jak je rozumieją, jest przede wszystkim dodatkowym środkiem produkcji, jednym z wielu elementów procesu społecznego. W związku z tym nie sposób a priori określić, jaką rolę odgrywa nauka w faktycznym postępie lub regresie społeczeństwa. Jej oddziaływanie może być pozytywne lub negatywne, tak samo jak funkcja, jaką pełni ona w procesie ekonomicznym.
W odróżnieniu od innych duchowych sił i form działalności współczesną naukę, z jej podziałem na specyficzne dziedziny, z jej procedurami, treścią i organizacją, można zrozumieć jedynie wówczas, gdy ujmuje się ją w relacji do społeczeństwa, w ramach którego funkcjonuje. Filozofia pozytywistyczna, która narzędzie „nauki” uznaje za automatycznego szermierza postępu, jest tak samo złudna, jak inne gloryfikacje techniki. Ekonomiczna technokracja wszystkie nadzieje wiąże z emancypacją materialnych środków produkcji. Platon chciał uczynić filozofów władcami; technokraci pragną uczynić inżynierów radą nadzorczą społeczeństwa. Pozytywizm jest filozoficzną technokracją. Za wstępny warunek członkostwa w gremiach społeczeństwa uznaje niezachwianą wiarę w matematykę. Platon, entuzjasta matematyki, widział w panujących ekspertów od zarządzania, inżynierów abstrakcji. Podobnie pozytywiści traktują inżynierów jako filozofów konkretu, ponieważ ci stosują naukę, a filozofia - o ile w ogóle jest tolerowana - stanowi jej derywat. Niezależnie od wszelkich różnic, zarówno Platon, jak i pozytywiści są zdania, że ratunkiem dla ludzkości jest podporządkowanie jej regułom i metodom rozumu naukowego. Pozytywiści jednak dostosowują filozofię do nauki, to znaczy do wymogów praktyki, zamiast praktykę dostosować do filozofii. Myślenie staje się według nich rector mundi właśnie dzięki temu, że funkcjonuje jako ancilla adm inistradonis.
Pozytywistyczna ocena współczesnego kryzysu kultury została przed kilkoma laty zaprezentowana w trzech artykułach, które klarownie analizują omawiane kwestie sporne1. Sydney Hook twierdzi, że współczesny kryzys kultury jest konsekwencją „utraty zaufania do metody naukowej”2. Uskarża się na licznych intelektualistów, którzy dążą do poznania i prawdy niepokrywających się z nauką. Pisze, że zdają się oni na oczywistość, intuicję, ogląd istoty, objawienie i inne wątpliwe źródła wiedzy, zamiast prowadzić porządne badania, robić eksperymenty i w sposób naukowy wyprowadzać z nich wnioski. Dekonspiruje zwolenników wszelkiego rodzaju metafizyki, gani filozofię protestancką i katolicką oraz jej rozmyślny - lub mimowolny - związek z siłami reakcji. Aczkolwiek zajmuje krytyczne stanowisko wobec liberalnej gospodarki, broni „tradycji wolnego rynku w świecie idei”3.
John Dewey atakuje antynaturalizm, który „powstrzymał naukę przed dopełnieniem jej dzieła i wykorzystaniem jej konstruktywnych możliwości”. Ernest Nagel, który rozpatruje „szkodliwe filozofie”, odpiera rozmaite specyficzne argumenty przytaczane przez metafizyków, kwestionujących to, że logika przyrodoznawstwa stanowi wystarczającą duchową bazę postaw moralnych. Wskazane trzy artykuły polemiczne - jak wiele innych konstatacji tych autorów - zasługują na wielkie uznanie z racji ich bezkompromisowego stanowiska wobec różnej maści heroldów ideologii autorytarnych. Nasze uwagi krytyczne odnoszą się konkretnie i wyłącznie do obiektywnych różnic teoretycznych. Nim jednak poddamy analizie pozytywistyczne antidotum, przyjrzymy się kuracji zalecanej przez ich przeciwników.
Pozytywistyczny atak na pewne wykalkulowane i sztuczne próby przywrócenia do życia przestarzałych ontologii jest niewątpliwie słuszny. Zwolennicy owych prób, nawet jeśli odznaczają się solidnym wykształceniem, zdradzają resztki kultury zachodniej, czyniąc z jej ratowania filozoficzny biznes. Faszyzm odwołał się do starych metod panowania, które w nowoczesnych warunkach okazały się nieporównanie bardziej prostackie niż ich pierwowzory; filozofowie ci powołują na powrót do życia autorytarne systemy myślowe, które w nowoczesnych warunkach okazują się znacznie bardziej naiwne, arbitralne i kłamliwe, niż były pierwotnie. Poczciwi metafizycy za pośrednictwem swych dyletanckich enuncjacji o prawdzie, dobru
S. Hook, „The new failure of nerve”; J. Dewey, „Anti-naturalism in extremis”; E. Magel, „Malicious philosophies of science”, Partisan Review, styczeń-luty 1943, X, 1, s. 2-57. Fragmenty tych artykułów są zamieszczone w: Y.H. Krikorian (red.), Naturalism and the Humań Spirit, Columbia University Press, New York 1944.
S. Hook, „The new failure of nerve”, wyd. cyt., s. 3-4.
J. Dewey, „Anti-naturalism in extremis”, wyd. cyt., s. 26.