106 Emile M. Cioran
Od kiedy jesteś człowiekiem? Odkąd w swym duchu Eros neguje samego siebie.
Utajone dramaty: Eros poszukuje samego siebie w rejonach ducha, pragnie się stamtąd wycofać, podobnie jak życie pragnie pozostać nietknięte przez ducha.
Delikatne drżenie Erosa w naszym istnieniu, słodkie i dziwne wrażenie, że nasienie krąży w naszej krwi? Czy nie jest tu obecna wola Erosa, by być czystym i objawić się w czystym życiu?
Miłość jako czysty stan, oderwany od wartości
— albo dlaczego nie zapanuje pokój między duchem i życiem.
Ocalenie ducha dzięki kobietom albo znużenie człowieka w obliczu jego własnej kondycji.
Zwycięstwo Erosa jako najwyższy wyraz życia albo dlaczego duch jest jedynie przypadkiem w świecie.
Śmierć, życie, duch lub droga prowadząca od wieczności do czasu. Czym jest duch w porównaniu z życiem, a życie w obliczu śmierci?
W stosunku do ducha życie jest pierwotne, w pustce życia pojawił się duch, a świadomość powstała ze szkodą dla Erosa.
W Logosie forma istnienia zyskała majestat i straciła wieczność. Życie jest dla ducha wieczne i przelotne dla śmierci. Gdyż śmierć poprzedza i przeżywa życie.
Korelat śmierci — nicość, życia — Eros, ducha
— świadomość.
Postęp w wieczności lub posuwanie się w nicości. To, co istniejące, konkretne, to, co żywe, istnieją jedynie w tym, co przemijające. Wieczność wskazuje brak życia, to, co przemijające, pochłania bezustannie nadmiar życia.
Nic jest pierwotne (stąd, w gruncie rzeczy, wszystko jest niczym), Eros stanowi podstawę, świadomość jest pochodna.
Dla człowieka, który waha się pomiędzy niczym, Erosem i świadomością, nadanie głębi Erosowi może stanowić jeszcze pocieszenie wobec szamotaniny między wiecznością śmierci i tymczasowością ducha. Duch może zmierzać ku wieczności, jako trwanie nie dorównuje i racjonalności życia. Wiele kwiatów nadal rozwijać się będzie w słońcu, kiedy nie będziemy już mogli odnaleźć śladu naszych myśli.
Wydani na drżenie miłości, ozdobieni erotyczną orgią rozumianą jako substancjalne wzburzenie natury, pielęgnujmy wszystko, co pierwotne i pulsujące. Żeglujmy po ostatnich płynnościach życia, unośmy się na falach oceanu naszych zmysłów. Odpowiadajmy szaleńczo na płynący z głębi wrzask Erosa i przeniknijmy aż do jego pierwotnego błysku. Połączmy się jak najściślej z tętnem natury, by nasz duch otworzył się jak na pierwsze wewnętrzne wezwania Erosa. I niech nasze pragnienie rzeczy ostatecznych wzniesie świątynię pierwszych początków życia!
Skoro tak trudno osiągnąć stan najwyższego napięcia, lym trudniej jeszcze znosić odrazę, depresję i zmęczenie, które po nim następują. Niewielu ludzi wyobraża sobie, ile kosztuje objawienie, profetyczne uniesienie czy muzyczny paroksyzm. Za wielką radość trzeba zapłacić tysiącem smutków, a za jedną wizję—nieskończonym zmęczeniem. Ilu może stawić opór próbie wielkiej odrazy, ilu może wytrzymać powszechne rozprzestrzenianie się żrącej i zjadliwej trucizny? Zaciśnięte szczęki, mózg i członki napięte, następnie niewyraźne wrażenie bycia schwytanym