46 T. SZEWCZENKO: WYBÓR POEZJI
5° y/ gaju na kalinie,
Wyśpiewuje Kozak młody, Chodząc po dolinie.
Wyśpiewuje, póki wyjdzie Z chaty jego miła,
55 A on do niej: „Jak tam matka? Czy może cię biła?”ir Uścisną się, a słowik im Śpiewa piosnki swoje;
Posłuchają, rozejdą się,
60 Szczęśliwi oboje,
Nikt nie widział, nikt nie spyta: „Gdzieś była, dziewczyno?”
Ona jedna wie, jak prędko Takie chwile płyną...
65 Kochała się, miłowała,
Aż serce jej mdlało,
Przeczuwało swą niedolę, Przestrzec nie umiało.
Nie przestrzegło — poszedł Kozak, 70 A dziewczyna biedna,
Jak gołąbka bez gołębia,
Tęskni sama jedna...
Nie szczebioce słowik w nocy W gaju przy ruczaju 75 I nie śpiewa czamobrewa Jak ptaszyna w maju.
Już nie śpiewa. Jak sierota Tęskni w dzień i w nocy,
Bez miłego ojciec, matka —
80 Niby ludzie obcy; g Bez miłego słońce świeci —
Niby wróg się śmieje;
Bez miłego świat — mogiła,
Ze aż serce mdleje.
85 Rok przeminął, minął drugi,
Nie ma kochanego,
Dziewczę więdnie, a nikt nawet Nie spyta, dlaczego.
„Co ci, serce?” — stara matka 90 Córki nie pytała.
Lecz za starca bogatego Tajemnie swatała.
„Idźże, córko, 'byś mi starą Panną nie ostała!
95 On bogaty, bez rodziny — Będziesz panowała!”
„Ach, po co mi państwo takie!” — Mówiła do mamy,
„Na ręcznikach, com na tkała,
100 Spuśćcie mię do jamy,
Niechaj za mną drużki płaczą, Niech śpiewają księża,
Ja takiego, jak ten-stary,
Nie chcę widzieć męża!”
105 Nie słuchała matka córki,
Dalej ją swatała,
A dziewczyna, patrząc na to, Więdła i milczała.
Aż do wróżki poszła w nocy:
110 Może jej powróży, •
Bo bez swego kochanego Nie wytrzyma dłużej.
„Babciu złota, babciu-serce.
Jak nie chcesz mej zguby,
115 To powiedz mi szczerą prawdę: Gdzie teraz mój luby?