T. SZEWCZENKO: WYBÓR POEZJI
Rośnij, rośnij, topoleńko,
Aż pod czarne chmury !
185 Rośnij smukła i wysoka Do samego nieba,
Spytaj Boga, jak mi długo Jeszcze czekać trzeba.
Rośnij, rośnij, póki spojrzysz 190 Hen, za morze sine —
Tam gdzie leży dola moja,
A ja tutaj ginę.
Tam mój miły, czamóbrewy,
Po polu ugania,
195 A ja płaczę, lata .tracę,
Więdnę od kochania.
Powiedz jemu, moja droga,
Ze świat-się naśmiewa, Powiedz jemu, że. umieram,
200 Bo on nie przybywa.
Własna matka chce mię żywą Złożyć w ciemnym grobie...
A jakże to ona radę Będzie dawać sobie?
205 Kto doglądnie ją na starość,
W potrzebie pomoże?
Matko moja!.,. Dolo moja!
Boże Ty mój, Boże!
Popatrzże się, topoleńko,
210 Przed świtaniem, rano,
Jak go nie ma, zapłacz cicho, By łez nie widziano.
Rośnij, rośnij, topoleńko,
W-ciąż w górę, pod chmury, ’ 215 Płyń, ach płyń, łabędziu biały Przez marskie lazury !”
Taką piosnkę czamobrewa W stepie zanuciła,
Ziele cudu dokonało —
220 W drzewo się zmieniła.
Nie wróciła już do domu,
Stoi sama jedna...
Cienka, giętka i wysoka,
Wysoka — podniebna.
226 Po dąbrowie wicher wyje,
Mknie, pędzi przez pole,
Aż do samej ziemi zgina Przydrożną topolę.
■ Petersburg, 1839 Przełożył
Bohdan Lepki
IWAN PODKOWA I
W Zaporożu grzmi armata Przed panem Iwanem; Zaporożec w dawne lata Potrafił być panem.
IWAN PODKOWA
Pierwodruk w Kobzarzu z r. 1840. Poemat tłumaczyli: Antor ni Gorzałczyński, Władysław Syrokomla, Zygmunt Ludomir i ks. Franciszek Błotnicki. Niestety, żaden z nich, także Syrokomla, nie oddaje wartości poetyckich oryginału. Oto jego początek:
Byjio KOJincb — b yspaiHi
PeBijni rapMam;
Byjio KOJiwcb i—. 3anopo3rd
BMiJiw naHOBaTM.