionego sobie celu; ;natomiast- analizie języka religijnego, w szczególności języka modlitwy, przyal^ J
PoraoC£S których akt reli-gijny i jego logika znaczeń pozwolą się w zróżnicowany sposób uwypuklić.
D) TRZY PRÓBY ROZWIĄZAĆ I SPRAWA ICH POŁĄCZENIA
Przedstawione wyżej rozważania mogłyby sprawiać wrażenie, jak gdyby ich główny zamiar skierowany był na to, by każdemu z trzech powyższych typów filozofii religii, którym poświęcono tu szczególnie dużo miejsca, przyznać równe prawa i dlatego każdemu, w jakimś względzie przyznać pierwszeństwo przed pozostałymi. Zabieganie o tego rodzaju rozważność mogłoby wprawdzie uchodzić za wyraz pokojowego ustosunkowania się i — co w całokształcie badań naukowych jest ważniejsze — wolnej od uprzedzeń gotowości do uczenia się; jednakże takie postawienie celu można by posądzić o to, że przez niezobowiązujący zwrot „zarówno — jak też", unika podjęcia koniecznych rozstrzygnięć. Zwykłe stwierdzenie, że różne ustalenia jakiejś filozofii religii są równowartościowe i wysunięcie na czoło jedne-
V
167