66 UTOPIA IRZYKOWSKIEGO
ostatnie książki Irzykowskiego, obejmujące główną część jego twórczości powojennej (Walka o treść, Beniaminek i Słoń wśród porcelany), dostarczają dość materiału dla tego rodzaju badań. Są w tych książkach niektóre myśli „stałe”, powracające w pewnych odstępach, jak leitmotywy muzyczne, i one będą naszymi drogowskazami.
„Gdy aż do wojny świat orientował się według zasady «życia», teraz chcąc nie chcąc musi się orientować według zasady ko m-plikacji. Zamiast niej podstawiano dawniej zasadę życia, a dziś fałszuje ją zasada względności" (Słoń wśród porcelany, s. 137). Zasada komplikacji jest jedną z osi światopoglądu Irzykowskiego. W świecie współczesnym panuje chaos, różne sprzeczne siły ścierają się ze sobą, zagrażając naszej cywilizacji. Tylko dyktatura intelektu może nas wyprowadzić z epoki powszechnego zamętu. Myśl teoretyczna musi dokładnie rozpoznać wszystkie sprężyny i sprężynki, poruszające życie współczesne, i stworzyć nowy system prawd do wierzenia, nową hierarchię wartości. To jest prawdziwa, wielka polityka, godna ludzi myśli i pióra. „Polityce polityków — mówi Irzykowski — przeciwstawiam politykę literatów, jako intelektualistów, i upatruję dla niej nawet przyszłe centra hierarchiczne” {Słoń, s. 241). Od tej pracy zależą losy świata. „Świat jest maszyną złożoną z błędnych kół. Ale może się uda je złożyć i naregulować” (tamże, s. 318).
„Nasi inteligenci — pisze nieco dalej Irzykowski — lubią się posługiwać słówkiem «życie», rozumiejąc przez to zwykle różne źródła i siły «irracjonalne», które właśnie dla nich przypadkiem przychylnie się układają. Mają nadzieję, że dopisze loteria, dopisze własny silny łokieć, jakaś protekcja, jakaś bezczelność, jakiś bogaty ożenek.” Już | tonu tego zdania można wyczuć, jak wrogo nastawiony jest ten pisarz względem witalizmu. Stąd wywodzi się jego dawny antagonizm w stosunku do Brzozowskiego i nowszy względem Boya. Irzykowski nie może wybaczyć tym pisarzom, że w optymistycznym zaufaniu do ciemnych i zdradliwych żywiołów życia lekceważą po berg-sonowsku pracę intelektu, jego normy i rygory. Głoszony przez współczesnych poetów (Tuwima np.) kult życia jest w oczach autora Beniaminka starym przesądem, dojrzałym do zlikwidowania. Dziś już zresztą wypiera go inna fałszywa filozofia: relatywizm. Zasada względności fałszuje zasadę komplikacji, ogranicza się bowiem do ukazywania sprzeczności i konfliktów, targających współczesnym życiem, rezygnując z rozstrzygania i rozwiązywa-n i a ich. Relatywiści są mimowolnymi sojusznikami „życiowców”, bo od rezygnacji ze świadomego kierowania swym losem krok tylko do zdania się na tajemnicze siły i żywioły kształtujące nasze przeznaczenie.
Wbrew witalistom i relatywistom Irzykowski wierzy w istnienie niezależnej sfery ducha, w realny byt wyższego świata stworzonych przez człowieka wartości. Z tego punktu widzenia ocenia jednostkę’. „Indywidualność cenna jest nie jako jeszcze jeden nowy, odrębny okaz, lecz wtedy, gdy daje coś obiektywnie cennego, gdy wyłania i siebie wartość” (Walka o treść, s. 234). Relatywistyczny psycholo-gizm nie zna i nie uznaje wytworów obiektywnie cennych, dla niego są to tylko wyrazy i symbole produkującej je struktury psychicznej. Natomiast w pojęciu Irzykowskiego nie to jest istotne w tworzeniu, że poprzez nie człowiek wyraża i utrwala świat swej psychiki, lecz to jest istotne w człowieku, że jako twórca wyrasta ponad życie (w węższym, przyrodniczym znaczeniu) i dziełem swym wzbogaca świat obiektywnych wartości. Trzeba przy tym zaznaczyć, że owymi wartościami są nie tylko takie wytwory ludzkie, jak rzeźba, poemat itp., lecz również pewna kategoria czynów, tak zwane gesty. Gest jest to czyn, „który coś znaczy” (Beniatminek, s. 57), a więc ma wartość sam w sobie, niezależnie od praktycznych następstw, jakie powoduje, i może być rozpatrywany sub specie aeternitatis.
Pomiędzy tym nadgwiezdnym światem ducha a sferą codziennego życia zieje przepaść — dziś widzimy ją bardziej jaskrawo niż kiedykolwiek. Jest Europa ludzi myśli i pióra i jest druga -— międzynarodowych aferzystów i graczy politycznych. Ale sytuacja ta może i musi ulec zmianie. Kiedyś najtęższe mózgi przejmą rządy i urzeczywistnią utopię, uczynią ją ciałem i krwią. Już dziś jest obowiązkiem intelektualistów łączyć się i tworzyć wspólną siłę, „Wieżę Anti-Bn-bel”, zdolną do odparcia groźnego naporu sił odśrodkowych. Dyktatura intelektu, zwycięstwo myśli i planu nad chaosem i żywiołem to polityczne marzenie i utopijny program Irzykowskiego. Konkretna treść duje tej utopii socjalizm. Osobliwy to jednak socjalizm, zgoła niepodobny do tego, co zwykle określa się tym mianem. Istotna problematyka socjalistyczna jest w pismach Irzykowskiego nieobecna. Nie ma tam mowy o takich sprawach, jak uspołecznienie środków produkcji, Walka klasowa, rewolucja itp. Oryginalne to stanowisko wyjaśnia pewna uwaga z recenzji o Głupim Jakubie Rittnera: „Poeta wie, że starcia społeczne są ostatecznie tylko odmianą konfliktów