154 Polska X - XIV wiek c
me umnnml, a bardzo rozgniewany nauczyciel zaczął chłostać, wtedy "Puść mnie, Pa-njc,B wola), a puszczony bardzo dobrze czytał, jakby rzecz znaną Mówią także, że trzema językami zamiast jednym krzyczał, gdy go zmagano rózgami, a spadające razy zbolałe ciało rozrywały" Uczniów bowiem obowiązywał przepis, aby po łacinie rozmawiali. a nikt też wobec nauczyciela nic ważył się używać mowy barbarzyńskiej, Ody mu z tego powodu wymierzano karę szczypiącymi prętami, wtedy najprzód: Ml Dominu!14 krzyczał, a polem, gdy się ból zwiększał, błagał o miłosierdzie tym samym wykrzyknikiem, branym bądź to z języka saskiego, bądź leż słowiańskiego.
Przede wszystkim na lekcji gramatyki łacińskiej, która cierpliwość nauczyciela na największą wystawiała próbę, byio najwięcej bicia, Ratherius z Werony (zm. 794j, litując się nad uczniami, starał się napisać łatwy i zrozumiały podręcznik gramatyczny, aby zasłonić grzbiety uczących się przed plagami. Zatytułował dzieło swoje z lego powodu suaradorsum Nic bez powodu zatem przedstawiono pierwszą ze sztuk wyzwolonych, gramatykę, z dyscypliną w ręku.
I nauka śpiewu dawała wiele powodu do bicia. Rózgą chłostał Grzegorz Wielki25 źle śpiewających Rózgę lę pokazywano w Rzymie jeszcze w IX wieku,
W szkołach zewnętrznych biło mniej aniżeli w wewnętrznych, W biciu nie robiono różnicy między synami zamożnych a biednych rodziców, Ustępstwo czyniono jedynie uczniom wątłego zdrowia. Św. Wojciech odbierał dotkliwe plagi w szkole magdeburskiej; ani wysokie jego pochodzenie, ani sowite dary, jakimi rodzice nauczyciela ob-sypywah, nie zasłoniły go przed rózgami.
Powszecltnic podlegali chłopcy karom nauczyciela do 16 roku życia. Ciągle obawy przed rózgami uczyły uczniów rozmaitych wybiegów, Rozgniewanego nauczyciela sta* rano się przebłagać prośbami, Izami lub jakimiś nadzwyczajnymi zasługami, Wielu uciekało ze szkoły do rodziców, jak św. Wojciech, lub • obawiając się w domu kary -błąkało się po lasach i chowało w jaskiniach. Bywało, że uczniowie chwytali się rozpaczliwych środków uniknięcia kary lub że się mścili za nią w dotkliwy sposób,
W niektórych klasztorach wydzielano plagi w pewnych oznaczonych dniach wszystkim uczniom, chociaż na nic nie zasłużyli. Była to jakoby generalna ekspiacja2'1 za przewinienia, popełnione w pewnym okresie czasu. [...)
(fiugm, mdl, IV)n
24 Loc Mi Domini! ■ mój pilnie! (przyp, red )
25, Grzegorz Wielki»papież (590-604y, według audycji twórco kościelnego śpiewu liturgicznego zwanego eliorulm grigflhu/nklm (przyp red,),
24, tac, mtpkiilp - pokuto, okupienie winy (przypTed,).
27. Rozdział fett jest przewitfnic zwięzłym streszczeniem, ole zoruzem i uzupełnieniem procy, mojej, zMytutowoHcj Siitoly j/arujlulni w Poltou w XIII I XIV wtoku, drukowanej w XXV tomie Rotyrtr* Wydt. Pilolog. Akiul Uniltj. w Krukowh i w osobnym odbiciu w roku IŚ96. Z tego powodu opuncze się wykez źródeł z wyjątkiem tych wypadków, gdzie przybywa materiał nowy.
