powrócę. Klęska Zbigniewa opisana sostala w końcu jakby był jednym s bohaterów Nic-Boskiej: wi upadł p0ll • dsy prochy i kości sapomnianych i prscklęiych na świec' ■ (n,377).
Prsecieś Krasiński nie posbawia swych bohaterów dwuznacz-nego blasku. Jesi w nich rys Buntu przeciwko wyrokom przez na. cienia, wyniosłej!pogardy dla losu, pragnienie..dojścia do kresu — jest więc to wszystko, co wielbił jako objaw prawdziwego ary* stokratyimu. Oni są jakoś piękni, są absolutnie samotni, są obcy tak, jakby byli dotknięci traumatyzmem bytu. Mestwin w sytu* agi ostatecznej wyznaje: „Srogi, okrutny z przyrodzenia, byłem obcą istotą na ziemi... (11,381). Miłość mogłaby była go jeszcze ocalić, ale sam ją zniszczył — tak jak to robi większość bohaterów romantycznych, niezdolnych, właśnie z powodu totalnej obcości, do uczuć. Pada na bohaterów Krasińskiego jakiś odbity cień zdeformowanego prometeizmu; mają w sobie rysy Kaina i jego nauczyciela-Lucyfera z dramatu Byrona; ich bunt jezt ich zbrodnią: metaforyesną i rzeczywistą. Czeka ich piekło, wiedzą o tym, ale nie mogą się powstrzymać od swego dążenia ku otchłani, ku unicestwieniu. Nie pozostaje nic innego, jak przypomnieć tajemnicze zdanie Hegla: „Wolność, to znaczy zbrodnia** **. Ci bohaterowie coś o tym wiedzą i konają w męczarniach. Ich wolność jest zbrodnią, lecz esy wiedzą cokolwiek o jakiejkolwiek innej wolności?
Rozmaite perypetie ich doświadczeń dziedziczy hrabia Henryk, poeta przeklęty i rycerz skazany na zagładę. W czwartej części Nic-Boskiej Komedii rozgrywa aię epizod zupełnie nieoczekiwany, a bardzo znaczący. Wiadomo, że do końca przy hrabim Henryku posostąje tylko wierny sługa, Jakub. I oto:
Inszo strona okopów — słychać odgłosy walki — JAKUB rozciągnięty na murze — MĄŻ nadbiega, krwią oblany
MĄŻ
Cóż ci jest, mój wieruy, mój stary?
Por. interpretację tego edania HegU, w: ĘL Morin, L'hommc cl ia morU Palla 1070, •. 77-St.
JAKUB
Niech ci czart odpięci w piekle upór twój i męki moje. — Tek mi Penie Boże dopomóż! —
MAŻ
Niepotrzebny! mi dłużej — (130)
I po dalszym ciągu tyrady skacze w przepali, popełniając samobójstwo.
Dokonuje się tutaj zaskakujące zerwanie z tak popularnym schematem Starego Sługi, który jak koń wierny powinien wszę-diie podążać za swym panem.JTymczazem ten ostatni człowiek, który jeszcze hrabiemu Henrykowi pozostał, przeklina go i odsyła do piekła. A sam nasz rycerz kwituje to straszne przedśmiertne przekleństwo słowami: „Niepotrzebnym mi dłużej”. Sąd duchów w lochach podziemnych można potraktować jako paralelny do przedśmiertnego zachowania Jakuba: „Za to, żeś nic nie kochał, nic nie czcił prócz siebie, prócz siebie i myśli twych, potępion jesteś — potępion na wieki. — ” (130).
Okazuje się, że hrabia Henryk działał dla siebie, dla swego piękna (tyle znaczy ów przeklęty przez Jakuba „upór”); ale odwaga, męstwo, bezkompromisowość to jeszcze nie wszystko. Konieczna jest miłość bliźniego, którą hrabiemu Henrykowi jako jedyne remedium zaleca anioł-stróż. Lecz właśnie przekleństwo Jakuba, jak uprzednio cierpienia żony i syna, dowodzą, że nieu-gięty rycerz wcale do niej nie dorósł. W ten sposób w Nic-Boskiej Komedii Krasiński wprowadza jako zupełnie podstawowy — mo-tyw moralności chrześcijańskiej, którego jednak bjrakowalo w jego wcześni ej® z ej twórczości. Ale też nie należy sądzić, że hrabia Henryk podległ tylko jednoznacznemu potępieniu: pojawiają się tutaj przecież ambiWalencje postawy bohatera, podobne do tych, z jakimi mieliśmy do czynienia w poprzednich utworach Krasińskiego
89