Ajas
Heliosie, kiedy na ojców mych glebie Wzrok swój zatrzymasz, pohamuj twe konie Złotymi lejcy, daj biednym rodzicom 845 Wieść o mych klęskach, jak i moim zgonie. Pewnie nieszczęsna to słysząc niewiasta Zawyje jękiem straszliwym wśród miasta;
Lecz niech żal zmilknie, a łzy nie popłyną,
Bo czas dziś nagli do czynu!
854 O śmierci, śmierci, ślij do mnie swe gońce.
Lecz z tobą jęszcze przebędę wiek długi —
Ale ty, drogie jasnego dnia słońce,
WT ostatnie patrzę twych blasków dziś smugi.
O światło, ziemio święta Salaminy,
855 Gdzie tli ognisko mej drogiej rodziny,
Słynne Ateny i szczepie mój bratni,
Równiny Troi i źródła, i rzeki,
Co mnie żywiły, żegnam was na wieki. Przyjmijcie słowo ostatnie ode mnie,
809 Reszty dosłyszą już Hadesu ciemnie!
Ajas rzuca się na miecz i pada martwy wśród krzewftw. Wchodzi na orchestrę Chór; potem na scenę — T e k-
POLCHÓR A
Trud trudowi niesie trud,
Gdzieżem ja nie był,
Com zeszedł, co przebył!
A żaden ostęp nie przyniósł mi wieści...
Lecz słuchaj, słuchaj, bo coś tu szeleści.
POLCłlOR B
To my, z okrętów waszych towarzysze.
POLCHOR A
Więc cóz nowego?
1’Ot.CHOR B
Wszystkom ja zeszedł od strony zachodu.
I'Ol.CHOR A
I czyś co znalazł?
POŁCHORB
Dużo udręki, a więcej niczego.
PÓŁCHÓR A
Lecz i od strony, gdzie słońce znów wstaje, Próżno zbiegałem i drogi, i gaje.
CHOR
Więc któż mi wskaże te ślady Czyliż ci chłopcy, co po nocach dybią Na zdobycz rybią?
Nimfy z Olimpu czyli też najady,
Co tu Bosporu zamieszkują rzeki?
Gdzie on, czy bliski, daleki?
Bo przecie straszne — tak wielce się biedzić, A nic nie znaleźć, nie wiedzieć.
Zza krzetoów słychać jęk Tekmessy.
M.KMESSA
O biada, biada! fllZOnOWNIK choru
Czyj głos tak straszny doleciał nas z gaju?
11K messa
O ja nieszczęsna!
1'MZODOWNIK chóru
Widzę niewiastę, nieszczęsną tę brankę, Tekmessę, w ciężkiej kroczącą rozpaczy.
69