Jedynym minusem jest sam właściciel, który jest bardzo chciwy, więc trzeba zwracać uwagę na to co się podpisuje. Kontrakt jaki się zawiera z nim należy dokładnie przeczytać. Dokładnie tez należy przeczytać i dopytać o wszystkie zasady akademika żeby nie było potem zaskoczenia bo niektóre z nich są dość dziwne, z perspektywy czasu wręcz zabawne. Najlepszym rozwiązaniem jest podpisanie kontraktu do końca semestru bo może się okazać, że sesję zaliczy się jeszcze w trakcie semestru, a jeżeli będziecie chcieli się wyprowadzić przed wygaśnięciem kontraktu to i tak będziecie musieli zapłacić za całość trwania umowy. Z kolei przedłużenie pobytu nawet bez podpisywania kontraktu nie stanowi problemu. Po zakwaterowaniu należało by też wybrać się na uczelnie i załatwić wszystkie formalności, do biura międzynarodowego najlepiej wybierać się w godzinach porannych (9:00), ponieważ wtedy jest największe prawdopodobieństwo zastania pracowników. No i na tym etapie trzeba uzbroić się w cierpliwość, ponieważ Portugalczycy są strasznie niepunktualni. Dodatkowo polecam zawsze kserować wszystkie dokumenty, ponieważ niejednokrotnie zdarzało im się już zaginąć. Najlepszą formą komunikacji z nauczycielami akademickimi jest droga mailowa.
Życie w akademiku odbywało się bardzo towarzysko, nawet uczyliśmy się wszyscy razem, a jednocześnie każdy z osobna, bo każdy studiował co innego. Miejscem wspólnej nauki, imprez lub chociażby zwykłej pogawędki najczęściej okazywał się akademicki living room. Pościel i ręczniki wymieniane były co tydzień. Każdy pokój posiadał własną łazienkę i prysznic oraz aneks kuchenny w skład którego wchodziła kuchenka mikrofalowa i kuchenki elektryczne. W odległości 20 minut spacerkiem znajduje się Lidl, nieco bliżej i w innym kierunku znajduje się Pingo Doce czyli portugalska Biedronka. To właśnie w niej Erasmusi robili najwięcej zakupów bo po prostu była najtańsza i najlepsza, wyposarzona w polskie jogurty, hiszpańską Sangrię i podlaską Żubrówkę. Z pubów najtańszy i najlepszy jest „Anubis”, bardzo przyjazny Erasmusom. Najfajniejszym klubem okazał się pobliski „Suitę”. Wielkim minusem jest niwątpliwie brak zakazu palenia w pubuch i klubach.
Cała politechnika składa się z pięciu wydziałów, dwa z nich umieszczone są w samej Leirii a pozostałe w innych miejscowościach.
Na początku każdego semestru uczelnia organizuje spotkanie powitalne, w semestrze letnim odbywa się ono w Peniche - pięknej miejscowości nad samym oceanem. Nauczyciele akademiccy są bardzo otwarci, pomocni i wyrozumiali.
Niejednokrotnie korzystaliśmy z pomocy wicedyrektora ESTG (jednego z wydziałów) poczynając od spraw błahych poprzez sprawy natury prawnej. Uczelnia była bardzo dobrze wyposażona. Wszystkie przedmioty za zgodą