który tylko rozdmuchiwał wokół gorące powietrze. Poza tym na hali stykaliśmy się również z nieznośnie cuchnącymi chemikaliami, a hałas maszyn był nie do wytrzymania. W ostatnim czasie ciągle miałam nudności i zawroty głowy. Nie mogłam już tego znieść. Wkładki do uszu, które dostaliśmy z przydziału, były albo zbyt luźne i nieskuteczne, albo zbyt ciasne i wtedy bolały uszy”. Dlatego Wan wkładała wkładki do uszu tylko na czas obchodu, kiedy zbliżała się kierowniczka linii na kontrolę.
Linia Apple’a była trudniejsza niż inne. „Codziennie musieliśmy pracować w nadgodzinach i nie było czasu na wypoczynek, byłam więc wykończona. Najbardziej nienawidziłam dni, kiedy mieliśmy dużo nadgodzin, za które prawdopodobnie nie zapłacą. Zgodnie z regulaminem wolno nam zlecać maksymalnie 80 nadgodzin miesięcznie, ale nasze rzeczywiste nadgodziny zawsze przekraczały ten limit. Dodatkowych nadgodzin kierowniczka po prostu nigdzie nie rejestrowała. Pracowaliśmy więc wtedy za darmo. (...) I to najczęściej w weekend, kiedy za nadgodziny należy się podwójna stawka. (...) A przecież mieli podnieść płacę podstawową? Według moich obliczeń po podwyżce płacy podstawowej wcale nie zarabiam więcej”.
Wan nie wytrzymała i zdecydowała się na powrót do domu. Nie przewidziała jednak, że to będzie droga przez mękę. „Zostałam tu przysłana przez szkołę zawodową. Jeżeli teraz chcę zrezygnować z pracy, to nie mogę tak po prostu odejść. Procedura wypowiedzenia jest bardzo skomplikowana. Najpierw trzeba złożyć wniosek u kierowniczki linii, ona idzie z nim do kierownika grupy, kiedy masz już dwa podpisy, możesz iść do kadr i złożyć wypowiedzenie. Potem czekają następne formalności. Przed wypowiedzeniem trzeba się zgłosić na badanie lekarskie w otwartym niedawno centrum ochrony pracowników. Bez zaświadczenia lekarskiego nie można odejść. Te przepisy Foxconna nie mają sensu. Zabudowania fabryczne są ogromne, nawet nie wiedziałam, gdzie to centrum się znajduje. I nawet nie miałam czasu tam pójść, bo codziennie do ok. godz. 20:00 byłam w pracy. Doszłabym tam pewnie około 21:00, tylko
0 tej porze już tam nikogo nie ma. A kierowniczka linii nie dała mi urlopu”.
Z punktu widzenia rozwoju zawodowego „praktyki” w Foxconnie okazały się dla Wan bezwartościowe. Stanowiły jednak część programu szkolnego
1 miały wpływ na oceny szkolne. „W szkole powiedziano mi, że jeśli nie ukończę praktyki i nie otrzymam zaświadczenia ojej zaliczeniu, to nie dostanę świadectwa ukończenia szkoły”. Szkoła, do której chodziła Wan, planowała przedłużenie okresu praktyk uczniowskich, a także zażądała od niej i innych uczniów uiszczenia z góry opłat za naukę w następnym semestrze. Wysłała ludzi do fabryki, żeby przeprowadzić egzaminy semestralne. Przed egzaminami uczniowie nawet nie znali materiału szkolnego, a tym bardziej go nie opanowali. Nauczyciele zapewniali jednak, że nie mają się czym martwić, obiecali dostarczyć materiały do nauki w czasie trwania egzaminów. „Przyszedł nauczyciel, przyniósł materiały egzaminacyjne i przeprowadził z nami egzamin. To było śmieszne. (...) Ten nauczyciel nam pomagał. Przyniósł ze sobą książkę, a my po prostu przepisaliśmy z niej wszystko, co trzeba. To wystarczyło do zdania egzaminu. W gruncie rzeczy my, uczniowie, byliśmy szkole obojętni. Wysłali nas po prostu do Foxconna, a potem o nas zapomnieli. Nasze dalsze losy ich nie interesowały”.
Wan była zdecydowana odejść, nawet gdyby nie udało się załatwić wszystkich formalności związanych z wypowiedzeniem. Wszystko jedno jak, nawet bez zapłaty, bez świadectwa ukończenia praktyk, byle dalej od fabryki. Wiedziała, że niezależnie od wszystkiego musi opuścić Foxconna. Tylko nie wiedziała, dokąd ma pójść. „Co będzie dalej? Dokąd iść? Nie wiem”.
Zdjęcie 7 - Kraty ochronne w internacie.