koznawstwie, jak i jego propagatorzy piszą przede wszystkim po angielsku — w języku, który w ostatnich dziesięcioleciach zdobył sobie niekwestionowaną pozycję lingua franca współczesnego językoznawstwa. Pojawiły się już wprawdzie pierwsze prace napisane po polsku, ale żadna z nich nie oferuje na tyle wyczerpującego przeglądu założeń modelu i jego zastosowania do opisu danych językowych, aby dać czytelnikowi w miarę pełny obraz możliwości, jakie ten model stwarza. Prace te wymieniam w bibliografii; uważny czytelnik dostrzeże zapewne pewne rozbieżności między polskimi odpowiednikami kluczowych pojęć, na jakie decydują się poszczególni autorzy. Trudności związane z przekładem terminologii są w tym przypadku oczywiste. Otóż mówiąc o języku, twórca modelu gramatyki kognitywnej, amerykański językoznawca Ronald W. Langacker, używa metaforycznych określeń z innych dziedzin — zgodnie zresztą z założeniem same- J go kognitywizmu, który głosi, że metafora jest ludzkim., sposobem pojmowania i wyrażania rzeczy trudnych, abs-_trakcyjnych i nieznanych w kategoriach rzeczy konkretnych i od dawna znajomych. Odwoływanie się do metafory jest więc dla Langackera podstawową czynnością heurystyczną. Przekładanie metafor jest, jak wiadomo, największą trudnością w pracy tłumacza. W dalszych rozdziałach tej książeczki korzystam z wcześniejszych propozycji wszędzie tam, gdzie wydały mi się one wystarczająco skuteczne w wypełnianiu swojej heurystycznej roli. Mam nadzieję, że w miarę wzrostu zainteresowania gramatyką kognitywną wśród polskich językoznawców powstanie polski zestaw terminów, których metaforyczny urok dorówna poetyce oryginału.
Mimo owego uroku, większość prac Langackera to teksty o charakterze bardzo teoretycznym, trudne w odbiorze bez wcześniejszego przygotowania metodologicznego. Natomiast prace innych autorów proponują na ogół rozwiązania konkretnych problemów w oparciu o ogólne :
założenia teorii, której wcześniejszej znajomości oczekuje się od sięgającego po nie czytelnika. Warto więc może pokusić się o próbę przybliżenia dotychczasowych osiągnięć językoznawczej teorii kognitywnej tym, których mógłby zniechęcić trud przedzierania się przez gąszcz zawiłości obcojęzycznego aparatu pojęciowego.
Jest jeszcze powód trzeci: niewątpliwa atrakcyjność tej teorii. Jak to niedawno ujęła jedna z młodych adeptek wiedzy językoznawczej, językoznawstwo kognitywne to propozycja dla ludzi z wyobraźnią. Dla ludzi, którzy — dostrzegając zalety rygorystycznej formalizacji — mimo wszystko chcieliby wyjść poza sztywne ramy struktura-listycznego obiektywizmu, sięgnąć dalej niż sięga „mędrca szkiełko i oko”, którzy w twórcy i użytkowniku języka widzą nie tylko genialny mechanizm do produkowania słów i zdań, ale i kwintesencję jego człowieczeństwa: niepowtarzalność osobowości, nieprzewidywalność reakcji, oryginalność spojrzenia na świat, słowem wszystko to, co w połączeniu z uwarunkowaniami kulturowymi i społecznymi decyduje o sposobie, w jaki człowiek używa swojego języka — genialnego narzędzia, którego jest zarówno twórcą, jak i niewolnikiem.
Językoznawcom-kognitywistom przyświeca oczywiście taki sam cel, jaki stawiają sobie lingwiści innych orientacji: ma to być adekwatny opis zjawisk, językowych, prowadzący doieh wyjaśnienia i ostatecznie pozwalający na ich trafne przewidywanie. Klucza do re-aliźagiTego "programu badawczego szukają w tym, co uznają za źródło, a zarazem rację istnienia języka: w zdolnościach ludzkiego umysłu, dzięki którym obserwacja otaczającego świata ostatecznie prowadzi czło-,wieEa“3o zdobywania wiedzy o twmńwi&cie. Kluczem dó zrozumienia natury ludzkiego języka jest zatem zrozumienie natury procesów ludzkiego poznania, -
W swym ciągłym odwoływaniu się do owego szeroko pojętego „pierwiastka ludzkiego” gramatyka kognitywna
5
iii wi 1 iHi» mii : ----m \
"fr-