158 Polska X-XIV wiek
scholae (.schotarum), rzadko kiedy schalcistićtis, oto jak się po łacinie tytułował główny nauczyciel czyli kierownik szkoły parafialnej.
Pomocników nazywano średniowiecznym sposobem socii, tj. towarzyszami, czyli czeladnikami, łub też locati, tj. zastępcami. Szkoła krakowska miała w drugiej połowie XIV w. prócz rektora dwóch nauczycieli pomocniczych (locati), a nadto osobnego nauczyciela śpiewu, czyli kantora i jednego a nawet może dwóch nauczycieli kaligrafii i stylistyki (signator i subsignator). [...]■
I samo spełnianie obowiązków w szkole, i prowadzenie kancelarii31 wymagały od nauczycieli szkól parafialnych wykształcenia. Przede wszystkim należy uchylić stanowczo dość powszechne zdanie, że nauczycielem szkół parafialnych średniowiecznych mógł być pierwszy lepszy organista w guście dzisiejszych nawet lichych organistów. Mniemaniu takiemu sprzeciwia się samo.pojęcie szkoły średniowiecznej. Były ' to szkoły łacińskie, a -więc musiał nauczyciel, by łaciny uczyć, sam ją umieć, musiał, by pisać protokoły, listy, dokumenty, sam na tym się rozumieć i mieć w tym wprawę. Organista z zawodu mógł co najwięcej uczyć śpiewu kościelnego. Nauczyciel szkoły parafialnej musiał sam co najmniej skończyć całą szkolę parafialną i odbyć odpowiednią praktykę. Instytucja towarzyszy (locati) i signatorów wskazuje, że bez praktyki nie powierzano urzędu magistra, czyli rektora szkoły. W najlepszym, razie mógł nauczyciel szkoły parafialnej ukończyć trivium w szkole katedralnej lub wykoleić się z quadrivium, lub teologii. Powszechnie jednak nauczyciele parafialnych szkół nic mieli wyższego wykształcenia nad to, które te szkoły dawały; z odpowiednią praktyką wystarczało ono zupełnie. Tytuł magistra, którego niektórzy nauczyciele parafialni używali, nie oznacza stopnia naukowego, ale po prostu biegłość w tym za-' wodzie i wolność samodzielnego wykonywania tego zawodu. Po stopnie naukowe trzeba było jeździć za granicę. Wracający stamtąd z tym stopniem miał otwartą drogę do wyższych urzędów kościelnych tak, że byłoby co najmniej rzeczą dziwną, gdyby się ubiegał o mało intratną i mało znaczącą posadę nauczyciela parafialnego. Miał przecież, gdy mu chodziło o karierę nauczycielską, otwartą drogę do dyrektury w szkole katedralnej, a przez nią do scholastrii.
W organizacji szkól średniowiecznych była bowiem szkoła parafialna najniższym stopniem, pierwszym - że tak powiem - krokiem na drodze do celu, do którego zdążały wszystkie szkoły średniowieczne, była w pierwszej linii zakładem mającym przygotować do szkoły katedralnej i koiegiackiej. Trzeba jednak dodać, że tej samej nauki, której udzielano w szkołach parafialnych, można było nabyć w najniższym oddziale szkół katedralnych, kolegiackich i klasztornych. Były więc przy tych szkołach - rzec można - niesamoistne szkoły parafialne, które począwszy od czwartego soboru late-raneńskiego pomnażano samoistnymi. Oddziały przygotowawcze szkól katedralnych i ' kolegiackich nic przestały istnieć często- nawet wtedy, gdy w tym samym mieście powstała szkoła parafialna. Tak było np. w Królewcu w XIV wieku.
Siedmiu sztuk wyzwolonych, a tym mniej teologii, nie wolno było uczyć w szkołach parafialnych. Ten przywilej miały tylko szkoły katedralne, a od nich i kolegiackie, i widocznie także klasztorne. Kapituły warowały sobie ten przywilej przy wydawaniu.
31. Chodzi o dodatkową pracę nauczyciela w radzie miejskiej czy u notariusza, jak np. w 1307 r. w Pyzr drach, gdzie dokument jest podpisany pizdmisis scolae et uotariao motor (przyp. red.).
aktów fundacyjnych. Takie zastrzeżenie znajdujemy w dokumentach fundacyjnych szkól wrocławskich św. Marii Magdaleny z 1267 r. i św. Elżbiety z 1293 r. oraz szkoły parafialnej poznańskiej św. Marii Magdaleny z r. 1302.
Gdy szkoła parafialna zaczęta bez osobnego przywileju przekraczać granice wyznaczonego sobie planu, wtedy jej to wytykano, a warowano się przeciw takowym nadużyciom osobnymi ustawami. Takie przypomnienie wydał dla krakowskiej diecezji biskup krakowski Nanker około 1320 r., było ono najprawdopodobniej skierowane przeciw szkole parafialnej N. P. Marii.
Wyjątkowo tylko pozwolono szkole parafialnej uczyć siedmiu nauk wyzwolonych.
W posiadanie takiego prawa przyszła szkoła lignicka w roku 1309, taki przywilej ma - jak się zdaje - i szkoła chełmińska, według której się urządza szkoła katedralna królewiecka. Ordynacja szkoły krakowskiej N. P. Marli, pochodząca z drugiej połowy XIV w., wskazuje, że i ta szkoła jest w posiadaniu prawa uczenia septem artes. [...]
Szkolę katedralną nazywano pospolicie szkolą wyższą |schola magna, maior) w przeciwstawieniu do szkoły parafialnej, mającej tytuł szkoły mniejszej 1schola parva, schola panmlorum).
Przy zestawianiu znanych nam szkól parafialnych pomijamy oddziały przygotowawcze szkól wyższych, któreśmy nazwali niesamoistnymi szkołami parafialnymi, jako już objęte podanym wyżej spisem tychże szkól wyższych. Że spis nasz nie jest zupełny, dodawać nie potrzebujemy. Nie wszystkie szkoły parafialne pozostawiły po sobie ślady w ocalonych źródłach. Nie wątpimy też, że dalsze poszukiwania niejedną jeszcze dorzucą szkolę. Na jedno zwracamy uwagę, że szkoły parafialne posiadają nawet małe miasteczka. Należy więc przypuścić, że ma taką szkolę każde większe miasto, a jednak nie w wszystkich tych miastach znaleźliśmy szkoły. Szkół parafialnych wiejskich w tym okresie u nas nie było; nie znaleźliśmy żadnej w źródłach. Nie było też u nas szkól parafialnych nielacińskich, w których uczono tylko czytać, pisać i rachować po polsku
32. Tu następuje obejmujący ponad S0 placówek wykaz szkól parafialnych (przyp. red.).