PRZEGLĄD PIŚMIENNICTWA. 251
zgodzili się na to
co zresztą jest bardzo wątpliwem
że już przed
i książętami mazo-
c C
O
r. 1340 siedział Lubart na Łucku, toć przecież ten jedyny fakt, iż na dokumencie Jerzego z r. 1325 znajdujemy między świadkami wojewodę łuckiego, bynajmniej jeszcze nie upoważnia do wysnucia takiego wniosku Analogicznie wnioskując, wypadałoby np. twierdzić, że Polska uznawała zwierzchnictwo Władysława Opolskiego, skoro na kilku przezeń wydanych dokumentach w czasie, gdy rządził Rusią Cz., widzimy między świadkami najwyższych dygnitarzy polskich. Po tym wstępie kreśli autor dzieje 30-łetnich prawie zapasów, jakie się rozgrywały o posiadanie Rusi Gz. między Kazimierzem i jego sprzymierzeńcami z jednej, Litwą i Tatarami z drugiej strony. Część to pracy chyba najsłabsza. Go krok spotykamy tu rzeczy, urągające wszelkiej metodzie naukowej. Pomijając już, że p. G. nie zużytkował wszystkich źródeł, a mianowicie kroniki dubnickiej, klasycznego do wypraw Ludwika na Ruś świadectwa, którą przecież znać był powinien, choćby tylko w streszczeniu, podanem przez Hubera l} gorsza, że nie rozróżnia dosyć źródeł pochodnych od pierwotnych, czerpie z nich wiadomości, jakichby się nikt nie doczytał, i przeinacza je najdowolniej. Parę przykładów pouczy o słuszności naszych zarzutów. Na str. 41 i 81 informuje się p. G. u Stryjkowskiego zamiast u Długosza w pierwszym, w kronice Bychowca w drugim wypadku 2. Rocznik Traski wcale o tern nie wspomina , jakoby Kazimierz, wracając z pierwszej wyprawy na Ruś, powierzył obronę Lwowa Niemcom (str. 22). Podobnież nie wy czytaliśmy w kronice Janka z Czarnkowa, aby Lubart był lennikiem Kazimierza W. (str. 36, 37 i 48). Nigdy też Kazimierz nie nadał Jerzemu Nary-muntowieżowi Kamieńca Podolskiego (sir. 31) z tej prostej przyczyny, że go sam nigdy nie posiadał. Stryjkowski wcale tego nie twierdzi, aby r. 1353 stanął pokój między Lubartem a Kazimierzem (str. 39). Mylnie sądzi autor, że ugoda między Kazimierzem wieckimi a Jawnutą Kiejstutem i t. d., zawartą została między 1340—5 r. Skoro w niej Olgierd nazwany wielkim księciem, skoro w niej wreszcie mowa o uwięzieniu Lubarta przez Kazimierza, co miało miejsce r. 1351, nie ulega wątpliwości, że przed r. 1351 zawartą być nie mola. Dlatego słuszniej już naznacza jej Garo r. 1352 3. P. G. prawdo-
podobnie przed oddaniem swej pracy do druku , nie przejrzał jej nawet poraź drugi, bo jakżeby inaczej mogła ujść uwadze jego zagadka
J Archio f. 6. Ges eh. t. 66. część I.
J Narbutt. Pomniki do dziejów lit. str. 57. 3 Gesch. Pol II. 296,
17 4*