na wzór włoskich brali do domu swego chłopców, uczyli ich śpiewu kształcili na swych następców. Od czasu Karola W, powierzono kształcenie kłcrykŚR^ .; czyli kandydatów stanu duchownego, szkołom katedralnym, mimo to zobowiązywano plebanów do utrzymywania przy kościołach chłopców do śpiUHM^H służenia do mszy i do rozmaitej innej pomocy kościelnej Pomocnicy ci mieli plebanów wyręczać w czasie ich nieobecności w pewnych ich czynnościach, np. w odnmdiH^ godzinek. Aby ich na zdatnych pomocników wykształcić, musieli plebani osobiście łub ' przez swoicl) wikariuszy uczyć tychże chłopców nieco łaciny, czytania, śpiewu keścM* 1 nego i rozmaitych modlitw i pieśni kościelnych. Za czasów Karola W. nie wolno było plebanowi wykluczać od udziału w tej nauce żadnego chłopca, który się po nią do niego zgłaszał. W myśl życzeń Karola W. wydal biskup orleański Theodulf w roku 801 strukcję pastoralną, w której nakazał plebanom utrzymywać po wsiach i dworach szkoły i przyjmować wszystkich zgłaszających się uczniów na bezpłatną naukę.
Nie ulega wątpliwości, żc Karol W. nosił się z myślą i usiłował stworzyć w państwie swoim całym takie szkoły,.które my dziś nazywamy ludowymi, a które widział w Italii, a poniekąd i w Galii! Ale te usiłowania pozostały wtedy i przez długi jeszcze czai w Niemczech bezskuteczne. Zanim się o potrzebie oświaty szersze warstwy społeczeństwa niemieckiego przekonały; miało jeszcze upłynąć wiele wieków Dopiero z końcem XII wieku zaczyna się w szerszych sferach wyrabiać pragnienie oświaty, a mianowicie najprzód u mieszczan, którzy powoli przychodzą do większego, a nawet znacznego dobrobytu i znaczenia. Przed XIII w. ani w Niemczech, ani u nas w Polsce nie było żadnych innych szkół prócz katedralnych, kolegiackich i klasztornych. Kierowanie chłopców na śpiewaków i ministrantów.nie nazwiemy szkołą.
Dopiero po czwartym soborze lateraneńskim, który poleca i pozwala kapitułom zakładać szkoły gramatykalne przy innych zamożniejszych kościołach diecezji, mnożą się nowe szkoły, któro od kościołów parafialnych nazwano parafialnymi. Szkoły te ułatwiają szerzenie nauki, nie są jednak tym, czym są dzisiejsze tzw. szkoły ludowe; zadanie ich jest całkiem inne. Uczą ;;ię w nich i laicy, ale tylko chłopcy, dziewczęta nic mają do nich wstępu.
Genezy tych szkól należy szukać gdzie indziej aniżeli w pragnieniu i chęci szerzenia elementów oświaty pomiędzy najniższymi i najszerszymi warstwami społeczeństwa Chodziło z jednej strony o pomnożenie zakładów, które by pomagały kształcić młodzież do stanu duchownego, a z drugiej strony o podniesienie chwały bożej przez utrzymanie przy kościołach stałych śpiewaków i ministrantów. Wreszcie I mieszczanie chcieli mieć własne szkoły, w których by synowie ich nabierali pewnych madH mości, które im się w późniejszym życiu przydać mogły. Objaśniamy powyższe uwagi
szczegółach. • • •
Chociaż od księży najniższych stopni hierarchii kościelnej nie wymaganp w ■ średnich zbyt obszernej nauki, to przecież i nabywanie tego minimum kosztowało czasu i nakładu. Ciężki sposób uczenia przedłużał ją na długie łata, I brak liczby szkół czynił ją tym kosztowniejszą Cierpiała na tym zwłaszcza ml sza. Po miastach, w których były szkoły katedralne tub kolcgiackie, I nętrzne klasztorne, miała młodzież uboga łatwy sposób kształcenia młodzieży, mieszkającej daleko od szkół, mogła zamiar swój wyksztal