24977 P1170386

24977 P1170386



72 UTOPIA IRZYKOWSKIEGO

już przezwyciężonym i „załatwionym” prymitywnym dydaktyzmie. Ale trzeba wyraźnie zaakcentować przedostatni wyraz w zdaniu: „bezpośredni pożytek”. Poezja reprezentuje utylitaryzm pośredni, pożyteczność najwyższego typu. Swego czasu Żeromski w głośnym odczycie Literatura a życie polskie oświadczył, że obecnie, po stu latach służby patriotycznej, nadszedł czas wyzwolenia literatury, czas, kiedy może ona wreszcie stać się czystą, niezależną sztuką. Przeciwko temu wystąpił Irzykowski (por. art. Imponderabilia w Słoniu), podnosząc, że literatura jest czymś więcej niż sztuką, bo nie tylko wywołuje przeżycie estetyczne, lecz również gromadzi i bada materiały do przyszłej utopii. To znaczy, że — mówiąc stylem romantyków — poezja będąc fantazją nie jest złudzeniem, lecz proroctwem, lub używając słów Irzykowskiego, „praeformą” dla wyższych typów życia.

A zatem krótko: literatura jest to odrębna dziedzina pracy, świadoma działalność ludzka (1), niezależna od innych dziedzin i posiadająca własne prawa rozwoju (2), która po swojemu przerabia i rozstrzyga materiał spraw życia (3), aby w rezultacie wykuć i objawić światu jego przyszłe oblicze (4). Ta „definicja” literatury, będąca oczywiście nie określeniem poznawczym, lecz jak to wykazaliśmy, zamaskowanym zespołem postulatów, jest jak gdyby utajoną przesłanką całej działalności krytycznej Irzykowskiego. Najwyraźniej ujawnia się to w Walce o treść, głównym dziele naszego pisarza. Myli w tej książce i utrudnia jej zrozumienie niezdecydowanie autora, który nie dość wyraźnie podkreślił, że wcale nie miał na celu ścisłego rozgraniczenia „treści" i „formy” jako zasadniczych pojęć analizy estetycznej. Dopiero w późniejszym autoreferacie znajdujemy niezbędne wyjaśnienie. „Wszędzie autorowi chodziło o zmianę sugestyj, jakie się zawiesza nad literaturą” (Słoń, s. 236). A więc celem było nie poznanie zagadkowego mechanizmu, lecz bezpośrednie oddziałanie na pisarzy, narzucenie im określonego kierunku zainteresowań i systemu ocen. Dlatego wszystkie twierdzenia i spostrzeżenia zawarte w tej książce są przede wszystkim argumentami stwierdzającymi słuszność naczelnego postulatu, a później dopiero odkryciami. Z każdej stronicy wyczuwa się, że studium to pisał sut generis moralista, wymagający i korygujący, a nie badacz pochłonięty jakimś zawiłym szyfrem, który trzeba od-cyfrować dla honoru i postępu nauki.

Irzykowski przekonywa pisarzy, że w momencie obmyślania dzieła, w chwili ostatecznej wizji poprzedzającej techniczne wykonanie, po-

winni być pochłonięci ważnymi życiowymi sprawami, które mają przedstawiać i rozstrzygać, a nic zewnętrznymi, końcowymi elektami, jak metafory i rymy. Przykładem orientacyjnym takiej twórczości są dramaty Ibsena, Strindberga. Formizm to przeciwieństwo i zaprzeczenie jej. Formizm oznacza niesłychane zacieśnienie literatury, zredukowanie jej do roli dostarczycielki wrażeń. W polemice z formistami Irzykowski jest rycerzem walczącym o godność i honor umiłowanej ponad wszystko poezji, zapatrzonym w jej wielkość wynikającą z wielkich zadań i wzniosłego posłannictwa. Wynikiem tego jest teoria, która uznaje treść za czynnik decydujący o wartości dzieła.

Konsekwencją takiej książki jak Walka o treść powinna by być nowa, zupełnie odmienna od dotychczasowy cli, historia literatury, rewidująca tradycyjne hierarchie na podstawie nowej skali oceny. Powinna by być następnie gruntowna rozprawa ze współczesną literaturą, surowy obrachunek, o ile spełnia ona wymagania teoretycznego ideału. Tego Irzykowski nie czyni. Jemu nie o to idzie, aby uświetnić siebie i swą rację wielkimi, imponującymi dziełami, on pragnie przekonać swego przeciwnika, narzucić mu tę rację. Dlatego — świadomie — psuje konstrukcję swej książki nieustannymi dygresjami, dopuszczaniem kontrahenta do głosu — można by rzec: goni za chimerą. Zresztą nie łudzi się w ocenie swego wpływu, pisze: „...nie spodziewam się, żeby książka niniejsza zmieniła bezpośrednio wyobrażenia dzisiejszego pokolenia o literaturze i poezji” (Walka o treść, s. IX).

Z ducha tego samego abstrakcyjnego ideału literatury wywodzi się również poetyka Irzykowskiego. Mamy tu na myśli jego teorię rodzajów literackich. Irzykowski wznawia ideę poetyki normatywnej; takie pojęcia, jak powieść, nowela, dramat — są dla niego czymś więcej niż tradycyjnymi schematami, są wartościami, abstrakcyjnymi normami, które narzucają pisarzom swoisty typ tworzenia i określony zespół wymagań. Panuje tu wewnętrzna hierarchia, zbudowana pod kątem widzenia istotnych, najwyższych zadań literatury. T.iryka, która ma uczyć ludzi samotności, stoi najniżej, najdalej od ideału przymierza dusz. Najważniejszy rodzaj literacki, dramat, góruje nad powieścią i nad tragedią. Nad powieścią — ponieważ w romansie przeważa moment obserwacji, odtwarzanie życia, rozkoszowanie się jego jtelnią, podczas gdy dramat zawiera nadto sąd nad życiem. Nad tragedią bowiem ośrodkiem tragedii jest konflikt jednostki ze światem, natomiast w dramacie dwie strony o jednakowych uprawnieniach śeie-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
P1170385 70 UTOPIA IRZYKOWSKIEGO biciem obecnej rzeczywistości, w takim razie nie wynika z tego, że
74892 P1170383 66 UTOPIA IRZYKOWSKIEGO ostatnie książki Irzykowskiego, obejmujące główną część jego
P1170384 68 UTOPIA IRZYKOWSKIEGO międzyludzkich w ogóle, a więc konfliktów psychologicznych, odmianą
P1170387 74 UTOPIA IRZYKOWSKIEGO rają się aż do jakiegoś wyrównania. Tym samym z wszystkich rodzajów
P1170389 78 UTOPIA IRZYKOWSKIEGO erę spotęgowanej wytwórczości ludzkiej, a może — przyniesie Europie
P1170390 80 UTOPIA IRZYKOWSKIEGO niezdolnością do realizacji. Ta niewyżyta pasja wyjaśnia szczególne
89847 P1170388 76 UTOPIA IRZYKOWSKIEGO nia na przykład lekceważone przez artystów wynalazki fabularn

więcej podobnych podstron